1.

186 26 13
                                    

Dziewczyna otworzyła oczy i od razu poczuła, że po mieszkaniu rozchodzi się cudowny zapach.

Wstała szybko i owinęła się szlafrokiem, kierując się na dół prosto do kuchni.

Jej oczom ukazał się brunet, który w samych spodenkach szykował śniadanie.

Blondynka ruszyła wolno w jego stronę i wtuliła się w ciało bruneta.

-Dzień dobry, Księżniczko - wymruczał pod nosem i odwrócił się w stronę dziewczyny, składając na jej ustach delikatny pocałunek.

-Witaj, Książe - odezwała się i położyła swoją głowę w zagłębieniu szyi chłopaka.

-Jak się spało? - spytał po chwili, głaszcząc lekko dłonią ramię ukochanej.

-Przy Tobie znacznie lepiej - przyznała i zagryzła wargę.

-Jesteś głodna? - spytał po chwili, nakładając na talerze przygotowaną jajecznicę.

-Jak wilk - zaśmiała się dziewczyna. -Idę do Rose - odparła i jak powiedziała tak zrobiła.

Ruszyła w stronę pokoju, w którym spać powinna ich córeczka.

Kiedy dziewczyna otworzyła drzwi, jej oczom ukazała się jej półroczna córeczka, która leżała w łóżeczku i zawzięcie starała się uderzyć rączką w wiszące nad nią słoneczko.

-Kruszynka mamusi już nie śpi? - spytała, biorąc małą deliktanie na ręce, na co oczy małej rozjaśnił błysk radości.

Ambar wraz z malutką Rose na rękach ruszyła z powrotem do kuchni, w której czekał już na nich Simon.

Kiedy chłopak zauważył, że jego córeczka stara się poruszyć główką, by rozejrzeć się po kuchni, podszedł do obu i nachylił się nad owocem ich miłości.

-Cześć, kochanie - odezwał się, całując lekko czółko dziecka, które swoimi paluszkami zaczęło zaznaczać kółeczka na policzku swojego ojca.

Ambar patrzała ze wzruszeniem na swojego ukochanego, który z miłością w oczach spoglądał na Rose.

-Wiesz, że Ty i Twoja mamusia to dwie najważniejsze kobiety w moim sercu? - spytał córkę, uśmiechając się szeroko, kiedy Rose złapała malusią rączką za jeden z palców Simona. -Kiedyś wyrośniesz na taką piękność, jaką teraz jest Twoja mamusia, zobaczysz - dodał jeszcze i wrócił do kuchenki, sprawdzając, czy mleko jest już ciepłe.

-Zjedz sobie, ja ją nakarmię - odparł i podszedł do Ambar lecz dziewczyna pokręciła głową. -Stygnie Ci śniadanie - zastrzegł i wziął córkę na ręce, kierując się po butelkę z mlekiem dla dziecka.

-Dziękuję Ci, Simon - odezwała się po chwili dziewczyna, która siedziała i wpatrywała się w ukochanego, który posadził sobie Rose na kolanach i wsunął jej delikatnie smoczek od butelki do ust.

-Za co? - spytał, nieodrywając wzroku od córki.

-Za to, że z nami jesteś - odparła i upiła łyk z parującej kawy.

-Zawsze będę, kochanie.

Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zajęła się jedzeniem śniadania, obserwując jak oboje uroczo razem wyglądają.

Simon był największą miłością w życiu Ambar i nie zmieniło się to ani przez moment w przeciągu 5 lat ich znajomości.

Były wzloty i upadki, były kłótnie i litry łez wylewanych po większych kłótniach, jednak oboje kochali się i nie wyobrażali sobie życia bez tej drugiej osoby.

Razem wszystko było piękne i kolorowe, nawet jeśli zdarzały się momenty, w których coś się między nimi działo.

Szybko jednak wszystko wracało do normy a oni nie ukrywali, że są razem szczęśliwi.

Miłość uskrzydlała obu, pomagała wyjść na prostą pomimo wielu niedogodności.

Kiedy Ambar zorientowała się, że jest w ciąży, oboje skakali ze szczęścia.

Podczas całej ciąży Simon nie odstępował ukochanej na krok, dbał o nią, pielęgnował, jeździł wraz z nią na badania.

Podczas porodu stał przy dziewczynie i trzymał ją za dłoń co rusz składając na niej pocałunki.

Tak właśnie powinna wyglądać miłość, pomyślała blondynka i spojrzała ponownie w stronę dwójki najdroższych jej osób.

Kochała obu i pewnym było, że gdyby coś któremuś groziło, oddałaby własne życie, by oni mogli w spokoju żyć.

мє νυєℓνєѕ ℓσ¢α || ѕιмвαя || ραят 3 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz