Rozejm cz 2

304 13 9
                                    

Coner

Kiedy dotarliśmy do tej wyspy dostrzegliśmy na niej jakieś budynki, nie chcąc wywoływać niepotrzebnej paniki wylądowaliśmy w lesie.
-Sprawdzimy tą wioskę na piechotę nie potrzebna nam zbędna uwaga.
Zarządził czkawka więc wszyscy ruszyli za nim, sama wyspa była ładna ale nie pokoił mnie dymiący nie ustannie wulkan.
-Coś Cię niepokoi?
Zapytała Heather delikatnie łapiąc mnie za dłoń, nie czekałem długo aby jej odpowiedzieć.
-Wulkan.
-Co znim?
Zapytała zdziwiona.
-Jest aktywny ale nie widzę nigdzie wycieków lawy, nic tak jakby ona w ogóle nie wypływała.
Dziwiło mnie to jak diabli ale to nie było teraz nasze najważniejsze zmartwienie, otoczono nas.
-Żadnych fałszywych ruchów.
Rozkazał Czkawka a jakaś dziewczyna zabrała mój łuk i kołczan, jedynie co to bezsilnie stałem. Później założono nam worki na głowy i zabrano gdzieś. Tam na miejscu powalono mnie na kolana i zabrano mi worek ze łba, zmróżyłem oczy z Powodu światła. Kiedy odzyskałem ostrość widzenia dostrzegłem smukłą blondynkę w czarnej zbroi zbliżonej krojem do sukni, zaraz obok stał wojownik z nagimi ramionami założonymi na klacie na prawo od jego kamiennej twarzy widziałem drzewiec toporu lub młota.
-Ja jestem Mala. Królowa Obrońców Skrzydła. Kim jesteście i co robicie na mojej wyspie?
Zapytała kobieta na co głos zabrał Czkawka.
-Jestem Czkawka Haddock a to moi przyjaciele, przybyliśmy tu w pokojowych zamiarach.
Powiedział spokojnie, ale widziałem że ta odpowiedź jej nie zadowoliła.
-Doprawdy więc dlaczego miałeś przy sobie mapę z podpisem Vigo?
Kobieta pokazała papier swoim towarzyszom.
-Vigo spotkał się z nami kilka dni temu z propozycją rozejmu, czułem że coś knuje więc zaczęliśmy sprawdzać wyspy.
Czkawka odpowiedział ale kobieta dała jakiś sygnał i jej wojownicy zabrali nas na zewnątrz gdzie czekały nasze smoki.
-Te smoki znaleźliśmy w miejscu gdzie wylądowaliście na nich, zmuszacie je do posłuszeństwa.
Stwierdziła Blondi ale w tym czasie Dred kłapnął paszczą na Obrońcę który przymierzał się do jego siodła na co się uśmiechnąłem. Jednak to nie speszyło Mali i zwróciła się do naszych smoków.
-Drogie smoki jesteście Wolne!
Zawołała ale nasze smoki się nie ruszyły co ją zaskoczyło. No oczywiście Hakokieł odleciał jak to on.
-Kto by przypuszczał?
Zapytałem na co wszyscy zgodnie poza Smarkiem zawołali.
-My.
Ale inne gady szybko przywołały Ponocnika do porządku.
-Co im zrobiliście że nie chcą odejść wolno?
Zapytała gwałtownie się odwracając.
-Zaprzyjaźniliśmy się z nimi.
Odparł Czkawka spokojnie.
-W to nie uwierzę rozwiązać ich i do jamy z nimi.
Rozkazała i zabrano nas do jakiejś groty przy której nas rozwiązano.
-Waszą karą będzie spotkanie oko w oko ze szybkimi szpicami.
Powiedziała Mala ale ja już wiedziałem.
-Szybkie szpice to proste.
Czkawka bez ceregieli wskoczył do Jamy.
-Jak tam zechniesz to Ci jeszcze kopa zasadzę!
Zawołałem za nim stając na krawędzi a zaraz obok pojawiła się Astrid i Szczerbatek. Chwilę myślałem że mu wyszło ale szpice go zaatakowały a szczerbek ruszył mu na pomoc, Nocna Furia przegnała szpice i obaj uciekli z jamy.
-Dzięki mordko.
Powiedział do smoka.
-Niebywałe, ruszył Ci na pomoc.
Powiedziała Mala.
-Tak jak mówiłem to nasi przyjaciele i tak jak my dla nich oddamy życie tak samo one dla nas.
Wyjaśnił Czkawka.
-Wybaczcie źle was oceniłam.
Powiedziała kobieta.
-Błądzić to ludzka natura.
Powiedziałem spokojnie lekko się skłoniłem, później Czkawka udał się na rozmowę z Malą a ja wziąłem swój kołczan i łuk ale mój miecz oglądał Trok.
-Ciekawy oręż lekki ale ostry z obu stron, dodatkow bardzo ostry.
Powiedział do mnie.
-Tak ale ostrożnie z tym te ostrze z łatwością odcina ręce jednym atakiem.
Ostrzegłem nim sobie by krzywdę zrobił.
-Takich ostrzy nie kują wikingowie.
Powiedział pewnie krzyżując ręcę.
-Nie mylisz się takie ostrza kują kowale daleko na południu.
Odparłem.
-Na przykład w Rzymie?
Zadał mi pytanie.
-To zamknięty temat mojego ludu. Nie łączy nas z nimi już nic poza spodobami walki i metalurgią.
Odparłem szybko.
-A podejście do smoków?
Zapytał.
-Nasza wiara karze szanować wszystko co żywe, a naturę utrzymywać w balansie i żyć ..... Słyszałeś to?
Throk skierował swoj wzrok w tym samym kierunku co ja, patrzyliśmy na pobliskie krzaki powoli ująłem palcami rękojeść miecza. Nagle z tych zarośli wybiegli łowcy!
-Zasadzka!
Krzyknąłem ale od razu przerzuciłem jednego za siebie a atak drugiego odbiłem wywiązała się zaciekła walka. Nie zwracałem uwagi na innych gdyż samemu miałem problem z trzema przeciwnikami jednak z gladiusem w dłoni to była pestka. Walka nie trwała długo a po tym moglo być tylko gorzej.
-Sprowadziliście ich tutaj.
Mala wycelowała w Czkawkę a ja stanąłem na przeciewko Throka.
-Spokojnie to wszystko da się wyjaśnić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jeźdźcy Smoków || Wojna o smoki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz