— Czego się napijesz? — zapytał Jeongguk, gdy razem przekroczyli próg apartamentu. Wszystko okalane było bielą i złotymi wyróżniającymi się wstawkami. Otwarte pomieszczenie, w którym znajdował się, gdy weszli do pomieszczenia, było bardzo jasne i zupełnie nie stwarzało pozorów tych wszystkich trwających tu imprez. Po tym małym skrawku apartamentowca Taehyungowi zaparło dech w piersiach i chłopak zdecydowanie stwierdzić mógł, że Hoseok żyje w prawdziwych luksusach.
— To jest — zaczął blondyn.
— Tak, niesamowite. — powiedział Jeongguk z przekąsem, ściągając obuwie i wyraźnie zbywając to, co młodszy chciał mu powiedzieć. Skierował się do kuchni, uprzednio pokazując Taehyungowi sofę. Ten siadł na niej, rzucając obok torbę, w której miał wszystkie swoje rzeczy. Rozejrzał sie jeszcze dokładniej po salonie. Portret pięknej, eleganckiej kobiety wisiał na ogromnej ścianie na przeciwko okna, dzięki czemu promienie światła odbijały się od kryształów, znajdujących się na jej koronie. Diamenty, bo tak przypuszczał blondyn, nie odznaczały się w ogóle od obrazu, a jedynie nadawały mu głębi. Był drogocenny, a kobieta na nim, była w tym domu niesamowicie ceniona.
— Dobra Taehyung — Jeongguk wyszedł zza filaru trzymając w ręce metalowe pudełko o wielkości może dwadzieścia na trzydzieści centymetrów z fioletową pokrywką. Chłopak usiadł na fotelu, kładąc je na stół i opierając ręce na udach. Otworzył pudełko wyciągając z niego szklane coś. Blondyn chciał się przyjrzeć zawartości pudełka, ale brunet zaczął mowić. — To jest lufka. Jak zapytasz kogoś innego, powie ci, że fifka. Z tego jarasz zielsko.
Taehyung popatrzył na Jeongguka wzrokiem pełnym strachu i zdziwienia, ale starszy nie zwrócił na to uwagi, jedynie kontynuując:
— A teraz to, co twoje. — powiedział, z niesamowitym przekąsem, niechętnie sięgając do tylnej kieszeni czarnych spodni, wyciągając z niej woreczek strunowy, pełen dziwnych dla Tae zielonych skrętków. — Twój towar. Dawaj kasę.
Taehyung rzucił mu odliczoną kwotę, którą ten szybko przeliczył, następnie kontynuując:
— Świetnie. Wiem, że nie wiesz nic o narkotykach, więc pozwól, że ci wszystko wyjaśnię. — uśmiechnął się otwierając woreczek i wkładając do niego część lufki. — Żeby zrobić wbitę, musisz zrobić taki ruch, spójrz.
Diler bez najmniejszego problemu wykonał dziwny ruch, którego Taehyung nie potrafiłby w żaden sposób ani zdefiniować, ani powtórzyć, a po chwili w lufce znalazła się mała kulka kupionej rośliny. Brunet odłożył ją na stół, przeszukując kieszenie.
— Gdzie ja mam zapalniczkę? — zapytał sam siebie. — Poczekaj, Hoseok musi tu mieć jakąś.
Jimin spędzał popołudnie sam przesiadując w McDonaldzie i czekając, aż jego numerek pojawi się na monitorze. Siedział sam przy ostatnim wolnym stoliku, który całe szczęście udało mu się zająć, grając w jakąś nudną gierkę na telefonie. Co jakieś pół minuty zerkał na tablice, wzdychając cieżko ze znudzenia. Taehyung nie odpowiadał mu na wiadomości, więc nastolatek nie miał co robić, ani o czym myślec.
CZYTASZ
annoying bby | taekook
FanfictionTaehyung zakochany jest w niegrzecznym chłopcu ze swojej szkoły, ale nie umie okazać mu uczuć inaczej, niż uprzykrzając mu życie lub Jeongguk jest dilerem narkotyków, którego irytuje Taehyung • fluff, smut, top!jk, powerbottom!tae, zmieniony wiek jk...