Starszy chłopak zmarszczył nos.
– Spójrz, ktoś ewidentnie leci z nami w kulki. I to całkiem ostro, bo podszywanie się pod kogoś bliskiego, kto nie żyje, to... no, świństwo. Zwłaszcza pod kogoś, kto zginął... w taki... sposób. – Potrząsnął głową, jakby próbował pozbyć się z wyobraźni tego obrazu. – I myślę, że wszyscy dobrze wiemy, że to niemożliwe, żeby osobą, która do nas pisze, był Guk. Ale... jeśli się nie upewnimy, będziemy się zastanawiać. – Wyprostował się. – Ja będę się zastanawiał. A myślę, że nic nie będzie lepszym sprawdzeniem niż zobaczenie ciała.
Jimin odchrząknął.
– ...właściwie to kości, bo... no...
– Mniejsza o to – zbył go Seokjin machnięciem ręki, a Hoseok pozieleniał na twarzy. Yoongi miał wrażenie, że zaraz głowa mu pęknie.
– Czyli co, macie zamiar w środku nocy włamać się na cmentarz i tak po prostu... wykopać grób? – Posłał całej trójce dość sceptyczne spojrzenie. – Wydaje się wam, że to takie proste? Supernatural żeście się naoglądali? Potem posypiecie go solą i podpalicie?
– Boże, nie – zaprotestował szybko Jimin. Taehyung wzruszył ramionami.
– Mamy łopatę.
– Macie łopatę – powtórzył Yoongi. – Świetnie.
– Dobra, nie gadaj tyle – burknął Seokjin. – Idziesz z nami czy nie?
Yoongi znów powiódł wzrokiem po ich twarzach. Potem westchnął.
– Zgoda.
Hoseok aż z wrażenia puścił jego rękę.
– Serio? – wymamrotał.
Yoongi skinął głową krótko.
– Serio. To trochę makabryczne, no, dobra, trochę bardzo, ale przynajmniej się czegoś dowiemy.
Tak naprawdę nie miał wielkiego wyboru.
– Poważnie uważasz, że to dobry pomysł? – szepnął Hoseok, kiedy szli już do samochodu Jina. Musieli być bardzo cicho, jeśli nie chcieli obudzić jego rodziców i zostać zmuszonymi do tłumaczeń. Na razie szło im całkiem nieźle. Już sam fakt, że Jiminowi udało się o nic nie wywalić i nie narobić hałasu, był godzien podziwu.
Zostali trochę z tyłu i pozostali prawdopodobnie nie mogli go usłyszeć, ale Yoongi i tak wolał być ostrożny.
– Uważam, że to chujowy pomysł. Ale znam hyunga lepiej niż mu się wydaje. Może nie jest jakiś super odważny, ale jak się na coś uprze, to nie ma przebacz. Zwłaszcza jeśli ktoś, czytaj ja, się z nim nie zgadza. – Skrzywił się i rozmasował skronie. Hoseokowi dłonie nadal trzęsły się ze zdenerwowania, ale od razu zauważył to i popatrzył na niego z troską. – Poszedłby i tak. Tylko że nie ma szans, że sam, więc, znając moje szczęście, zabrałby nie tylko oba gremliny, ale i ciebie. I ty byś mu na to pozwolił. A boisz się cmentarzy nawet za dnia, Seok-ah.
– Niepr... – Hoseok ugryzł się w język. – No, dobra. Może prawda. – Zaśmiał się nerwowo. W porównaniu z jego normalnym, głośnym, słonecznym śmiechem, to był prawie bolesny dźwięk.
– I tak jesteś bardzo dzielny. Jak na to, że właśnie zgodziłeś się wykopać grób swojego przyjaciela.
Chłopak potarł kark niezręcznie.
– Taa. Wydaje mi się, że jeszcze to do mnie nie dotarło. Mam galaretkę zamiast mózgu od momentu, kiedy zobaczyłem tego pierwszego SMSa.
Yoongi rozumiał. Rozumiał bardzo dobrze.
YOU ARE READING
evanescence | bts horror au
Fanfictionjest już ciemno, kiedy na progu domu yoongiego pojawia się hoseok i bełkocze, że dostał wiadomość od jeongguka. przyjaciel wysłał mu rozpaczliwą prośbę o pomoc... i współrzędne. jest tylko jeden problem. przecież pochowali jeongguka pół roku temu. _...