Tajemnice Smoczego oka

727 47 0
                                    

Dwa dni po odkryciu zdrajcy

Coner
Stałe z Heather, Czkawką i Dagurem w zacienionym pomieszczeniu, odczytywałem mapę wyświetloną przez smocze oko.
-To stara mapa z namiarami na bazy i miasta Besarii, zrobili ją pewnie na długo przed rozłamem. Wszystko co mamy.
-Może myślimy złym torem, lecimy na Kosiarza.

Kosiarz
Godzinę później

Czkawka
Weszliśmy na pokład wraku był dość spory jak na okręt.
-Besaryjski okręt.
Zapytał niepewnie Dagur, zerkając na Conera.
-Niestety tak.
Coner rozglądał się po pokładzie, w pewnym momencie przykląkł i podniósł lotkę strzały.
-Nowa byli tu niedawno, rozkradli co było wartościowe.
Mówiąc to chłopak wskoczył pod pokład a my za nim, dotarliśmy do pomieszczenia kapitana.
-Uwaga na pułapki.
-Uwaga!
Wszyscy padliśmy na ziemię gdyż leciał na nas topór, na szczęście nikt nie oberwał a siekiera umknęła w jakiejś tarczy. Coner podszedł do niej i zastygł zaskoczony.
-Bracie co się stało?
-To obraz Zmiennoskrzydłego.
Podeszliśmy do obrazu i rzeczywiście był to obraz Zmiennoskrzydłego.
-Ej co z jego okiem?
Dagur wskazał na jedno z oczu w obrazie które było dziwaczne.
-To jest soczewka do Smoczego oka, co oznacza że...
-Niemożliwe.
Odezwała się za Conera Heather.
-Zmiennoskrzydły jest kluczem do odczytania soczewki.
Pociągnąłem tok rozumowania.
-To co lecimy?
Zapytał ochoczo Dagur.

Dwie godziny później
Wyspa Zmiennoskrzydłych

Dagur przylecieliśmy na wyspę Zmiennoskrzydłych, było tu cicho i spokojnie, aż za bardzo cicho i spokojnie.
-Już jakiś na nas poluje.
Zauważył Coner i wyciągnął łuk.
-Po co ci ten łuk?
Zapytała Heather kładąc mu dłoń na ramieniu.
-Besaryjczycy dawno temu stosowali ciekawą sztuczkę, by dopaść smoka tak ciężkiego do złapania jakim są Zmiennoskrzydłe nasączamy groty strzał jadem Szybkiego Szpica. Trafiony Smok traci orientację i nie może się poderwać do lotu, ale dalej może pluć.
-I to jakoś pomoże?
Zapytałem wojownika zaciekawiony.
-Coś tam da.
Poruszaliśmy się zaskakująco cicho szukając jakichkolwiek śladów, w końcu dotarliśmy do małej rzeczki. Connor nas zatrzymał i uważnie się rozejrzał.
-Co znowu?
Zapytałem pod irytowany.
-Wodopój, jakiś na pewno się zjawi.
Uspokoił mnie chłopak więc czekaliśmy.

Kilka godzin później

Czekaliśmy tam i strasznie mi się nudziło, wszystkim pokolei mieli dość.
-Coner proszę chyba żaden Smok się nie pojawi?
Jednak chłopak odpowiedział.
-Skup wzrok na tamtym drzewie, można dostrzec nieuchwytny Mirage. Smok siedzi tam dobre dwie godziny.
Wtedy wstałem zaskoczony, dwie godziny gapił się na smoka i nie strzelił.
-Co? Tak długo się na niego gapiłeś i nie strzeliłeś?
-Wiem że tam jest, ale nie wiem jak jest ustawiony.
-A czemu chcesz to wiedzieć?
Zapytał Czkawka.
-Bo muszę trafić w jego bark. Cicho.
Wyjaśnił Coner i zaraz na polankę czujny jak kot wszedł Smok, Besaryjczyk napiął łuk i chwilę czekał. Smok spokojnie pił usłyszeliśmy razem ze Smokiem tylko dźwięk cięciwy, chwilę później Zmiennoskrzydły zaczął szaleć i wić się po ziemi.
-Tylko Besaryjczycy tak potrafią.
Powiedziałem głośno będąc pod wrażeniem umiejętności Conera, wyszliśmy z krzaków i powoli zbliżaliśmy się do rannego smoka.
-Stoicie bliżej nam nie pozwoli podejść.
Zatrzymał nas Coner i sam podszedł troszkę bliżej tylko po to aby usiąść przed Smokiem.
-Teraz patrzcie, tak od wieków zdobywamy zaufanie Zmiennoskrzydłych.
Smok syczał i czuł się zagrożony, Coner sięgnął do swojej torby i wyciągnął wędzonego Łososia.
-Ty żartujesz sobie?
Zapytałem z niedowierzaniem ale chłopak tylko rzucił rybę smokowi, a samemu zaczął grać na flecie.

Smoka to uspokoiło i słuchał melodii kołysząc głową, kiedy Coner skończył podszedł do smoka i położył mu dłoń na nosie. Staliśmy zaskoczeni tym wszystkim a Coner wyciagnał strzałę i poklepał smoka, po krótkiej chwili wrócił do nas z kwasem w naczyniu.
-Tylko Besaryjczyk tego dokona.
Nie byliśmy wstanie wydobyć z siebie głosu.

Czkawka

Od pięciu minut kopiujemy mapę a Coner tłumaczy.
-To mapa z zaznaczonymi punktami ważnymi dla łowców jednak jeszcze jest tu inskrypcja. Że pełna moc uwolni jedynie mrozi czort.
-W sęsie ?
Zapytał zdziwiony Dagur a Coner chwilę pomyślał.
-Heather czy na powierzchni lunety nie ma jakiś dziwnych symboli czy coś?
Dziewczyna obejrzała uwarznie przedmiot i powiedziała.
-Nic oprócz dziury.
Coner podszedł i spojrzał na nią.
-Pewnie chodzi o ząb smoka, wtedy odczytamy więcej.

Jeźdźcy Smoków || Wojna o smoki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz