— Dlaczego ty jesteś aż tak uparty? — zapytał wyraźnie przestraszony przyjaciel chłopaka, biegnąc za nim. Taehyung jako osoba niesamowicie pewna siebie i dość wysoka robił kroki, za którymi młodszy (i mniejszy) nigdy nie mógł nadążyć.
— Bo go lubię, nawet bardzo!! — krzyknął, docierając do drzwi stołówki, które następnie otworzył. Rozejrzał się po pomieszczeniu, a gdy wzrokiem odnalazł osobę, której szukał, skierował się w jej stronę. A tą osobą był właśnie najlepszy przyjaciela Jeongguka.
Nie bał się. Szczerze to sądził, że jest dla innych nietykalny. Pochodził z bogatej rodziny wysoko ustawionych biznesmenów zajmujących się produkcją garniturów, w które ubierane były największe z koreańskich czy czasem też zagranicznych gwiazd, a poza tym był naprawdę piękny. Wielu chłopców patrzyło na niego jak w obrazek. Piękne, duże i głębokie oczy oraz tak samo duże pośladki rozdzielone od ramion wąską talią zawsze pięknie podkreśloną ubraniami najlepszych marek były jego znakami rozpoznawalnymi. Ludzie — czy to kobiety, czy mężczyźni — byli zakochani w nim i pragnęli go, chociaż na jedną noc. Chociaż taki obrót spraw nigdy go nie satysfakcjonował. Do grupy tych osób należeli prawie wszyscy poza Jeonggukiem, który jako jedyny dla młodszego znaczył więcej niż ktokolwiek inny, był w nim po uszy zakochany. Bez wzajemności.
— Yoongi hyung, Hoseok hyung — powiedział Tae, stając przy zajmowanym przez nich stoliku. Nie miał co prawda pozwolenia na zwracanie się do starszych uczniów takimi tytułami, jednakże młodszy się tym w ogóle nie przejmował — mam pytanie.
— Czyżby? — spytał zdziwiony Yoongi z lekkim, nieukrywanym rozbawieniem. Nie utrzymywali przecież żadnego kontaktu. — Słucham więc.
Jimin stał w drzwiach szkolnej stołówki, patrząc na rozwijającą się sytuacje. Lubił Yoongiego. Nawet bardzo. Rozmawiał z nim czasem, jednak nie sprawiało mu to satysfakcji. Zwłaszcza gdy po chwili podchodziła do Yoongiego dziewczyna prosząca o lekką zabawę. Jimin wiedział, o jaką konkretnie, lecz nawet nie dopuszczał do siebie tej myśli. Chciał, aby starszy był jego, ale nie starał się, aby jakkolwiek do tego doszło. Serce Jimina stanęło, gdy zauważył, jak Tae wcisnął się między Yoongiego a szarowłosą Chaelin, która była co prawda widocznie nieucieszona tym obrotem spraw i kontynuował rozmowę.
— Potrzebuje narkotyków — powiedział wprost, o wiele za głośno nie bawiąc się w żadne czułości, zwracając swoimi słowami uwagę osób siedzących przy kilku najbliższych stolikach, jednakże oni zgromieni wzrokiem Hoseoka natychmiastowo powrócili do jedzenia czy rozmów. - I ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty bez problemu mi w tym pomożesz.
— Cicho bądź idioto — powiedział szybko Yoongi, wstając, a następnie każąc chłopakowi iść za sobą gestem ręki, skierował się ku tylnemu wyjściu ze szkoły.
Po chwili drogi wyszli przez szerokie drzwi razem na mały murek stojący za szkołą, na którym zazwyczaj paliła i spędziła matmę grupka Jeongguka. Taehyung dowiedział się o tym w drugim tygodniu szkoły, kiedy pokłócony z Jiminem wyleciał zapłakany przez pierwsze drzwi, które mu się napatoczyły. Wtedy też pierwszy raz zauważył kpiący uśmieszek Jeongguka, którego tamtego dnia zaczął nazywać swoim kraszem.
— Skąd o tym wiesz? — powiedział Yoongi, nie ukrywając rosnącego w nim zdenerwowania. Wiedział już wcześniej o tekstach rzucanych do Jeongguka, ale nigdy nie sądził, że pierwszoklasista naprawdę wie o wszystkim, co robi jego przyjaciel.
— Wiem o...? — zapytał młodszy z zadziornym uśmieszkiem. Taehyung uwielbiał się droczyć. Wiedział, o czym mówi starszy, jednak wolał usłyszeć to od niego. Podszedł do murku, siadając na nim i machając lekko nogami. Yoongi dałby sobie rękę uciąć, że młodszy cieszył się z jego złości.
CZYTASZ
annoying bby | taekook
FanfictionTaehyung zakochany jest w niegrzecznym chłopcu ze swojej szkoły, ale nie umie okazać mu uczuć inaczej, niż uprzykrzając mu życie lub Jeongguk jest dilerem narkotyków, którego irytuje Taehyung • fluff, smut, top!jk, powerbottom!tae, zmieniony wiek jk...