Po żałobie, Tamai zbliżało się do wielkiej uroczystości mianowania następcy tronu. Smutek po śmierci króla Diorhaila wciąż tlił się w sercach poddanych, ale po pogrzebie odczuli oni wyraźną ulgę. Wszyscy byli bardzo zaciekawieni, który z wybranych przez Radę zostanie nowym władcą. Oczywiście wszyscy proponowani zgodzili się tuż po rozmowie z Haganem. Od kilku tygodni w podziemiach Tamai strażnicy przygotowywali się do uroczystości. W krypcie panował wielki tłok i harmider. W końcu wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik... Każdy ze strażniczek i strażników czuł zarówno zmęczenie, jak i chęć działania. Już od wielu lat nie miała miejsca tak podniosła chwila jak ta, która ich czekała. W końcu organizowali coś, co odbywa się od wielu pokoleń, coś dzięki czemu strażnicy powstali. Przed nimi wielkie zmiany oraz nowe wyzwania. Moira czuwała nad tym, aby niczego nie zabrakło podczas uroczystości oraz aby wszystko wyszło tak jak ma być, od początku do końca. Moira zawsze miała swój plan i lubiła się go trzymać, bo dzięki temu miała wszystko pod kontrolą (poza tym, coś takiego nie mogło odbyć się spontanicznie, żaden szczegół nie mógł jej uciec).
Dzień wyboru władcy zbliżał się wielkimi krokami. Tak samo jak w podziemiach, tak i na powierzchni wiele się działo. Pałac również przechodził zmiany, szczególnie sala tronowa i nowe komnaty. Na dziedzińcu wystawiono pomnik ku czci Diorhaila. Ale to co najważniejsze miało wkrótce nadejść. Czterech wybrańców miało przyzwolenie, aby przed wyborem króla pozostać w zamku. Oczekiwali dnia, który może zmienić ich losy. Matono, najstarszy z nich, był tym, który był najbardziej pewny siebie. Już od początku mówiono mu, że zostanie następcą tronu. Gilmeviemu natomiast brakowało tej pewności, przejmował się wszystkim i był bardzo płochliwy. Nigdy nie sądził, że kiedykolwiek znajdzie się w tym miejscu. Manui i Lahiria byli zaskoczeni wiadomością, którą otrzymali od Hagana, aczkolwiek odczuwali ogromną wdzięczność i dumę. Byli zadowoleni z decyzji Rady, ponieważ wiedzieli, że będą mogli się zaprezentować od jak najlepszej strony.
Po długim oczekiwaniu nadszedł dzień wyboru. Wszystkie ważne osobistości z Tamai miały możliwość wzięcia udziału w tej uroczystości, lecz musieli przybyć w eskorcie strażników. Do komnaty z Kryształem, poza strażnikami i wysłannikami Kryształu, mieli dostęp członkowie rady, elficka oświata, szlachta oraz nieliczni magowie i najważniejsi goście. Byli oni wszyscy bacznie obserwowani przez najważniejszych strażników. Nie każdy mógł tam być, gdyż Kryształ mógłby tego nie znieść. Poza tym, strażnicy musieli mieć kontrolę nad osobami, które nie przebywały w podziemiach Tamai. Sala z Kryształem wyglądała zupełnie inaczej niż zwykle. Była ozdobiona kotylionami pomarańczowo - zielonymi, symbolizującymi barwy byłego władcy. Małe kryształki na ścianach dawały delikatną poświatę również w tych kolorach, co sprawiało, że panowała przyjemna atmosfera pomimo wyczuwalnego napięcia. Sala była podzielona na 3 części: miejsce dla zebranych, scenę, na której odbywały się uroczystości oraz znajdujący się z boku balkon, w którym był osobny korytarz. Tam Moira miała swój dom, skąd bacznie obserwowała Kryształ. Był on umiejscowiony wysoko w ścianie jaskini. Scena znajdowała się przed Kryształem, by mógł jak najlepiej wyczuć energię pretendentów. Kryształ zajmował całą wysokość jaskini i świecił różowawym blaskiem, który był jednocześnie charakterystyczną cechą strażników. Mają oni różany albo błękitny odcień włosów, cerę rumianą, jasną a czasem nawet oliwkową. Oczywiście są również strażnicy, którzy niekoniecznie się tym odznaczają. Takim elfem jest m.in. Moira. Choć ma jasną (wręcz porcelanową) cerę, to charakteryzuje ją granatowy odcień włosów, który jest fenomenem wśród Tamaiczyków. Jej rysy twarzy są wyraziste, dodają jej powagi i pewności siebie. Ma duże przenikliwe oczy koloru błękitu, mały nos oraz usta średniej wielkości. Na jej dość wysokim czole prezentuje się znak przypominający kształtem kryształ, co oznacza jej funkcję. Po jej wyglądzie od razu można stwierdzić, że jest poważną oraz twardo stąpającą po ziemi elfką, co powoduje u niektórych (zwłaszcza młodzików) ogromny respekt.
Tamaiczycy zaczynali powoli przychodzić. Moira wraz ze strażnikami przygotowywała ostatnie elementy potrzebne do przeprowadzenia uroczystości. Już od wielu dekad nie było tylu elfów w kryształowej komnacie. Na sam koniec przybył Ionhar, zgodnie z tradycją rozpoczynając uroczystość przemową:
YOU ARE READING
Strażniczka kryształu. Początek nowej ery
FantasyMoira jest obywatelką królestwa elfów centralnych, zwanego Tamai. Nie jest jednak zwykłym elfem. Pełni funkcję naczelnej strażniczki kryształu, głównego źródła energii znajdującego się w podziemiach krainy. Jej życie przebiega w normalnym rytmie, le...