III

201 21 16
                                    

Okej... Wystarczy teraz po cichu pójdę  do pokoju, tak aby tata mnie nie zobaczył w bluzie Luki. Już wchodziłam do pokoju, gdy ktoś położył mi dłoń na ramieniu.

-Co to był za chłopak? Kogo to bluza? Czy to jego? Gdzie są twoje ubrania?- usłyszałam głos taty. Odwróciłam się do niego i widać było że nie jest zadowolony.

-Był to chłopak z którym robię projekt, przyjdzie do nas w czwartek.  Tak to jego bluza, wpadłam do wody i dał mi suche ubrania. W czwartek przyniesie mi moją bluzę i bluzkę. Mogę już iść spać? Jestem zmęczona.- odpowiedziałam i weszłam do pokoju zamykając drzwi mówiąc tylko dobranoc.

Zdjęłam bluzę i położyłam na krześle. Przebrałam się w koszule nocną i wyszłam na balkon. Widać z niego cały Paryż. Westchnęłam. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do mamy. Jak zwykle "Linia zajęta". Teraz Adrien.

-Nie mogę teraz rozmawiać, zostaw wiadomość.

Znowu. Adrein, mama... Jestem sama. Całkiem sama.Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.  Nikt się o mnie nie martwi. Tata ma coraz mniej czasu.  Sabrina ma nowe przyjaciółki kujonki. Jestem sama. Podeszłam do teleskopu i zaczęłam oglądać ludzi. Wiem dziwne zajęcie, ale zawsze tak robię gdy mam zły humor. Ta pani ma brzydką sukienkę,  ta brzydkie włosy. FU! Jaki grubas! Fu! A ty masz brzydką bluzę. Fuj jaka brzydka laska. Zatrzymałam wzrok na łódce Luki i Juleki.  Przez teleskop zauważyłam Luke grającego na gitarze. Patrzyłam długo na niego, nagle podniósł wzrok i patrzył prosto na mnie. Szybko oddaliłam się od teleskopu i weszłam do pokoju. Raczej mnie nie zobaczył, co nie? Położyłam się na łóżku. Poczułam wibracje obok. Dostałam SMS'a od Luki.

OD: Luka

Ładnie tak podglądać ludzi? ;-) 

Ups...

DO: Luka

Oglądałam gwiazdy i przez przypadek zobaczyłam ciebie. 

OD: Luka

Ta jasne. Obserwowałem cię od dłuższego czasu. Nie masz nic na swoją obronę.

Przyznaj że chciałaś zobaczyć jak gram na gitarze ;)

Do: Luka

Oczywiście! Ja tylko marze o tym, aby cię zobaczyć!

OD: Luka

W czwartek przyniosę gitarę abyś mogła sobie popatrzeć ;)- lekko się uśmiechnęłam.

A tak szczerze czemu one cię tak męczą? 

DO: Luka

Nie twoja sprawa

OD Luka:

Chloe...

Daj sobie pomóc

Do: Luka

Nie potrzebuje pomocy.

OD: Luka

Chloe... Widziałem jak płaczesz. Też mam teleskop.

Co się stało?

DO: Luka

Nieważne 

OD: Luka

Ważne. Chcesz mieć przyjaciół? To musisz zaufać. Mi możesz. Serio. Nie wiem czemu, coś ciągnie mnie aby cie lepiej poznać. Dobranoc Chloe...

P.S. Ładnie ci w piżamie ;)

🐝🐝🐝

Lekcja matematyki. Czy może być coś gorszego? Tak może lekcja hiszpańskiego. Z matmy nic nie rozumiem i nie umiem się skupić. Tym bardziej że w głowie siedzi mi SMS od Luki. Co za zboczeniec. Podgląda mnie gdy jestem w piżamie. Lekcja dobiegła końca. Udałam się pod sale gdzie mam francuski. Oparłam się o ścianę i zaczęłam przeglądać insta. 

-Jak tam po kąpieli Chloe?- przede mną stała Julie.- Kim był ten chłopak? Twoja nowa miłość? Znudził ci się już Adrien?- zaczęła się śmiać.

-Nie Julie, ten chłopak nic dla mnie nie  znacz. A Adrien jest tylko przyjacielem.- odpowiedziałam.

-A co z twoją mamą? Przyjechała?- spytała z wrednym uśmiechem.

-Nie, ale przyjedzie w piątek i zabierze mnie do Nowego Jorku na weekend. I co zazdrościsz?- uśmiechnęłam się zwycięsko.

-Jeśli w ogóle przyjedzie niech zabierze cię tam na zawsze.- odeszła.

Wredna małpa. 

Zaczęła się lekcja. Usiadłam jak zawsze w pierwszej ławce. Wyjęłam książki i zaczęłam patrzeć przez okno. 

-Mogę z tobą usiąść?- spytała Juleka.

-Nie- odpowiedziałam, ale przypomniały mi się słowa Luki- Juleka. Jeśli chcesz to możesz. 

Czarno włosa uśmiechnęła się i usiadła obok. Nauczycielka po chwili weszła do klasy i zaczęła prowadzić lekcje. Po lekcji jest przerwa obiadowa. Jestem głodna jak wilk, ponieważ na śniadanie zjadłam tylko jabłko. Lekcja dobiegła końca, a cała klasa pędem pobiegła w stronę stołówki aby nie stać długo w kolejce. 

Udało mi się być piąta i dość szybko dostałam obiad. Rosół, którego nie zjem bo nie lubi zup, frytki, jakieś warzywa i nuggetsy z kurczaka.Usiadłam przy stoliku obok okna. Wyjęłam z torby butelkę wody i zaczęłam jeść.

-Mogę się dosiąść?- spytała Juleka.

-Tak...- dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie.

-Jak tam projekt?

-Nawet spoko.

-Luka powiedział mi co się wczoraj wydarzyło. Nie przejmuj się Julie. Nie od dziś taka jest.

-Ta.- włożyłam frytkę do buzi.- Zastanawiam się jak ty wytrzymujesz mieszkanie na łódce. Ja bym nie umiała.

-Jest fajnie. Jak byłam mała razem z Luką bawiliśmy się w piratów. Nasza mam do teraz mówi do każdego marynarzu .- zaśmiała się.

-Moja mama bardzo rzadko mnie odwiedza, ale przyjedzie w weekend.

-Idę dziś do kina z Rose, Mylene i Alix. Chcesz iść z nami?

- Nie mogę... muszę się pakować.

-A jutro nie możesz się spakować?

-Nie, Luka do mnie przychodzi.

-Rozumiem. 


🐝🐝🐝

Okej... mam tylko trzy walizki na ten weekend. W jednej bluzki i kosmetyczka, w drugiej spodnie i bielizna, w trzeciej sukienki i spódniczki i bikini.  Całe pakowanie skończyłam o 24.  Spakowałam tylko 1/10 mojej szafy. Jak byłam w Hiszpanii miałam ze sobą 1/4. Spakowałam cztery pary butów do najmniejszej walizki i byłam gotowa.  


WESOŁYCH ŚWIĄT! 



P.S. Żegnaj Chloe...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz