15

3.1K 147 35
                                    

Po kolejnym przejrzeniu dokładnych instrukcji od Stylesa oraz obejrzeniu przesłanego przez niego rysunku, który miał być zapewne czymś na wzór mapy stanąłem przed drzwiami klasy, w której prawdopodobnie piętnaście minut wcześniej zaczęła się moja druga lekcja.

Niecierpliwym gestem odgarnąłem włosy, które przez kask opadały mi na oczy. Jednak zdecydowanie mogłem to znosić dla każdej sekundy spędzonej na jeździe.

Zapukałem, po czym wszedłem do klasy, zyskując tym zaciekawione spojrzenia większości uczniów. Z tego co pamiętałem była to lekcja matematyki, w czym tylko utwierdziło mnie krótkie spojrzenie na tablicę, na której mężczyzna, będący prawdopodobnie nauczycielem, zapisywał rozwiązanie jakiegoś równania.

- Jesteś zapewne tym nowym uczniem - stwierdził, odwracając się do mnie. - Usiądź gdzieś i podejdź do mnie po lekcji - polecił mi, po czym wrócił do równania, co jakiś czas mrucząc coś pod nosem.

Westchnąłem cicho, kiedy zauważyłem, że żadna z podwójnych ławek nie była wolna, a o jakiejś z końca klasy mogłem jedynie pomarzyć. Powoli przyglądałem się ludziom obok, których mógłbym usiąść, chociaż najchętniej wyszedłbym już z klasy. Uniosłem brwi na widok tej samej dziewczyny, która wczoraj znalazła mój telefon. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, natychmiast odwróciła się w stronę tablicy, udając, że przepisuje z niej coś do swojego zeszytu.

Nie zastanawiając się nad tym dłużej postanowiłem zająć miejsce obok niej, mimo że siedzenie w pierwszej ławce nie było moim największym marzeniem.

- Bonjour encore - mruknąłem, otrzymując w odpowiedzi niezbyt zadowolone spojrzenie.

- Cześć - odpowiedziała, jednak byłem przekonany, że zrobiła to bardziej ze względu na dobre wychowanie niż przejaw sympatii do mnie.

- Czy mogłab...

- Wybacz, ale jestem zajęta - uciszyła mnie, kolejny raz spoglądając na mnie nieprzychylnie.

- Skończyłaś ten przykład zanim tu przyszedłem - prychnąłem, zerkając na starannie zapisane cyfry. - Wczoraj wydawałaś się być o wiele milsza.

Dziewczyna westchnęła głośno, po czym odłożyła długopis. Zerknęła niepewnie na nauczyciela, jednak kiedy zobaczyła, że mężczyzna wciąż zajęty był rozwiązywaniem równania odwróciła się w moją stronę.

- W czym mogę ci pomóc? - wyszeptała, wyglądając na lekko zirytowaną.

- Nie lubisz mnie? - zapytałem ze zdziwieniem.

- Nie znam cię - odparła, po czym z powrotem skupiła się na swoim zeszycie, tym razem jednak rozwiązując następny przykład.

Przez chwilę przyglądałem się, jak ze skupieniem rozwiązuje równanie i nawet zwróciłem jej uwagę kiedy zapomniała o minusie prze jedną z liczb. Jednak zamiast podziękowania otrzymałem kolejne zirytowane spojrzenie oraz grzeczną prośbę o zajęcie się sobą.

Westchnąłem ze znudzeniem opierając głowę na ławce. Udawałem, że nie słyszałem podekscytowanych rozmów dziewczyn, które siedziały kilka ławek za nami, szepcząc z przejęciem o 'nowym, przystojnym chłopaku'.

Po kilkunastu dłużących się minutach rozbrzmiał dzwonek, ogłaszający koniec lekcji. Z cichym jękiem podniosłem się z krzesła, idąc powoli w stronę wyjścia z klasy.

- Zaczekaj chwilę młody człowieku - usłyszałem głos mężczyzny, który po dzwonku dał sobie spokój z rozwiązywaniem zadania.

- Tak? - zapytałem, zatrzymując się niechętnie.

Broken boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz