s e v e n t e e n

88 4 1
                                    

Yoongi w spokoju poranku napawał się urodą Jimina. Był pewny że w całym swoim stosunkowo krótkim życiu nie widział  piękniejszej istotki. 

— Patrzysz się. —  Brunet uśmiechnął się do niego tak, że oczka ułożyły mu się w półksiężyce, co już kompletnie otumaniło starszego. 

— Może nie są najlepsze, ale starałem się.— Jimin nie pewnie przysunął do popękanych ust Yoongiego kanapkę, oczekując że je otworzy.

— Nie jestem głodny Jiminnie. 

— Yah! Hyung jeżeli nie będziesz jadł, to nigdy stąd nie wyjdziemy. — Blondyn złapał swój cały świat za dłonie.

— Białaczka jest śmiertelna, wiesz? 

Tak, zdecydowanie był jego wszystkim.


Jimin zaś wpadł w histerię.


l e u k e m i a; m.yg & p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz