4

17 3 0
                                    

-Nie dotykaj mnie!- krzyknęłam do
Chłopaka.
Był wysokim brunetem i może był przystojny, ale nie da się tego ukryć, że był okropny.
Każda dziewczyna znała go jako typowego podrywacza i nie zdziwiłabym się gdyby okazało się, że zaliczył każdą dziewczynę w szkole.

-Powiedziałam puszczaj!- krzyknęłam jeszcze raz na co on się tylko zaśmiał

-Nie ma mowy, ośmieszyłaś mnie przed większością dziewczyn, więc teraz nie ujdzie ci to tak łatwo- odpowiedział, a ja zaczęłam szlochać

-Należało ci się!- krzyknęłam, a potem stało się coś, czego kompletnie się nie spodziewałam.
Udeżył mnie. Nigdy nie przypuszczałam, że jakiś chłopak mnie uderzy.
Wtedy przybiegł mój brat

-Kurwa, zostaw ją debilu!- zaczął biec w jego stronę, a chłopak puścił mnie i uciekł.
Brat do mnie podszedł i powiedział

-Wszystko okej? Zrobił ci coś?- ja nie odpowiedziałam i zaczęłam teraz mocno płakać, a mój brat zauważył czerwony ślad ręki na mojej twarzy.

-Nie odpuszczę mu tego- powiedział i mnie przytulił

***
Obudziłam się cała mokra i przestraszona.
-To tylko sen, to tylko sen...- powtarzałam sobie w głowie.
Była godzina 5.40, a ja i tak nie zasnęłabym.
Jednak położyłam się i zaczęłam szlochać.
-Dlaczego go już ze mną nie ma.. Dlaczego mnie to spotkało!- mówiłam sama do siebie

Leżałam głową w poduszkę, jakby to coś miało pomóc, no ale cóż.
Przykryłam się kołdrą cała i tak leżałam i zastanawiałam się nad wszystkim.
Nie wiem ile minęło czasu, ale wiem, że napewno było już jasno.

-6.18- powiedziałam

Stwierdziłam, że wstanę i może pobiegam. Było jednak wcześnie, a ja nie chciałam siedzieć sama w domu. Ubrałam się w sportowe ubrania, wzięłam nerkę i wyszłam.

Pobiegłam na plażę. Była dwa kilometry od mojego domu, ale dla mnie to nic przy tym ile biegałam w tamtym mieście.
Brałam udział w zawodach na 10 km.

Kiedy po 10 minutach dobiegłam na miejsce usiadłam na dużym kamieniu i zamyśliłam się.
Po chwili usłyszałam głos

-Hej mogę się dosiąść?- zapytał mnie jakiś chłopak, który prawdopodobnie również biegał

-Mhm-odpowiedziałam i posunęłam się aby zrobić mu trochę miejsca

-John jestem- powiedział

-Emma, ale mów mi Em-dopowiedziałam

-A więc Em, często tu biegasz? Bo nigdy ciebie jakoś nie wiedziałem- zapytał

-Nie, niedawno się tutaj przeprowadziłam i dopiero drugi raz, ale tą trasą pierwszy raz biegnę.

-Jeśli chcesz to np co dwa dni możemy razem biegać- zaproponował, a mi niezbyt podobała się ta propozycja, ale nie potrafiłam odmówić

-Noo dobra, ale wtedy daj mi swój numer ok?

Wymieniliśmy się numerami, a ja wtedy pobiegłam do siebie. Gdy byłam na miejscu dochodziła 8.
Stwierdziłam, że napiszę do Beth, czy chce się spotkać lub przyjść do mnie.
Nie mal od razu odpisała mi, że będzie za godzinę.

Miałam czas na prysznic oraz na pomalowanie się i zrobienie śniadania.

Poszłam się umyć, a następnie zrobić makeup.

Podkład, puder, brązer, rzęsy kreski, usta i cienie.

Może brzmi to na dużo, ale wcale tak nie było.
Wszystkiego nakładałam mało, albo poprostu słabo nabierałam dany produkt.
Po skończeniu malowania się wybrałam sobie outfit, czyli zwykłe jeansy z wysokim stanem i bluzkę bez ramion.
Następnie zaszłam na dół aby przygotować sobie śniadanie.
Zjadłam a potem przyszła moja przyjaciółka.

Przywitały śmiać się i poszłyśmy na dach.

W końcu zapytałam.

-A tak w ogóle czemu teraz nie chodzisz do szkoły?

-Ostatnio zaczęły się matury, a z tego powodu, że w naszej szkole jest strasznie dużo uczniów i byłoby zamieszanie to dali nam wolne.
-A to kiedy idziecie do szkoły?-znow spytałam

-Za chyba półtorej lub dwa tygodnie.

-To akurat wtedy kiedy ja idę.

Rozmawiałyśmy jeszcze przez bardzo długi czas o wszystkim.

Już nie mogę się doczekać kiedy wejdę w progi mojej nowej szkoły, do której będę chodzić ponad rok...

Mam nadzieję , że mi się tam spodoba...

I mamy następny rozdział! Wiem, że taki średni ale następne będą lepsze, a wierzcie mi , że mam już fajne pomysły.
Jak już jesteście to zostawcie coś po sobie💜💜

Zostań przy mnie     [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz