Park Si Woo
Zaraz po zamknięciu za sobą drzwi i zdjęciu butów, mój telefon wibruje. Z westchnieniem patrzę na wyświetlacz.
Lee Eun Min.
Wznoszę oczy ku górze.
Jest druga w nocy. Czy ona nie ma za grosz szacunku?
Przykładam telefon do ucha i pytam:
– Co znowu?
Słyszę w tle gwar rozmów.
– Witasz się tak ze wszystkimi? – pyta, a ja już wiem, że jest pijana. Słyszę to po głosie, po tym jak powolnie wypowiada sylaby.
– Co chcesz?
– Jestem pijana...
– Słyszę – ucinam krótko.
– Mógłbyś mnie odebrać? – pada pytanie, którego mogłem się spodziewać.
– Zamów sobie taksówkę – odpowiadam.
– EJ! Czemu taki jesteś?!
Mam wrażenie, że popękały mi bębenki w uszach przez jej piskliwy krzyk.
– Rozłączam się.
I tak też robię.
Telefon wibruje w mojej ręce jeszcze dwa razy. Patrzę na wyświetlacz, nie czując żadnych wyrzutów sumienia. Rzucam telefon na kanapę i zdejmuję marynarkę. Przez chwilę patrzę przez okna na roztaczający się nocny widok miasta.
Chwilowo staram się nie myśleć o tym, że rano moja matka zadzwoni do mnie z pretensjami, że zignorowałem i nie pomogłem Lee Eun Min. Tylko czy ja jestem jej niańką? Jest dużą dziewczynką i jakoś trafi do domu.
Pewnie prezentuję się teraz jako bezduszny dupek, ale nie mam innego wyjścia. Pragnę tylko, żeby Lee Eun Min zapomniała o uczuciach do mnie – albo do moich pieniędzy, w sumie to nie jestem pewien do czego czy kogo konkretnie ma uczucia – i zostawiła mnie wreszcie w spokoju, a matka zrezygnowała z prób swatania mnie z kim popadnie.
W wielu kwestiach w moim życiu zadecydowali moi rodzice, jednak tą decyzję – jeśli kiedykolwiek to nastanie – wolę podjąć sam. Pragnę by tylko w tej sprawie, dali mi możliwość wyboru.
***
Hyun Min Seo
Moja sytuacja finansowa jest tragiczna. Jeszcze tak źle nigdy nie było. Zawsze miałam z czego opłacić mieszkanie, a teraz zalegam tydzień z zapłatą. Właściciel już dwa dni temu zjawił się u moich drzwi z żądaniem pieniędzy. Było mi bardzo głupio, prosząc o jeszcze jeden tydzień.
Muszę jak najszybciej zebrać pieniądze, bo inaczej skończę na bruku.
W życiu nie poproszę rodziców o pieniądze, już i tak za dużo od nich otrzymałam. Czułabym ogromne wyrzuty sumienia, a do tego musiałabym się przyznać do kłamstwa. Gdy rozmawiam przez telefon z moją mamą, zawsze powtarzam, że dobrze mi się wiedzie. Nigdy się nie przyznaję, że ledwo wiążę koniec z końcem. Gdybym tylko to zrobiła, od razu kazałaby mi się pakować i wracać do domu.
A ja nie mogę wracać... Jeszcze nie teraz.
Choć wiem, że powtarzam to sobie za każdym razem, kiedy pod koniec miesiąca mam na koncie prawie na minusie... Jeszcze nie jest tak źle. Jeszcze nie jest tak źle, żeby wracać. Nie, póki nie spełnię marzeń albo naprawdę będzie mi tak ciężko, że sama sobie nie dam rady.
Tak więc nie mogę zwrócić się o pomoc do rodziców.
Moi znajomi... Mam ich tylko paru i raczej nie znam żadnej z tych osób na tyle dobrze, by poprosić ich o taką przysługę. Jedna, jedyna osoba, którą mogę uznać za bardzo bliską mi osobę, jest dziewczyna z dwójką dzieci. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym, żeby pożyczyła mi pieniądze, odejmując od ust dzieci jedzenie.

CZYTASZ
Make a wish (PL)
RomancePomyśl życzenie, powiedziała raz moja mama w dniu moich szesnastych urodzin. I oto jestem tutaj, w Seulu. W miejscu, gdzie marzenia mogą się spełnić. Rzuciłam studia z nadzieją, że życie potoczy się po mojej myśli. Moje przypuszczenia były wygórowan...