2

26 4 0
                                    

Obudziłam się przed wschodem słońca, czyli jakoś o 5.
Nie mogłam zasnąć przez ciągłe koszmary. Mam już ich dość.
Stwierdziłam, że już nie zasnę, więc wzięłam mój telefon i oglądałam film.
Z nudów napisałam do Ricka
"Hej co robisz", ale pewnie i tak mi nie odpisze.
Jednak jest 5.

Wzięłam mojego laptopa i wyszukałam sobie jakiś film i zaczęłam oglądać.
Minęła godzina, albo nawet trochę mniej i postanowiłam, że wstanę.
Moi rodzice jutro rano już wyjeżdżają na dwa tygodnie do pracy w jakąś delegację.
Może i nie mam z nimi jakoś najlepszych relacji, ale jednak chciałabym z nimi spędzić trochę czasu, choć oni tego nie dostrzegają.

Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki.

Dzisiaj postanowiłam, że sobie pobiegam więc umyłam twarz wodą, nie nakładałam w ogóle makijażu, bo cały by mi spłynął.

Związałam włosy w wysokiego kucyka, ubrałam sportowy stanik do biegania oraz legginsy.
Wzięłam moją nerkę, do której włożyłam telefon i klucze oraz mały bidon z wodą.
Podłaczyłam sobie słuchawki, ubrałam buty i wyszłam z domu.

Postanowiłam przebiec sobie przez park, a następnie nad jezioro.

Była dopiero 6.30, więc była istna pustka na drogach.

Pogoda była bardzo przyjemna, bo po południu jest z 25 stopni, chociaż jest wiatr, a rano jest 15 czyli idealnie dla mnie.
Jeszcze gdyby padał deszcz to było by super.
Uwielbiam gdy jest pogoda pomiędzy 10-20 stopni i pada.

Przez to, że tak się zamyśliłam zapomniałam, gdzie biegnę.

Zgubiłam się.
Świetnie.

Zaczęłam się cofać myśląc, że to coś da. I dało.

Byłam po prostu za parkiem.

Chyba muszę więcej spać, bo mój mózg niedługo kompletnie się wyłączy.
Biegałam sobie przy parku i placu.

Po ponad 40 minutach zmieniłam trasę i udałam się nad jezioro.

Stwierdziłam, że i tak jestem długo na dworze, więc usiadłam na ławce i wyjęłam telefon.

7 km w ciągu godziny.

Postanowiłam już wracać, bo byłam strasznie zmęczona.

Skierowałam się w stronę domu.

Po 5 minutach padłam plackiem na łóżko.

Wzięłam sobie outfit na dzisiaj czyli białą sukienkę na krótki rękaw.
Następnie poszłam do łazienki, aby wziąć długi i zimny prysznic.

Gdy wyszłam z łazienki była 8. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki po czym poszłam do siebie na dach.
Patrzyłam sobie w niebo i myślałam sobie nad nowym życiem chociaż moje rozmyślanie przerwał dźwięk smsa.

Mama

Po co ona do mnie pisze skoro jestem w domu...

A no tak. Nie była nawet u mnie w pokoju.

Napisała, typowe
"Zejdź na dół, bo chyba mnie nie słyszysz. Tak w ogóle jesteś w domu?"

Zostań przy mnie     [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz