3

21 2 0
                                    


Emma

Obudziłam się i od razu przypomniał mi się wczorajszy wieczór, na co się uśmiechnęłam.
Odwróciłam się na drugi bok i zauważyłam Bethany, która sobie jeszcze spokojnie śpi na rozłożonym materacu.
Cicho zeszłam z łóżka i podeszłam do szafy wybierając ubrania na dzisiaj.
Postawiłam na ogrodniczki oraz białą koszulkę w błękitne paski.
Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i postanowiłam dzisiaj nałożyć sobie na twarz nawilżającą maseczkę.
Wyszłam z łazienki po pół godzinie. Pościeliłam łóżko, a następnie zeszłam na dół aby zrobić nam śniadanie.
Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić omlety.
Posiłek był gotowy po 10 minutach.
Do tego zrobiłam nam kawę i postawiłam wszystko na stole.
Poszłam do góry obudzić Beth, ponieważ była 9, a ja nie chciałam tracić całego dnia.

-BEEEETHAAAANYYYY!!!- wydałam się, a dziewczyna podskoczyła na co ja zaczęłam się śmiać.

-Chcesz abym zawału dostała?

-Omlety i kawa na dole- powiedziałam, a Bethany od razu się zerwała i pobiegła na dół krzycząc

-Jeśli mnie oszukałaś to masz przewalone!- a ja prychnęłam

Zeszłam do mojej już przyjaciółki, a potem dodałam.

-Jeśli chcesz, to możemy zjeść na dachu- Bethany tylko pomachała głową dając mi znać, że się zgadza.
Wzięłam swoje jedzenie i powoli idąc udałyśmy się na górę.

Może to trochę dziwne, że nowo poznaną dziewczynę zapraszam do siebie do domu i to na noc, ale w sumie zawsze mam tak wszystko na "od tak".
Lubię gdy wszystko dzieje się bardzo niespodziewanie i dlatego postanowiłam się zaprzyjaźnić z Beth.

Wyszło, że zaczęłyśmy rozmowę o tym jak wyglądało moje życie zanim się tutaj przeprowadziłam, gdzie mieszkałam i kogo poznałam.

-Więc tak, byłam typem osoby, która cały czas się uczyła i krótko mówiąc byłam kujonką, która zawsze jest posłuszna swoim rodzicom i nigdy nie wychodziłam na imprezy.
Podczas nieobecność moich rodziców zawsze siedziałam w domu i pisałam w przyjaciółkami i chłopakiem.- potem dziewczyna mi przerwała

-Masz chłopaka?- zapytała

-Miałam, ale miesiąc przed wyjazdem postanowił mnie rzucić, bo byłam dla niego nudna i się nie dziwię.

-Aha.. dobrze to kontynuuj-dodała

-No więc miałam trzy najlepsze przyjaciółki. Dwie były bliźniaczkami, ale około pół roku temu opuściły moje rodzinne miasto i nikt nie wiedział gdzie wyjechały.
Trzecia była naprawdę moją najlepszą przyjaciółką, ale kiedyś gdy przechodziła przez ulicę to potrącił ją samochód, no i... Wiesz-. Powiedziałam powstrzymując łzy.

-Wspołczuje ci, miałaś ciężko w tamtym mieście, a tak w ogóle to gdzie mieszkałaś?- spytała

-W Hollywood-odpowiedziałam- moje kochane rodzinne miasto...

Wiesz co, chociaż z drugiej strony może i dobrze, że wyjechałam, bo tam zastało coś o czym nie chce pamiętać, ale na razie nie chce o tym dokładnie mówić okey?- powiedziałam na co blondynka kiwnęła głową

-A poznałaś kogoś jeszcze tutaj?- dodała

-Tak, w sumie to najbardziej zakolegowałam się z tym Rickiem, co wczoraj na ciebie wpadłam, a on był z nami, no i jeszcze jego koledzy. Josh i podajrze Michael, ale nie jestem pewna.
Rick ma 19 lat tak jak jego koledzy i przyjechali tutaj, ponieważ chcą studiować i co prawda zaczynają rok dopiero od października, ale od chyba maja będą pracować, a ja chodzić do szkoły.

-Uu to nieźle. Mała Em w towarzystwie trzech chłopaków- powiedziała na co po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem

-Nie przesadzaj. Może i trzech facetów, ale Rick jest gejem, a Josh i ten Michael czy jak mu tam zamieniłam z nimi jak już dwa zdania,
a Josh zaczyna mnie denerwować-dopowiedziałam po chwili

-Dlaczego?- zapytała

-Bo udaje, że mu się nie podobam choć jak mi otworzył drzwi to mnie poprostu rozbierał wzrokiem, a potem jak ubierałam buty to obserwował mnie z "ukrycia" w kuchni- powiedziałam zarzenowana na co Beth parsknęła śmiechem

-No to faktycznie wnerwia- mruknęła na co ja podkręciłam głową, a moje rozmyślanie przerwał dźwięk smsa z telefonu Bethany

-Ojj przepraszam cię, ale moja mama prosi abym wróciła, bo mamy remont, a mój tata musiał jechać do pracy, przez co moja mama sama nie da rady.

-Jasne, nie ma problemu- odpowiedziałam

Beth zebrała swoje rzeczy i kierowała się do wyjścia, a na koniec powiedziała

-Będę dzwonić jak będzie mi się nudzić

-Jasne, paa- powiedziałam z uśmiechem na twarzy po czym zamknęłam drzwi.

Czeka mnie kilka godzin sprzątania...

***

Minęły chyba dwie godziny, a ja jeszcze nie skończyłam sprzątać.
Została mi kuchnia oraz salon.

Popcorn i resztki chipsów oraz żelków walały się po całej kanapie ,a mi poprostu robiło się nie dobrze na widok takiego bałaganu.

Zabrałam się najpierw za kuchnię , w której większość roboty to było wkładanie góry naczyń do zmywarki i przecieranie jakiś plam po sokach.

Z kuchnią wyrobiłam się w pół godziny chociaż wiedziałam, że salon mi zajmie co najmniej półtorej godziny.....




I mamy kolejny kolejny rozdział! Wiem, że taki średni i niezadługi, ale następny będzie lepszy.
Przepraszam za wszelkie błędy i mam nadzieję , że wam się podoba💜💜



Zostań przy mnie     [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz