Rozdział 3

1.3K 51 19
                                    

Nie wiedziałam co mam myśleć o tym śnie. Byłam bardzo ciekawa kto mnie wołał. Czułam,że ten sen coś znaczył,ale nie wiedziałam co. Obudziłam się 30 minut przed czasem,dlatego zaczęłam czytać jakieś opowiadanie na wattpadzie. Po 15 minutach czytania zaczęłam wstawać z łóżka. Oczywiście nie było kolorowo,bo Nicole była zaplątana w kołdre. Mówiąc krótko z wielkim hukiem spadłam z łóżka.
- Córciu wszystko w porządku?!-dobiegł mnie krzyk mamy z kuchni.
- Wszystko gra.-odpowiedziałam od niechcenia.
- Ja wychodzę do pracy, śniadanie leży w kuchni na stole.
Podniosłam się z podłogi i podeszłam do szafy.
Wzięłam do ręki jasne jeansy i krótką pudrowo różową bluzkę, do tego bluza z kapturem tego samego koloru co bluzka. Zeszłam na dół po schodach do kuchni i zjadłam śniadanie przygotowane przez moją mamę. Gdy skończyłam  jeść i zmywać po sobie,usłyszałam dzwonek od drzwi. Byłi to moi bliźniacy.
Wzięłam szybko moje rzeczy,ubrałam się i wyszłam. Ruszyliśmy w kierunku szkoły wcześniej zamykając przy tym drzwi.

***
Jestem już po lekcjach. I właśnie idę do domu odłożyć rzeczy i zjeść. Po zjedzeniu tostow i pozmywaniu po sobie,wychodzę z domu.
Idę w stronę lodowiska. Zakładam łyżwy na nogi.
Lubię jeździć. To mnie odstresowuje. Zaczęłam skakać,bardzo wysoko I wykonywać piruety.
Właśnie robię wystawiam nogę do tyłu a ciało pochylam do przodu,a ręce rostawiam po bokach i nie wiem czemu,ale pomyślałam o Nico. Nico chodzi już miesiąc do naszej szkoły. Bardzo się z nim zaprzyjaźniłam,zresztą jak reszta mojej paczki. Gdy pomyślałam o nim uśmiech sam mimowolnie wkradł się na mojej buzi. Nie wiem dlaczego,ale gdy tylko o nim pomyślę lub co zobaczę od razu jestem uśmiechnięta. Wszystko co złe znika i liczy się tylko on. Teraz jestem dwa razy weselsza,ponieważ myślę o Nico i jeżdżę na łyżwach. Jeżdżę już prawie dwie godziny. Myślałam tak i myślałam,dopóki niezorientowałam się,że ktoś mi się przygląda.
A tym kimś nie był kto inny niż nasz słynny
NICO DI ANGELO. Podjechałam do barierki. Po drugiej stronie stał ciemnooki.
- Wow! Nigdy nie widziałem żeby ktoś tak jeździł.
- Przestań na pewno widziałeś dziewczyny dużo lepsze ode mnie.-odpowiedziałam
- A właśnie,że nie.Jeździsz nie samowiecie i widać,że jeździsz sercem. Widać,że to kochasz.
- Dziękuję. I tak bardzo to kocham. A teraz opowiedz mi jak się tu znalazłeś,bo wątpię,że przyszedłeś pojeździć.- uśmiechnęła się na co chłopak odwzajemnił mój gest.
- Słyszałem od Kathrin,że tu będziesz,więc przyszedłem zobaczyć Cię w akcji.
- Okej ja się zbieram nie wiem jak ty,ale ja muszę pouczyć się na włoski.
- Ja nie muszę się uczyć. Ja jestem z Włoszech i umiem ten język idealnie.
- Nie bądź taki hopsiu do przodu.-zaśmiałam się
- Jak chcesz to mogę Ci pomóc.
- W zasadzie to mógłbyś. To poczekaj zdejmę łyżwy.-jak powiedziałam tak zrobiłam. Założyłam swoje buty i skierowaliśmy się do mojego domu.
Po niecałych 10 minutach drogi byliśmy na miejscu. Weszliśmy.
- Chcesz coś do picia czy do jedzenia.-kultura obowiązuje.
- Nie dzięki.
-Chodź do pokoju.- weszliśmy do mojego pokoju i wyciągnęłam potrzebne nam materiały. Zasiedlismy do biurka i zaczęliśmy się uczyć przy okazji się wygłupiając. Zaczęliśmy dialog
On-Come ti chiami? (jak masz na imię?).
Ja-Mi chiamo Nicol.(mam na imię Nicol)
On-Come ti senti? (Jak się czujesz?)
Ja-Molto bene (bardzo dobrze)
- Widzisz to nie jest aż tak trudne-powiedział Nico
- Może faktycznie troszeczkę przegiełam.
Kontynuowaliśmy dialog.
On-Qual è il tuo cibo preferito?( jakie jest twoje ulubione jedzenie)
Ja-Il mio cibo preferito sono gli spaghetti.(moim ulubionym jedzeniem jest spaghetti)
On-Ti piaccio? (Lubisz mnie?)
- Z tego co wiem tego nie ma w dialogu.
- A pozwoliłem sobie dodać parę pytań.
- Na przykład?-spytałam.Spojrzał mi prosto w oczy i zapytał:
-Mi ami? (Kochasz mnie?)
Przyznam,że mnie zatkało to pytanie,a wnioskując po jego minie mówił to zupełnie poważnie. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy.
Jednakże po chwili wstał i stanął za mną i pochylił się nade mną.
-Ti amo (kocham Cię)-wyszeptał mi do ucha,aż przeszedł mnie dreszcz,ale.....był taki przyjemny.

Zapomnienie - Nico Di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz