Rozdział 12

659 31 8
                                    

Siedzę w pawilonie jadalnym i spożywam swoje śniadanie. Z Percy'm się cały czas nie odzywam. Widać, że Grover i Annabeth starają się z nim rozmawiać na ten temat,  ale nie ma żadnych rezultatów. 

- Rzymianinie! - wykrzyknął ktoś z domku Aresa. 

Wszyscy wybiegliśmy z pawilonu i skierowaliśmy się w stronę Sosny Thalii. Nikt nie wiedział po co ludzie z rzymskiego obozu tu przyjechali. Gdy nasi goście wylądowali na ziemi,  wysiedlili z rydwanu. Piper i Leo rzucili się na wysokiego blondynka o błękitnych oczach i małej bliźnie na ustach. Zgaduję,  że to Jason Grace. Obok niego stała drobna dziewczynka o ciemnej karnacji,  cynamonowo-brązowych włosach i złotych oczach. Wyglądała słodko. Była przytulona do Nica. Nico pokazuje uczucia publicznie. Nie spodziewała się tego. Podejrzewam, że to Hazel Levesque, jego przyrodnia siostra. Do przywitania herosów z Obozu Jupiter dołączył chłopak zwanym moim bratem i jego dziewczyna. 

- Chejronie, mamy problem - rzekł Jason. 

- Co się stało? Dlaczego nie zadzwoniliście iryfonem? 

- Nie mamy czasu. Półbogowie z naszego obozu zniknęli. Tylko 5 osób,  ale i tak nie wiemy co się z nimi stało. Jakby się rozpłyneli. Szukaliśmy ich wszędzie, ale bez żadnych skutków - wyjaśniła córka Plutona. - Czy u was też ktoś zniknął? 

Chejron już miał coś powiedzieć, ale wyprzedziła go Miley. 

- Tak. Od jakiegoś tygodnia nie ma Leasile. Zaginęła. A od dwóch dni nikt nie widział Katie. Chejronie to nie jest przypadek. Musimy coś zrobić. 

Kierownik obozu westchnął. 

- Zwołuje zebranie. Grupowi domków mają się stawić w Wielkim Domu za 5 minut. 

Zbiorowisko zaczęło się rozchodzić. Z racji tego,  że nie miałam co robić ruszyłam do domku numer trzy. Usiadłam na schodach przed wejściem i...czekałam. Tak naprawdę to nie wiem na co. Siedziałam tak i patrzyłam na obozowiczów. Słońce przyjemnie grzało i pomału już zachodziło. Właśnie takie momenty lubię. 

Tylko cisza, spokój, słońce, przyjemny wiaterek i obserwacja. Lubię obserwować ludzi. Brakuje tu tylko moich przyjaciół ze świata śmiertelników. Tęsknie za nimi. Strasznie mocno. Siedziałam tak i czekałam. Czekam i siedziałam. Nie wiem co będzie dalej. Półbogowie znikają, bez śladu. Miley strasznie przeżywa zniknięcie Leasile. Były przyjaciółkami. Blondynka to dzielna dziewczyna. Poradzi sobie. A przynajmniej mam taką nadzieje. 

Ziewnełam. 

Nagle zaczęło mi się strasznie chcieć spać. Oczy same mi się zamykały. Oparłm głowę o drzwi. Ni z gruchy, ni z pietruchy przede mną zmaterializował się Percy. Podbiegł do mnie. 

- Błagam. Chociaż ty nie zasypiaj - mówiąc to parę razy ziewnął. 

- Chce mi się spać - powiedziała ledwo słyszalnie. 

- Wiem. Mi też, ale nie możemy zasnąć - ostatnie co usłyszałam to ziewanie Jacksona. 

*** 30 minut później

Pomału zaczełam otwierać oczy. Pierwsze co ujrzałam to śpiący obok mnie Percy. Byłam trochę zdenerwowana, ponieważ nie wiedziałam co się dzieje. Złapałam brunetka za ramię i nim lekko potrząsnełam. Chłopak otworzył oczy i szybko usiadł. 

- Co się stało? - zapytałam. 

- Wiem tylko tyle, że było zebranie w Wielkim Domu i...wszyscy zaczęli zasypiać. Szybko stamtąd wybiegłem. Chciałem znaleźć kogoś... przytomnego. Znalazłem ciebie, ale ty też po chwili usnełaś a po tobie ja. 

Zapomnienie - Nico Di AngeloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz