7

19 2 0
                                    

        Mała część mnie zastanawia się wciąż dokąd, a raczej do kogo poszedł Luke. Zjadłam śniadanie z chłopakami, są naprawdę mili. Najedzona podziękowałam za przygotowaną jajecznice przez Ash'a, wracając do swojego pokoju. Powinnam dziś coś zrobić. Mam na myśli odwiedzenie starych miejsc.  

Wyjmując z torebki stare papiery walające się zapewne w każdej torebce dziewczyny, natknęłam się na fotografię 

Wyjmując z torebki stare papiery walające się zapewne w każdej torebce dziewczyny, natknęłam się na fotografię 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z moich ust mimowolnie wydobywa się krótkie westchnięcie. Przejeżdzam opuszkiem palca po rysach twarzy mojej mamy. Naprawdę była piękna, chciałabym, żeby tu była. Zobaczyłaby Ash'a, wiem, że nie raz za nim tęskniła. Często widziałam gdy w nocy patrzyła na fotografie, dokładnie tą co i ja mam aktualnie w pokoju. Przedstawiała mnie i Ash'a. 

Z lekkim zawahaniem sięgnęłam po drugą. 

Dokładnie pamiętam okoliczności w jakich moja przyjaciółka Kelly zrobiła to zdjęcie, nasza paczka znajomych wyjechała wtedy na domki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dokładnie pamiętam okoliczności w jakich moja przyjaciółka Kelly zrobiła to zdjęcie, nasza paczka znajomych wyjechała wtedy na domki. Była tam też Molly, przyjaźniła się z chłopakami. Patrzyłam na zdjęcie chwilę za długo. Szybko odrzuciłam obie na szafkę nocną przy łóżku, mają za duży sentyment, żebym je wyrzuciła. 

Ostatni raz patrząc w lustro, zeszłam schodami na dół. 

- Ni, gdzie wychodzisz? - pierwszy zorientował się Calum, zerkający na mnie kątem oka.

- Chciałam się przejść, zobaczyć co się zmieniło. - szczerze, miałam na myśli pomieszczenie z dużą ilością luster, moje dzieciństwo. 

- Jak coś to dzwoń, mogę po ciebie przyjechać. - tym razem odezwał się Ash, po jego wzroku mogłam się domyśleć, że podejrzewał dokąd zamierzałam się udać. Wymamrotałam ciche "okej" nie będąc do końca pewna czy usłyszał.

&&&&

        Szłam ulicami Sydney, pogoda była idealna. W sam raz na założenie bluzy do cienkich, obcisłych długich czarnych spodni. Co chwila mijali mnie zabiegani lub spacerujący ludzie. Ja jednak jak najszybciej chciałam znaleźć się na sali. 

***  ***  *** 

Pomieszczenie wyglądało tak, jak 7 lat temu. Podłoga wyłożona specjalną matą, wielkie lustro pokrywało całą ścianę pod którą umocowane były drewniane szczebelki. Pod ścianą stały dwa krzesełka, a obok nich lampa idealnie oświetlająca każdy najmniejszy ruch tancerek, tańcu współczesnego. Widać było, że układ ćwiczyły godzinami, patrząc na ich pełne gracji ruchy. 

Uśmiechnęłam się rozpoznając w jednej z nich Carl. Od zawsze naszym wspólnym marzeniem było iść do szkoły tanecznej, następnie zostać pełnej sławy tancerką. Poznałyśmy się gdy miałyśmy po pięć lat i pierwszy raz przyszłyśmy na zajęcia taneczne, tutaj. Naszą relacje łączyła tak silna przyjacielska więź, że wszystko co mogłyśmy robiłyśmy razem. Mimo swojego młodego wieku, trenowałyśmy w moim lub jej pokoju. 

Po skończonych zajęciach, którym przyglądałam się z kąta sali. Poczułam lekkie pchnięcie spowodowane przejściem jednej z dziewczyn. Zrobiła to specjalnie, poznałam po aroganckim i pełnym satysfakcji spojrzeniu w moją stronę. Na ten ruch, moja brew prowokująco uniosła się w górę powodując zdenerwowanie dziewczyny. 

- Masz jakiś problem ? - za sobą usłyszałam jej głos, był.. typowym dla panienek wywyższających się.  

- Ty wydajesz się, nieco.. rozproszona odkąd przyszłam. - głowa zadarła mi się do góry. 

Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ przerwał nam dziewczęcy głos

TO NAPEWNO ONA | L.H |  A.I |  N.D |Where stories live. Discover now