Rozdział 2

122 12 11
                                    

Hyun Min Seo

Kiedy pada tak proste pytanie jak: „Jakie są twoje marzenia?", waham się nad powiedzeniem prawdy. Dlaczego?

Ponieważ moje prawdziwe marzenia spotykają się z ignorancją innych. Ludzie udają, że nie usłyszeli mojej odpowiedzi i zbaczają na inny temat myśląc, że tego nie zauważam. Czasami potrafią zaśmiać mi się w twarz i wyzwać od niedojrzałych. Nie ukrywam, że niekiedy zdarzają się osoby, które sarkastycznie mówią: „No, super marzenie.".

Przez takie osoby zachowuję marzenia dla siebie. Nie dzielę się nimi, a od czasu do czasu nawet się ich wstydzę.

Przez takie osoby wolę skłamać niż się ponownie poniżyć i wymyślam wtedy różne bzdury.

„Och, moje marzenia? W sumie nigdy o tym nie myślałam, ale chyba są to podróże."

„W sumie chyba są takie jak wszystkich. Mieć stałą pracę, zaoszczędzić dużo pieniędzy, wyjechać za granicę."

Oraz moje znienawidzone:

„Chyba chcę stworzyć kochającą rodzinę, mieć czułego męża i szczęśliwe dzieciaki."

Do cholerki, mam przecież dopiero 22 lata i do myślenia o rodzinie mi jeszcze daleko, a wszyscy ludzie jedzą mi z ręki te kłamstwa, nawet nie zauważając, że do mnie nie pasują.

Choć powtarzam sobie, że nie warto się tym przejmować to mimo wszystko czuję frustrację.

Dlatego staram się unikać tematów związanych z marzeniami. Tak jest wygodniej. Dla wszystkich.

***

Park Si Woo

– Już ci mówiłem, że nie chcę grać w tej reklamie.

Siedzimy w moim gabinecie umieszczonym na ostatnim piętrze, co ma parę swoich plusów. Jednym z nich jest widok, a zwłaszcza nocny widok, rozciągający się z dwóch stron gabinetu. To on zapiera dech w piersiach. Wprawdzie nasz biurowiec wcale nie góruje nad innymi nowoczesnymi biurowcami o paręnaście pięter wyższymi, jednak nadal widok jest zachwycający.

Gabinet natomiast urządzony jest minimalistycznie i nowocześnie.

Biurko ustawione jest tyłem do wielkich okien i ma kształt litery „L". Na metalowym blacie leży dopasowane szkło, które nadaje biurku nieprzeciętnego wyglądu. Dzięki temu, że jestem perfekcjonistą, biurko zawsze pozostawione jest w idealnym porządku. Nic, co nie jest potrzebne, nie leży na blacie. Wszystkie papiery są posegregowane i schowane w przeznaczonych im skoroszytach i szufladach pod biurkiem. Jedno, ulubione czarne pióro leży niedaleko notatnika odłożonego po prawej stronie, a monitor stoi po lewej stronie, na krótszej odnodze litery „L".

Po lewej stronie od biurka ustawiona jest kanapa i dwa fotele. Obicie tych mebli jest szare, materiałowe, a ich nogi są zrobione z ciemnego drewna. Po prawej stronie od biurka cała ściana zabudowana jest regałami, gdzie znajdują się dokumenty z poprzednich lat oraz niektóre moje studenckie podręczniki.

Spędzam w tym pomieszczeniu większość mojego życia, a wciąż wydaje się on niezamieszkany. Nie ma tutaj żadnych moich prywatnych rzeczy, żadnych zdjęć czy poduszek, żadnych pamiątek.  Nawet w moim własnym mieszkaniu nie mam takich pierdół. Nie jestem sentymentalny i tyle w tym temacie.

– A ja ci mówiłam, że ludzie cię muszą częściej widywać na ekranie – odbija pałeczkę moja matka.

– Przecież widzą mnie codziennie chyba z pięćdziesiąt razy, idąc do pracy. Reklamy ze mną w roli głównej wiszą prawie na każdej ścianie metra. Jak tak dalej pójdzie to za chwilę wszyscy mnie znienawidzą – zauważam, odchylając się do tylu i opierając się o miękkie obicie oparcia fotela.

Make a wish (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz