Relikt

335 33 5
                                    

Astrid

Spacerowałam z Hether przez wioskę, polubiłam ją strasznie była dla mnie bratnią duszą. Ciekawiło mnie również życie samych Besaryjczyków, samym stylem życia nie odstawali od nas Wikingów. Jednak hodowali zwierzęta i warzywa jakich wcześniej nie znałam, a pośród społeczeństwa był pewien rozłam ponieważ wojownicy byli osobną grupą.
-Heather mieszkasz tu dłużej niż ja prawda?
Bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
-Tak, a co coś Cię trapi?
Zapytała w odpowiedzi dziewczyna.
-Tak ciekawi mnie czym tak naprawdę różnią się Besaryjczycy.
Szatynka zastanowiła się po czym odpowiedziała.
-Zasadniczo prawie niczym, wyznają naszą wiarę tylko w innej formie, ich styl życia też niewiele się różni od naszego. Jedynie co to odróżnia ich język i mowa.
-Racja.
Odparłam wiedząc z opowieści Conera że byli sługami Rzymu od niepamiętnych czasów, nawet ich styl prowadzenia walki przesiąkł Rzymskim etosem i dyscypliną.
-Zbyt wiele w nich z Rzymian, choć by te wielkie tarcze.
Wskazałam na trenującą piechotę, stosowali formacje nieznane wikingom.
-Owszem wiele się od nich nauczyli ale coś z nami wspólnego mają.
Heather wskazała na wojowników uzbrojonych w miecze i topory, każdy nosił okrągłą tarczę. Wyglądali jak my kiedy ruszamy na wojnę.
-Dziewczyny musicie to zobaczyć!
Zawołała Szadka a my poszłyśmy za nią, zaprowadziła nas do jakiejś areny. wtedy zaparło mi dech w piersi, Czkawka goły od pasa w górę. Nie spodziewałam się że może wyglądać tak dobrze, chcąc powiedzieć coś Heather spojrzałam na nią. Patrzyła się na Conera również nagiego od pasa w górę szorował Dreda, Wtedy rozległ się ten dźwięk dzwonu.

Coner

Bito w dzwon w sposób nie codzienny, Był to sygnał alarmowy. Goniec z dzwonnicy biegł przez wioskę i nawoływał.
- Zaatakowano rybaków! Łodzie poniszczone i nadpalone!
W szaleńczym biegu wszyscy ruszyli na brzeg, biegłem najszybciej jak potrafiłem jednak i tak musiałem przepchnąć się na czoło widok był straszny.
-Trzeba będzie omijać tamte wody.
Powiedział przy mnie jeden z rybaków.
-Jakie wody?
Zapytałem od razu.
-W pobliżu wysepek zębaczy.
Zaatakowali w zaskakującym miejscu, tam nie było zbyt wiele smoków jednak coś ich tam zwabiło. Pytanie co ich tam interesowało.

Kilka chwil później

Wysepki Zębaczy

Czkawka

Dotarcie do wysepek trochę zajęło a na miejscu tak jak się spodziewałem nikogo nie ma, Żadnego nawet najmniejszego śladu łowców. Samo miejsce było dość specyficzne gdyż składało się z kilku małych skalnych wysepek, Nie korzystne na siedlisko smoków.
- Wysepki Zębaczy drodzy państwo oczy szeroko otwarte i nie zbliżać się do wody.
-Dlaczego?
Zawołała Szpadka w odpowiedzi  na słowa Conera.
-Zamieszkuje ją pewien wredny gatunek ryby drapieżnej.
Odpowiedział natychmiastowo Besaryjczyk.
-Em Czkawka zobacz to!
Zawołał Dagur wskazując na jedną z wysepek, z lotu ptaka można było dostrzec jakąś konstrukcję pokrytą roślinami. Od razu zniżyliśmy lot lądując obok znaleziska, mimo bluszczu to coś wyglądało jak posąg pełen płaskorzeźb. Coner zaskoczył pierwszy i dobył miecza, ciał bluszcz odsłaniając "Ścianę".
-Coner co to jest?
Zapytałem a on zaczął mówić a wręcz opowiadać.
-Kiedy człowieka i smoka los się połączy, Zjawi się Król co zapomniane klany zjednoczy. Cztery magiczne przedmioty ku jutru ludzi będzie przewodzić, a Świat tajemnicą owiany ponownie będzie zamieszkany. Godni dostąpią zaszczytu zasiedlenia ojczyzny, przed niegodziwymi pozostanie na wieki ukryty.
Treść tego co była na płaskorzeźbie była ciekawa, ale mnie ciekawiło jedno.
-A te cztery przedmioty to czym są?
Zapytałem a Coner po chwili odpowiedział.
-Miecz, Topór, Laska i Trójząb.
Odpowiedział pewny swego.

Jeźdźcy Smoków || Wojna o smoki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz