List 4. - Pierwsze spotkanie

907 49 24
                                    

29 grudnia 2018, Bełchatów

Cześć Kuba, jak się masz?
    Wczoraj odbył się wasz mecz z Chemikiem Bydgoszcz. Zgodziłam się z Karolem i byłam na nim. Wypadł wam fotograf, więc miałam co robić. Jeszcze przed meczem zauważyłeś mnie. Na rozgrzewce nie odrywałeś ode mnie wzroku, bynajmniej Karol mi to powiedział. Potem jeszcze Artur to potwierdził, więc zaczynałam się powoli zastanawiać o co właściwie chodzi. Zmieniłam się przecież bardzo, nawet Tomek mnie czasem nie poznaje. Kiedy mieliście chwilkę przerwy, stałam niedaleko lini autu boiska i rozmawiałam z Piechockim. Kacper mnie poznał, co mnie bardzo zdziwiło. Po chwili rozmowy z nim udałam się w stronę wyjścia na dwór, bo chciałam się przewietrzyć.

W tym momencie ktoś wziął mnie z bara przez co upadłam. Ałć?

- Um, przepraszam - tyle usłyszałam od mojego "oprawcy"

- Nic mi nie jest, spoko... - uniosłam głowę i nie mogłam powiedzieć ani słowa. - spokojnie. - Kuba? Naprawdę? Dlaczego akurat on. Chłopak wyciągnął rękę i pomógł mi wstać. Wow.

- Jestem Jakub Kochanowski, i przepraszam jeszcze raz. - uśmiechnął się. O nie. Tylko nie ten uśmiech. - A ty?

- A czy to ważne? - spojrzałam Ci głęboko w oczy. Zrobiło się bardzo niezręcznie. - Przepraszam Kuba, ale muszę już iść.

Tymczasem w myślach Kuby, 28.12.2018

- Przepraszam Kuba, ale muszę już iść. - Te słowa już kiedyś usłyszałem od dziewczyny którą bardzo kochałem i nadal kocham.

- No cześć. - spojrzałem w jej oczy i poczułem się jakoś dziwnie. Tak, jakbym już kiedyś gdzieś widział te oczy.

- No hej. - odpowiedziała po czym odeszła w stronę wyjścia z hali. Ten głos jest mi znany. Nawet bardzo. Ale przecież to nie możliwe. Julka przecież była blondynką i nie była tak chuda, żeby było jej widać wszystkie kości. I przede wszystkim nie była taka oschła. Ale jeśli to faktycznie ona? Nie. To nie może być prawda. Mimo wszystko, to spojrzenie i głos jest identyczny, i ta blizna na jej brwi. Charakterystyczna dla niej. Nabrałem motywacji. Nawet jeśli to nie ona, wygram ten mecz dla niej.

~~Ciąg dalszy listu~~

Naprawdę mnie nie poznałeś? Po czterech latach razem? Jednak, gdy powiedziałam Ci te same słowa co na MŚ, coś w tobie drgnęło. Czyżbyś pamiętał? Nawet jeśli, to i tak nic nie znaczy. Nie poznałeś mnie, więc zmiana mi się udała. Mecz poszedł na waszą korzyść, wygraną 3:0. Kto został MVP? Miałam rozkminy pomiędzy tobą a Szalpukiem, ale po twojej serii 11 serwów bez pomyłki, pewne było że statuetkę dostaniesz właśnie ty. I tak się stało. Szybko zrobiłam zdjęcie na waszą relację i wróciłam do siebie. Rozmawiałam jeszcze trochę z Arturem, i nie powiem śmiesznie było nam udawać, że dopiero co się poznaliśmy, a wszystko po to żeby nie zwrócić twojej uwagi. Do Karola nie odezwałam się ani słowem. Nie powiem, potem w domu mieliśmy z tego bekę.
     Kuba, naprawdę nie poznałeś "twojej ukochanej kruszynki"? Już zapomniałeś o tym spojrzeniu? O tej charakterystycznej dla mnie bliźnie na brwi którą mimo wszystko zawsze widać? Nie powiem Kuba, to mnie zabolało.

Nadal zakochana
ale wypierająca się
tego uczucia jakim
jest miłość.
Julka 🙌🏻


Szczęśliwego Nowego Roku!
Julia Kłos
A może jednak Kochanowska?

Pisała listy || Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz