Hyun Min Seo
Zawsze sądziłam, że zamieszkam z mężczyzną dopiero po paru latach znajomości albo tuż przed ślubem. Nigdy bym nawet nie brała pod uwagę sytuacji, w której się teraz znalazłam.
Wiele osób uznałoby mnie za nierozważną. Pewnie mieliby rację. Kto o zdrowym rozsądku zrobiłby to, co ja.
Jednak stało się.
Wmawiam sobie, że powinnam traktować Park Si Woo jako normalnego współlokatora, jednak nie jest to łatwe. Widzenie jego rzeczy tuż obok moich wywołuje jakieś dziwne uczucie. Jego eleganckie, wypastowane buty obok moich znoszonych tenisówek. Jego ciemny parasol, obok mojego – białego. Jego szczoteczka do zębów tuż obok mojej. Jego ciemny ręcznik, obok mojego jasnego. Jego kosmetyki obok moich.
A do tego słyszenie obecności drugiej osoby w mieszkaniu jest dla mnie czymś nowym. Już od jakiegoś czasu mieszkam zupełnie sama i przez ten czas przyzwyczaiłam się do ciszy. Teraz nawet najmniejszy ruch sprawia, że nasłuchuję, czy to przypadkiem nie żaden złodziej wtargnął do mieszkania.
Niemożność bycia całkowicie swobodnym w mieszkaniu też sprawia mi mały problem. Już nie mogę wyjść z łazienki w samym ręczniku. Nie mogę także śpiewać pod nosem, żeby nie przeszkadzać Park Si Woo. Wszystkie moje dawne zwyczaje trzymam na wodzy.
Czasami czuję się niekomfortowo i zastanawiam się, czy powinnam wychodzić z pokoju, gdy Park Si Woo jest w mieszkaniu. Nawet zwykłe pójście do lodówki po wodę sprawia, że przez pięć minut zastanawiam się, czy aż tak bardzo chce mi się pić. Może to głupie, ale wolę pozostać jak najbardziej niewidoczna jak to tylko możliwe niż żyć tak jakby to było moje mieszkanie. Czuję, że już i tak zabieram właścicielowi za dużo przestrzeni osobistej, więc staram się mu to jakoś zrekompensować.
Może i jest dupkiem, ale też człowiekiem.
Wychodząc z pokoju koło północy, przemieszczam się na paluszkach. Zauważam, że drzwi od pokoju Park Si Woo są lekko uchylone, a światło nadal ma zapalone. Mimo, że nie śpi, idę najciszej jak tylko mogę. Zapalam światło w kuchni i podchodzę do lodówki. Pozostawiona w środku reszta zupy zniknęła, a w miejscu, w którym ją zostawiłam, przyklejona jest żółta karteczka samoprzylepna. Zrywam ją i najpierw widzę swoje pismo, a potem Parki Si Woo.
Zjedz, jeśli chcesz.
Nie było tak niedobre jak myślałem.
Prycham, ale mimo wszystko się uśmiecham i tym samym zerkam w stronę pokoju mężczyzny.
– Dobroduszność, co? – szepczę.
***
Park Si Woo
Nigdy nie miałem współlokatora. Nawet na studiach posiadałem już własne mieszkanie, gdyż rodzice na to naciskali. Uważali, że nie powinienem zadawać się z nieelitarną częścią społeczeństwa. Dla nich najważniejsze były kontakty, które zdobyłem z dziećmi udziałowców. Inni moi znajomi byli według nich zbędni, a przez to teraz nawet nie utrzymuję z nimi kontaktu.
Tak więc, mieszkam sam już od siedmiu lat i tak nagła zmiana sprawia, że czuję się niekomfortowo. Nie mogę w pełni wypocząć wiedząc, że ktoś obcy znajduje się w moim mieszkaniu.
Kiedy wchodzę do mieszkania i widzę, że obok moich butów znajdują się również tenisówki Min Seo, przechodzi mnie dziwny dreszcz. Mimo, że jest to moje mieszkanie, w tej chwili czuję się nie na miejscu. Wieszając płaszcz na wieszaku, prawie podskakuję na widok błękitnej kurtki. Kręcę głową na własną głupotę. I tak jest za każdym razem, a mieszkam z nią pod jednym dachem już trzy dni.
CZYTASZ
Make a wish (PL)
RomancePomyśl życzenie, powiedziała raz moja mama w dniu moich szesnastych urodzin. I oto jestem tutaj, w Seulu. W miejscu, gdzie marzenia mogą się spełnić. Rzuciłam studia z nadzieją, że życie potoczy się po mojej myśli. Moje przypuszczenia były wygórowan...