7

1K 43 5
                                    

Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się że to jest baza o której wysłaliśmy wcześniej Adolfsona. Widziałam jak zabierają Owena, Ivorego i Jahe do ,,celi''. Szłam dalej za Letty i Torettem, ponieważ coraz bardziej zaczęła doskwierać mi noga. Weszliśmy do środka, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było to duże pomieszczenie, na środku stały dwa stoły na których były porozkładane laptopy. Po lewej  stronie były schody do których się skierowałam. Po chwili dosiadła się do mnie Letty.
- Co ci się stało w nogę.- spytała gdy zobaczyła że moje spodnie zabarwiły się na czerwono.
- Gdy czołg się przewrócił jakaś część przygniotła mi nogę.
- Widziałam niedaleko apteczkę.- powiedziała i poszła. Widziałam, że zatrzymał ja O'Conner i zaczęli o czymś rozmawiać.
- Wszystko dobrze? - Odwróciłam się w stronę osoby, Dominic.
- Tak to tylko mała rana- powiedziałam gdy widziałam że przez dłuższy czas patrzył się na moja ranna nogę.
- przyniosę apteczkę.
- Letty po nią  poszła. Mam do ciebie pytanie. - powiedziałam szybko gdy zobaczyłam że chce iść po apteczkę. Odwrócił się spowrotem w moja stronę i czekaliśmy aż zacznę mówić.- Czy to prawda, że jesteś moim bratem?
- przypomniałaś sobie wszystko?- spytał z nutka nadziei w głosie.
- Nie wszystko. Widziałam tylko skrawek i Nie wiedziałam czy to prawda i sprawdziłam  w internecie. Znalazłam tam artykuł o wypadku w którym podobno zginęłam ja i Letty.
- Wszystko Co znalazłaś to prawda. Miałyście obie wypadek, dalej przeżyliście.
- Czyli to prawda że jestem twoja siostra?
- Tak ty jesteśmy moja młodsza siostra, a Letty...
- Twoja żoną.
- Mówiła ci?
-Nie. Przypomniałam sobie skrawek rozmowy gdzie ty mi dałeś naszyjnik- pokazałam na szyje gdzie ją mam.- I rozmowę w której Letty powiedziała mi że się pobraliście.
- Powiedziałaś jej?
- Nie, ale  się  zastanawiam Dlaczego Nie powiedziałeś nam odrazu gdy nas spotkałeś?
- Nie chciałem was do niczego zmuszać. Letty żeby  mnie kochała, a ciebie do tego abyś pokochała mnie jako brata. Wiem że Owen wmówił ci że masz na nazwisko Morgan i nie chciałem na sile cię zmuszać abyś na siłę  zmieniła je na Toretto.
- Dziękuje za szczerość.- uśmiechnął się do mnie i poszedł w swoja stronę.
- Mam apteczkę- podskoczyłam lekko, uspokoiłam się gdy zobaczyłam, że to Ortiz.- spokojnie to tylko ja. O czym rozmawiałaś z Torettem?- zaśmiała się i podała i apteczkę
- Dowiedziałam się prawdy. Nie mam na nazwisko Morgan Tylko Toretto.
- Czyli jesteś jego siostra?-   przytaknęłam lekko głową - A dowiedziałaś się czegoś więcej o mnie?
- Sama  idź się dowiedz.
- Pomogę ci z nogą i pójdę.- Pomogła mi opatrzyć nogę. Okazało się że to nic poważnego.
- Co z nimi?- zwrócił się jakiś facet w nasza stronę.
- Zostaw je- zwrócił się w nasza obronę Toretto.
- Pracowały Dla Shawa.
- Tak, ale  zawsze były z nami.
- Dajmy im  chwile.- wtrącił się Hobbs. Tamten facet wkurzony poszedł do innego pomieszczenia. Wszyscy się rozeszli, Letty poszła pogadać z Dominiciem, a ja zostałam na miejscu. Próbowałam sobie to wszystko przetworzyć w głowie. Nie mam na imię Alison Morgan tylko Toretto. Mam rodzinę a Letty ma meza.
- Hej- przerwał moje rozmyślanie Brian. Podeszłam do niego. Wydawał się być zakłopotany.- To wszystko Co wam się stało, to wszystko moja wina. To ja was wysłałem jako wtyczka.
- Ej. Nic się nie stało. Nic nie pamiętam, ale wiem jedno. Nikt nas do niczego Nie zmuszał.- Uśmiechnęłam się lekko do niego.
- Toretto.- krzyknął nagle Hobbs. Ciągnął za sobą Owena. Popatrzyłam na Briana i podeszłam bliżej.- Musisz tego posłuchać.- zebraliśmy się wszyscy wokół Shawa. Byliśmy ciekawi Co chce powiedzieć.
- Myślicie, że wygraliście. Te wasze wartości sprawiają, że nie macie szans w tej grze. Powiedziałem ci Co się stanie jeśli się nie wycofasz, ale Nie posłuchałeś. Mówiłem że mogę łatwo cię złamać i zrobiłem to. - popatrzył się na wszystkich i uśmiechnął się szyderczo. Ten uśmiech nigdy nic dobrego nie znaczyło. Ostatnio gdy tak zrobił zginęło wiele osób.- Zadzwoń do Mii.- Zwrócił się do Briana. Ten wyciągnął telefon i zadzwonił.
- Mia- stałam kolo niego i słyszałam glos kobiety, która krzyczała jego imię. Wkurzony podbiegł do niego i uderzył go w twarz. Roman i Tej musieli go  od niego odciągać.
- Zrobimy tak. Uwolnicie nas, oddacie chip a my odjedziemy.- Czy on myśli że Toretto tak poprostu go puści gdy wie że Shaw przetrzymuje dziewczynę Briana?. Przecież Toretto nigdy Nie odpuszcza, przekonałam się tego na własnej skórze.
- Chyba żartujesz.- skomentował Hobbs
- Spójrz na niego.- podszedł Owen do Teretta.- Spytaj to czy żartuje.
-Jeden zakładnik Nie jest warty życia milionów. Wybacz, ale to niczego Nie zmienia.- odezwał się glina, który chciał mnie i Letty zamknąć.
- To zmienia wszystko.- wyciągnął Luke pistolet i skierował to w jego stronę.- Reszta odrazu załadował pistolety i skierowała w stronę Hobbsa- Karz ludzią opuścić broń.
- Zróbcie to- posłuchali go i  ją opuścili.
- Toretto wiec, że jeśli wypuścimy go z tym chipem słowa amnestia i ułaskawienie odejdą razem z nim.
- One odeszły już dawno temu.- Riley rozkuła Shawa, Jahe, Ivorego i Adolfsona. Owen popatrzył się jeszcze na Dominica i rószył w stronę wyjścia.
- Idziesz złotko?- zatrzymał się i zwrócił się w nasza stronę. Wszyscy popatrzyli się w moją i Metry stronę. Ja Nie mialam ochoty tam wracać po tym jak się okazało, że jednak mam rodzinę.
- Oczywiście. - Odezwała się Riley.- Nie przepuścił abym tego.- Uśmiechnęła się  stronę Hobbsa i poszła do Owena i chwyciła go za rękę. Nieźle się dobrali.
- Tak jak mówiłem. Nigdy Nie mieliście szans. Jeśli was zobaczę. Jeden telefon i dziewczyna zginie.- I wyszedł. Tej poszedł wzięli się odrazu do roboty. Tej podszedł do komputera i zaczął zakłócać jakiekolwiek połączenia. Wiemy że jak oni wyjadą to odrazu zadzwoni  aby ją zabić.
- Zagłuszyłem wszystkie sygnały.
- Ruszamy- Dominic wziął strzelbę  zwrócił się do wszystkich. Podeszłam do Letty. Nie będę siedzieć bezczynnie gdy oni nadstawiają karku.
- Idziemy z wami.-powiedziała i podeszła do Toretta. Nie protestował. Weszłam do szarego Nissana GT-R wraz z Letty, Dominiciem i Brianem. Oni  wsiedli z przodu a ja Letty z tyłu. Han i Gisiell jechali razem w Fordzie Anvil. Tej, Roman i Hobbs jechali Navistar MXT tylko bez dachu. Gdy wszyscy byliśmy gotowi pojechaliśmy za Shawem. Cała droga prowadziła w stronę lotniska.

              ~~~~~~~~~~~~~~~
Ogłoszenia parafialne!
Ponieważ za niedługo kończy się całe opowiadanie na podstawie 6 części Szybcy i Wściekli mam pytanie.
Czy chcecie abym kontynuowała dalej tą opowieść.
Wtedy to będzie rozwijać się w części  ,, Szybcy i Wściekli 7".
Napiszcie mi czy jest sens pisać dalej.

Do następnego!

Ride Or Die [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz