Czujesz to samo? |5|

88 5 0
                                    

W sumie ten tydzień minął szybko.  Nadal pisałam i spotykałam się z Filipem
Monia wreszcie ma swoje wymarzone wakacje. Dzisiaj jest poniedziałek czyli mój znienawidzony dzień ale nie w wakacje. Dzisiejszego dnia postanowiłyśmy z dziewczynami iść na basen a późnej  na jakąś imprezę do przyjaciela Filipa na która pozwolił mi zabrać Monie i Marysię. Czyli dzień luzu jak w sumie każdy w wakacje.
Aktualnie jest 10 i szykujemy się do wyjścia na basen.
-dziewczynki mamy wszystko? - krzyknęłam do przyjaciółek które się aktualnie przebierały w stroje kąpielowe w swoich pokojach
- tak wszystko nam spakowałam - odkrzyknęła Marysia
Po godzinie byłyśmy już na basenie bo oczywiście wracałyśmy się do domu po ręczniki bo rzekoma Marysia która wszystko wzięła zapomniała o najważniejszym. Zabawa trwała w najlepsze nie jesteśmy z grupy osób które tak po prostu sobie przychodzą żeby się pomoczyć my zaliczyliśmy każdą atrakcje jaka się tam znajdowała i czasami nawet po kilka razy. Wyszłyśmy z pływalni gdzieś około 14 w sumie byłyśmy tam całe dwie godziny chciałybyśmy na trochę więcej czasu tam zostać.
- a my w ogóle jedziemy do tego przyjaciela Filipa na ta domówkę czy coś? - zaczęła monia
- no tak przecież się zgodziłyście i Filip powiedział ze możecie przyjść wiec jedziemy - powiedziałam
- no to wio do arkadii bo coś mi się zdaje ze bez żadnych zakupów się nie obejdzie - zaśmiała się Marysia
Po jakiś 30 minutach byłyśmy już w galerii i jakby jednym słówkiem chciałabym powiedzieć co tam się działo te słowo by brzmiało szaleństwo. Czyli jedna wchodzi do jednego sklepu druga do drugiego a trzecia w ogóle gdzieś w restauracji. Zakupy były udane znalazłyśmy wszystko co potrzebowałyśmy na imprezę jak można to tak nazwać. Wiec jeżeli wszystko mamy to stwierdziłyśmy ze idziemy od razu do wyjścia bo jak jeszcze gdziekolwiek zostaniemy to pewnie się to skończy tak ze będziemy znów biegać jak opętane po galerii. Aj po 40 minutach byłyśmy dopiero na parkingu pod domem po postu nienawidzę korków w Warszawie przecież to istne piekło.
- która głodna?- zapytałam wchodząc do kuchni
- ty się jeszcze pytasz kto głodny nie żartuj sobie tylko wymyśl co możemy zjeść- powiedziała monia zaglądając do lodówki
- to może kurczak w sosie sojowym z ryżem i sałatką?
- o tak na takie coś liczyłam - krzyknęła Marysia z salonu
- wy to macie szczęście ze mną przecież jakbyście były same to pewnie zaliczyłybyście każdą restauracje w Warszawie - zaśmiałam się  o zaczęłam gotować
Po jakimś czasie zobaczyłam ze Filip napisał

Od Fifi
Macie czas do 20 ponieważ planuje po was przyjechać księżniczki

Do fili
No luzik ale się nie spóźnij kochany

Jak napisałam to wróciłam do gotowania po jakiejś godzinie mogłyśmy już jeść w sumie to nie było takie trudne do zrobienia. Kiedy jadłyśmy przedstawiałam plan na wieczór jak jadłyśmy obiad to była 17.30 wiec tak dużo czasu nie miałyśmy.Dziewczyny Stwierdziły ze zrobią się na bóstwo a jak one tak mówią to będzie petarda.
Po zjedzonym posiłku każda z nas poszła do swojego pokoju przyszykować się.
Ja z początku chciałam postawić na look normalny ale jak wiedziałam ze dziewczyny szykują petardę to postanowiłam zrobić to samo. Czyli mocny makijaż ze względu ze mam dość długie włosy postanowiłam je zakręcić lokówką. Na tą okazje kupiłam dziś śliczną pudrowo różową sukienkę po porostu jak ja zobaczyłam od razu mnie urzekła. Do tego miałam czarne dość wysokie szpilki. Po jakiś 2 godzinach przygotowań byłyśmy gotowe wyglądałyśmy jak milion dolarów po prostu bosko. Kiedy widziałam ze Filip już podjechał zeszłyśmy zamykając dom i wsiadłyśmy do auta Filipa. Chłopak na przywitanie dał mi za to buziaka w policzek na co zareagowałam nie małym zdziwieniem a reszta śmiechem.
- to co to za domówka? - zapytałam Filipa
- są to urodzinki wspomnianego mojego przyjaciela a ze względu ze kazał mi przyjść z moją druga połówką to właśnie pierwszą myślą byłaś ty - mówił
- jeju słodko - odezwały się dziewczyny z tyłu
- drugą połówką powiadasz? - zapytałam na co chłopak się zaśmiał
Po około 20 minutach byłyśmy pod wielkim domem solenizanta.
Filip zaprowadził nas do środka a na sama progu już nas witał solenizant
- chłopie ty przecież miałeś przyjść z dziewczyna a nie z trzema pięknymi kobietami - powiedział Kuba po czym nas przytulił
- ciebie tez miło poznać - powiedziałam uśmiechając się
- wiec Kuba to jest Monika Marysia i Patrycja - przedstawił nas Filip
- a  to jest Kuba i Krzysiek - powiedział zwracając się w nasza stronę
- bardzo miło was poznać - powiedziała monia
Zabawa była świetna Kuba i Krzysiek okazali się być bardzo mili  i towarzyscy.
Chyba nawet moni i Marysi wpadli w oko.
Kiedy o tym pomyślałam uśmiechnęłam Się do siebie. Po jakimś czasie do gry wszedł alkohol ze względu ze wszyscy mu polewali to poszłam na chwile na balkon odetchnąć świeżym powietrzem jak to można tak nazwać. O dziewczyny się nawet nie bałam bo bawiły się w najlepsze. Po kilku minutach słyszę jak
Ktoś wchodzi na balkon to by nie mógł być ktoś inny niż Filip. Oparł się o ścianę i przygląda się mi jak jakiemuś obrazowi.
- coś nie tak? - zapytałam z uśmiechem
- po prostu wyglądasz oszałamiająco dzisiaj - odparł
- a za to bardzo dziękuje- uśmiechnęłam się i przy okazji lekko zarumieniłam
- jak ci się podoba?- zapytał przysuwając się bliżej mnie
- bardzo super jest tu dużo świetnych ludzi poznałam - mówiąc tez z lekka przysunęłam się do chłopaka
- szczerze przyszedłem tu tylko dla ciebie jesteś świetną dziewczyną i napewno wszyscy chłopcy się za tobą uganiają
- gdyby tak jeszcze było - zapuściłam wzrok
- pati naprawdę jesteś wyjątkowa kiedy cie poznałem to wydawałaś się inna od tych wszystkich pustych dziewczyn - powiedział i się zorientowałam ze stoimy na przeciwko siebie na tyle blisko ze czuje jego oddech
- nie wiem co powiedzieć szczerze nikt jeszcze nie powiedział mi takich słów
- może nawet coś poczułem do ciebie ale nie wiem czy z wzajemnością
- myśle ..
Filip nawet nie dał mi dokończyć tylko złożył nasze usta w bardzo namiętnym pocałunku. Tez do niego czułam coś więcej niż przyjaźń wiec oddawałam każdy pocałunek. Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie nagle z braku tchu Filip przestaje.
- przepraszam to nie miało tak wyjść ..
Nie dałam mu dokończyć ponieważ znów postanowiłam go pocałować na co nie protestował była to magiczna chwila. Po chwili znów się oderwaliśmy od braku powietrza.
I bez słowa tylko się uśmiechając wróciliśmy do reszty. Bawiliśmy się jeszcze z dobre 2 godziny kiedy spojrzałam było już po 3 w nocy. Postawiłam zamówić taksówkę i zabrać dziewczyny ale Monika postanowiła ze zostanie z Kuba na noc. Czyli wracałyśmy tylko ja z Marysią kiedy dostałam telefon ze taksówka już jest pożegnałam się ze wszystkimi i oczywiście na końcu z Filipem. Nie obyło się bez pocałunku wiec wszyscy się na nas zapatrzyli widząc zaistniałą sytuacje. I po 10 minutach byłyśmy z Marysia w domu i od razu się odświeżyłyśmy i poszłyśmy spać. Przed spaniem zobaczyłam jeszcze tylko jedna wiadomość od Filipa
Od Filip ❤️
Świetnie całujesz słońce
Dobranoc

Po przeczytaniu wiadomości uśmiechnięta poszłam spać

Nasze pierwsze spotkanie|| Taco Hemingway Quebonafide i Wesoła ekipa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz