you're taking me up to the sky - spin off

577 43 11
                                    

Wszystko było tak jak zazwyczaj. Leżeli na kanapie, oglądając film, na którym i tak za bardzo się nie skupiali. Leżąc w swoich objęciach odbiegali myślami do przeróżnych tematów. Przez codzienne obowiązki, po tego drugiego obok.

Sicheng nigdy nie odważył się powiedzieć Yucie, że go kocha. Bał się wagi tych słów i chociaż byli w związku już prawie cztery miesiące, to wciąż nie umiał nic zidentyfikować. Z jednej strony, czuł te wszystiego emocje, o których mówili inni, dotyk Nakamoto jako jedyny wprawiał go w taki stan, ale zwyczajnie się bał.

W pewnym momencie poczuł, jak dłoń Yuty zamiast leżeć spleciona ze swoją lewą odpowiedniczką i jego dłońmi na jego brzuchu, zaczęła delikatnie jeździć wzdłuż jego boku, co szybko przeszkodziło mu w skoncentrowaniu się. Jego myśli zaczęły być chaotyczne, a umysł skupił się na tych przyjemnych dreszczach, jakie wciąż odczuwał, gdy starszy go dotykał. A tym bardziej jeśli tak jak teraz, dłonie Japończyka wsuwały się pod jego koszulkę. Nigdy nie posuwali się dalej, niż niewinne całusy. Chociaż ciało WinWina lgnęło do Yuty, to umysł kazał mu się szybko odsuwać, a po kilku sytuacjach, gdy różowowłosy chciał pogłębić pocałunek, a spotykało się to z ucieczką, strachem, nie naciskał i nie próbował nic robić. Nie chciał do niczego zmuszać Chińczyka, chciał, by podjął decyzję świadomie, na spokojnie, kiedy będzie czuł się gotowy. Dla niektórych to nie było nic wielkiego, jednak Donga zatrzymywały jego kompleksy, lęki, wstrzemięźliwość, a może tylko strach? Nie był tego pewien, ale wiedział, że po prostu musi dać mu czas, chociaż czasem naprawdę ciężko było mu się opanować.

Obserwował reakcję bruneta, gdy wsuwał rękę pod jego t-shirt. Odpowiedzią było przymknięcie oczu i lekki uśmiech, więc nie przestawał czynności, dodatkowo delikatnie głaskał kciukiem sichengową dłoń, kiedy ta się zaciskała na tej jego przy delikatnych łaskotkach, czy kiedy zjeżdżał dotykiem w dół brzucha lub na kości miednicy, które zawsze były drażliwym miejscem młodszego. Celowo zaczął je delikatnie muskać palcami, okrężnymi ruchami, czując gęsią skórkę, jaka zaczęła występować na skórze jego chłopaka, to było zbyt satysfakcjonujące, by z tego zrezygnować

Sichengowi było zbyt przyjemnie, by przerywać. Uznał, że naprawdę potrzebuje dotyku swojego chłopaka i nie może od tego wiecznie uciekać, więc może nie do końca świadomie, a może świadomie, wtulił się w klatkę piersiową Yuty trochę bardziej, lekko wyginając, przez co dał chłopakowi idealny dostęp do swojej szyi i obojczyka.

Japończyk nie mógł się powstrzymać, chociaż się starał, to i tak złożył na karku, tuż za uchem bruneta, lekki pocałunek.

I Chińczyk wtedy totalnie przepadł, a jego ciało zalała fala ciepła. Naprawdę nie sądził, że dotyk drugiej osoby może być, aż tak przyjemny.

Nakamoto nie wiedział, czy robi dobrze, ale reakcje młodszego nakręcały go do działania i tak samo lekkimi pocałunkami, zszedł aż do obojczyka, doprowadzając WinWina do niesamowitego szału, bo nagle poczuł potrzebę pocałowania swojego chłopaka w usta.

Na jego szczęście, chłopak niczym telepata, chwilę później przesunął go na kanapie, zawisając nad nim. Jedną ręką oparł się nad jego głową, by nie oprzeć całego swojego ciężaru na tym drobnym ciele, owiewając twarz młodszego ciepłym oddechem.

Przez chwilę się wahał, ale uśmiech błądzący po twarzy Sichenga, połączony z tym nowym, ale zachwycająco pięknym błyskiem w oku, całkowicie go zachęcił. Zetknął ich usta w już z zamierzenia dużo bardziej namiętnym pocałunku. Dłonie Donga za chwilę znalazły się na jego karku i Chińczyk zaczął bawić się jego włoskami, co wystarczająco go wybiło z równowagi, by podjąć próbę pogłębienia pocałunku, wbrew własnemu postanowieniu, bo przecież miał czekać na ruch młodszego!

roses · yuwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz