7 dni || dzień trzeci

7.7K 779 108
                                    

Uwaga! Rozdział zawiera wulgarne sceny, które mogą urazić przeglądającego. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Chłodna woda spływała po naszych ciałach, jednak wcale nie sprawiała, że czuliśmy zimno. Zarówno ona, jak i ja byliśmy rozgrzani, a także podekscytowani. Właściwie, podniecenie rosło głównie we mnie. Lorreine była ostrą sztuką. Byłem w stanie wybaczyć jej oraz Camille odwołanie wczorajszej kolacji. Skoro tak wyglądały przeprosiny... zapomniałem o tym, co działo się nawet i tydzień temu. Odkąd ją poznałem, wyobrażałem sobie różne rzeczy, które mógłbym zrobić z nią w łóżku. Dziewczyna miała natomiast o wiele lepsze pomysły. Wstyd mi, że ten nie wpadł do mojej głowy, bo był całkiem niezły, a ponadto oryginalny.

- Robiłaś to kiedyś? – spytałem, zostawiając ciepły oddech na jej skórze, oglądając pojawiające się dreszcze. Całowałem jej szyję, rozkoszując się całą dziewczyną w moich ramionach. Ta laska była spełnieniem moich marzeń.

- Masz na myśli seks pod prysznicem? Nie, ale jestem zainteresowana – wysapała prosto do mojego ucha swoim kuszącym głosem. Czułem jej paznokcie, wbijające się w moje plecy. Przyjemny ból rozpływał się po moim ciele.

- Cholera, Lorey… jestem tak napalony.

Podciągnąłem brunetkę do góry, a później wsunąłem język między jej rozpustne wargi. Wystarczyła chwila, a stawała się taka niewinna i uległa. Mogłem zrobić z nią co tylko chciałem. Z pozoru niegrzeczna dziewczynka, a czasem udawało jej się grać posłuszną. Dłońmi ściskałem jej pośladki, przyciągając do siebie. Nasze ciała nareszcie stykały się, a odległość znikła. Lorreine mogła poczuć, jak bardzo podniecony byłem.  Mój penis ocierał się o jej kobiecość, co na pewno spostrzegła, bo wydała z siebie seksowny jęk, który tylko pobudził mnie do działania.

Z łatwością pozbawiłem dziewczynę górnej części bielizny. Masowałem jej idealne piersi, nie mogąc doczekać się, aż zobaczę i skosztuję o wiele więcej. Dziewczyna zaś wodziła ustami po moim nagim torsie, doprowadzając mnie do szału. Jej dłoń kierowała się coraz niżej, aż w końcu usłyszałem jak Lorreine odpina pasek moich spodni. Boże, tak! Dalej skarbie, zabawmy się. Potrzebowałem rozluźnienia, zwłaszcza po tych wszystkich dziwnych dniach w tym domu.

Znowu była w swoim żywiole. Jej dłoń powolnie zbiegała wzdłuż mojej klatki piersiowej, przez brzuch, aż do linii bokserek. Jednym ruchem ściągnęła je, biorąc się do roboty. Krzyczałem w duchu. Moje serce waliło niczym oszalałe, a członek chciał już wejść w tą dziewczynę i pieprzyć ją tyle czasu, ile było mi dane.

- Sprawię, że będziesz dochodził na samą myśl o mnie, Cal – powiedziała, dotykając dłonią mojego penisa.

Wplotłem ręce w jej włosy. Uklękła, biorąc się do dzieła. Boże, była taka dobra. Jej ruchy sprawiały, że moje nogi miękły. Byłem jak z waty. Wzięła mojego członka do ust, spoglądając na mnie z zaciekawieniem. Zauważając, iż podoba mi się to, co ze mną robi, przyśpieszała. Oglądałem jej słodkie, malinowe usta otaczające mojego penisa. Minęło zaledwie kilka minut, a ja już doszedłem w jej ustach. Przyznaję, to trochę żenujące dojść w tak szybkim tempie, ale noc była młoda, a jeszcze czekał nas ostry i dziki seks.

Lorreine zostawiała mokre pocałunki na moich biodrach. Oddychałem głęboko, oddając się całkowicie tej pięknej chwili. Cholera, jak ta dziewczyna na mnie działała.

Jej dłoń dotknęła mojego ramienia. O dziwo, była szorstka, nieprzyjemna. Wcześniej tego nie czułem. Ogarnął mnie dyskomfort. Nagłe zimno okryło moje ciało. Zmarszczyłem brwi, a na twarzy wymalował się grymas. Do tej pory wszystko szło dobrze, co się stało z jej dłonią? Dotknąłem jej ręki, aby przyjrzeć się temu dokładniej. Odwróciłem wzrok, a moim oczom ukazała się poparzona, zalana krwią ręka. Wszędzie widniały zadrapania oraz strupy. Czerwono-czarna dłoń z otwartymi ranami dotykała mojego ramienia. Pisnąłem prawie jak baba, odskakując do tyłu. Zamknąłem oczy, chcąc pozbyć się tego widoku, a najlepiej uciec spod prysznica. Uderzyłem o szybę kabiny całym ciałem, na moje nieszczęście rozbijając ją. Kilka szkieł zraniło moje plecy. Lorreine stała przerażona, nie rozumiejąc, co mi się stało. Odepchnąłem ją od siebie, gdy tylko zauważyłem tą obrzydliwą rękę. Teraz patrzyłem na jej doskonałe ciało, nie mające żadnej skazy. Dlaczego więc widziałem tą rękę?

- Co ty odpierdalasz, Hood?! – wydarła się, obserwując mnie swoimi szeroko otwartymi oczyma.

Moje usta drżały. Chciałem to wyjaśnić, ale nie potrafiłem.

Dziewczyna nie słysząc żadnej odpowiedzi, wyszła z kabiny. Okryła się ręcznikiem. Ostatni raz spojrzała na mnie z pogardą zanim wyszła. Zostałem sam. Dyszałem, mając szeroko otwarte oczy. Rozejrzałem się po łazience, a później obejrzałem kabinę. Nic, zupełnie nic.

Więc co to u diabła było?!

_____________________________________

oj Calum, Calum... spieprzyłeś tą akcję tak jak ja tą scenę hahaha, jesteśmy kwita!

Przepraszam, nie potrafię pisać +18 po prostu :( Mam nadzieję, że aż tak was nie załamałam.

7 dni || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz