14.

4.2K 100 6
                                    

Maraton!!
2/ z chyba 3 haha 😂nie jestem pewna dalej 😁

Lilly pov
Poszłam do Dawida, tak jak miałam to zrobić.
Po chwili do pokoju wszedł Hunter i Jack. UPS..
-Gdzie Nasari?-spytał Jack.
-Nie wiem usłyszałam płacz więc weszłam, a jej nie było-plątałam się troche. Przysiegam troche.. No dobra może bardzo?
-Lilly, nie umiesz kłamać. Gdzie ona jest?-spytał Hunti.
-Nie moge ona mnie zabije! Obiecałam jej.
-To dla jej dobra.-rzekł Jack,a hunter stał zdenerwowany.
-Onapojechałanawyścigi.
-Co? Jeszcze raz po woli-rzekł, a ja wzięłam wdech. Nastka przepraszam..
-Nasari pojechała na wyścigi..
-Co?!-krzyknęli oboje.
-Spokojnie musi sie odstresować, chyba?
-Lilly dziś są tam wszystkie gangi rozumiesz? To niebezpieczne.
-O cholera nie przewidziałam tego-powiedziałam.
-Japierdole jedziemy tam.-rzekł Jack i pojechali. A ja zostałam z Dawidem.

Nasari pov
Jestem na miejscu i widzę chyba wszystkie gangi.
Kurwa nie pomyślałam o tym.
Skoro są wszystkie to bedzie też Michael. O nie.
Dobra, nie ważne.

Poszłam do Harry'ego i dałam mu wpłatę.
Ustałam na starcie, sprawdzając motor czy nikt go nie uszkodził.
Gdy zaczęło sie odliczanie, przyjechał Hunter z Jack'iem i zaczęli się kłócić z Harrym. A potem wystartowałam.

Jechałam najszybciej jak umiałam. Nie chamowałam na zakrętach tylko robiłam drifty praktycznie przy ziemi.
Czułam adrenalinę. Miałam problem z jakimś gościem.

Pokażesz, że jesteś najlepsza, pokażesz wszystko! Zaczęło mi się przypominać wszystko o mike'u.
Jechałam tak szybko, że prawie nic nie widziałam. Nagle.. Wygrałam! Wygrałam!

Zatrzymałam się i pożałowalam tego. Podszedł do mnie Jack i Hunter.
Byli źli, bardzo źli. Dobra byli wkurwieni..
-Czy ty się dobrze czujesz?-krzyknął hunter-Mogłaś sie zabić! Obiecałaś mi coś! -krzyczał, a wokół nas zebrało sie sporo osób. W tym Ashton, Mike, Luke i Calum-Myślisz czasem?-mówił coś jeszcze, ale ja go zignorowałam-Słuchasz mnie w ogóle?!

-Nie dramtyzuj.-powiedziałam.
-Nasari czy ty sie słyszysz? Znów sie ścigałaś! Wiesz co mogło ci sie stać?! krzyknął znów.
Wkurwiłam się!
-Co by sie stało to by sie stało! Dramtyzujesz. Jak widzisz nic mi nie jest, więc sie uspokój!-krzyknęłam
-Mogłaś sie zabić! Rozumiesz? Pomyślałaś o Dawidzie, o mnie, o Jack'u o lilly? Zabraniam Ci jeżdżenia już w ogóle rozumiesz?!-krzyknął głośnej, o ile sie dalo..
-Ej spokojnie hunter..-powiedział jack
-Nie będę spokojny! A ty idziesz ze mna i jedziemy do domu, samochodem, ja prowadzę!-krzyknął i złapał mnie za nasgarstek, dość mocno. Wyrywałam mu sie, ale mi nie wychodziło.
W końcu nie wytrzymałam.
-Puść mnie do cholery nie jestes moim ojcem! Nie bedziesz mnie pouczał! Poradzę sobie bez ciebie! Jesteś totalnym dupkiem Hunter! Jesteś gorszy niż Ashton! I gorszy niż Aron! Pewnie sam byś mi to zrobił! A tak mnie przed nimi broniłeś!-krzyknęłam i tego pożalowalam.

Spojrzał na mnie, miał czarne oczy.
Co ja zrobiłam? Naprawdę tak, nie myślę. W pewnej chwili poczułam piekący policzek.
Hunter mnie uderzył.
Mój przyjaciel, brat mnie uderzył.
Na oczach wszystkich.
A ja leżę na ziemi i sie na niego patrzę. Poczułam pustkę.

-Pojebało Cię hunter?!-krzyknął jack i go odciągnął odemnie i zaczął sie na niego drzec.
A ja siedziałam jeszcze chwilę na ziemi.
Aż wstałam podbiegłam do motoru i jak najszybciej z tamtąd pojechałam,
ignorując wołania jack' a i Luka?

Jechałam przed siebie, lzy zakrywały mi drogę.
Czemu ja zawsze muszę być najgorsza?
Czemu zawsze to ja muszę obrywać i być workiem treningowym?
Nie wiem ile jechałam, ale chyba długo bo nie poznawałam okolicy. Byłam w jakimś innym mieście? Chyba tak. 
Jeszcze zabrakło mi paliwa. Super!
Nie mam przy sobie pieniędzy. Zajebiscie!
Zeszłam z motoru kopnełam go i usiadłam na ziemi jak idiotka, która ogólnie jestem...

Good girl~5 SOS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz