하나

6.3K 294 206
                                    

Zakluczył drzwi, a następnie ruszył szybko w stronę stojącego przez jego domem Mustanga GT 5.0, którego zazdrościł mu każdy, kto go widział. Usiadł przed kierownicą, natychmiastowo włączając jedną z piosenek znajdujących się na jego ulubionej playliście. Odpalił papierosa i ruszył w stronę szkoły. Jeongguk był właśnie na ostatnim roku w liceum przepełnionym chuliganami, ale też grzecznymi czy rozpieszczonymi dzieciakami mającymi miesięcznie pieniędzy więcej niż średnio zamożna koreańska rodzina. Osiemnastolatek, mieszkając na obrzeżach miasta, miał do przejazdu dość długą drogę szacowaną ma pięć czy siedem wypalonych papierosów. Tapicerka samochodu przesiąknięta była już zapachem ciężkiej wody kolońskiej oraz jagodowych i zwykłych, czerwonych, papierosów, których Jeongguk był fanem. Wjeżdżając do bardziej ruchliwej części Busan, w którym mieszkał, wstąpił do większego marketu, kupując jedną paczkę Marlboro goldów, które co prawda były zdaniem chłopaka obrzydliwe, jednak wisiał całą ich paczkę przyjacielowi oraz jedną swoich ulubionych importowanych z Chin, których nazwy nawet nie próbował przeczytać. Wcześniej też złapał za energetyka, którego potem wypił duszkiem, wsiadając do samochodu. W ciągu kilku minut dojechał pod szkołę, pod którą zobaczył stojącego Hoseoka - jego najlepszego przyjaciela.

Hoseok powiedział, zbijając pione z czarnowłosym chłopakiem jest Yoongi?

Myślisz, że stałbym tu sam jak debil, gdyby już był? zapytał z wrednym, typowym mu uśmieszkiem.

Zawsze wyglądasz jak debil. Chcesz peta?

Odpowiedź była oczywista, więc Jeongguk od razu podsunął chłopakowi paczkę goldów, którą potem miał przekazać Yoongiemu. Gdy spalili już po papierosku, ruszyli w stronę klasy, w której miała odbyć się lekcja koreańskiego. Sala ta znajdowała się na drugim pietrze szkoły i po chwili przyjaciół dzieliło od niej może z 20 metrów. Nagle obaj usłyszeli dźwięk telefonu Jeongguka. Chłopak odebrał, słysząc po drugiej stronie błagający wręcz ton szefa.

Jeonggukie ja wiem, że masz teraz lekcje, ale...

Ale mam przyjść i rozprowadzić ci towar. dokończył, a w odpowiedzi usłyszał tylko ciszę. - Dobrze, już jadę.

Schował telefon do kieszeni bluzy, którą miał na sobie, uprzednio rozłączając się i niezadowolony przewrócił oczami. Rzucił przyjacielowi krótkie pożegnanie i już miał się odwrócić w celu opuszczenia terenu szkoły, lecz usłyszał męczący głos należący do równie irytującego osobnika, który zazwyczaj zwiastował problemy.

Nasz ćpun znowu spierdala ze szkoły?

Jeongguk poczuł, jakby całe jego wnętrzności gotowały się. Nie lubił chłopaka i szczerze działał mu na nerwy, mimo że tak naprawdę prawie się nie znali.

A nasza blondyna znowu wpierdala się w nieswoje sprawy?

Idioto, jak chcesz pieniędzy, to idź do pracy, a nie bawisz się w takie gówno.

Jeongguk poczuł, że zupełnie nie świadomie wbija sobie paznokcie w wewnętrzną część dłoni, zaciskając ją w pięść. Podwinął rękawy, ukazując przedramiona wolne jeszcze od tatuaży, co miało się nie długo zmienić. Na bladej, jednolitej skórze odznaczały się fioletowawe żyły a tuż przy nadgarstku - kostki. Ręce Jeongguka każdemu się podobały i każdy marzył, aby zobaczyć je z bliska. Na przykład na swojej szyi. Chłopak popchnął lekko młodszego o dwa lata nastolatka na ścianę, szepcąc mu zachrypniętym głosem do ucha:

A ty daj mi dupy, bo do niczego innego się nie nadajesz.

Mówiąc, ułożył duże, żylaste dłonie na pośladkach młodszego, a potem odwrócił się, zmierzając w stronę wyjścia ze szkoły.

annoying bby | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz