[reader]
Szłaś już dosyć długo, a nogi odmawiały posłuszeństwa. Spojrzałaś wyczerpana na dwóch kupców, których eskortowałaś, przez całą ich podróż po świecie. Śmiali się obaj idąc obok woła obładowanego najróżniejszymi towarami. Chudy coś gadał i popijał sake, gruby zaś słuchał go i czasem coś wtrącał, również popijając alkoholem. Zrezygnowałaś ze słuchania po pięciu minutach, stwierdzając, że nie rozmawiają o ciekawych dla Ciebie rzeczach. Skierowałaś swoje [kolor] oczy przed siebie. Dostrzegłaś obiekt, który sprawił, że znów odzyskałaś siły. Nareszcie w domu.. W końcu po tylu latach możesz wrócić do Konohy. Weszliście do wioski i skierowaliście do pobliskiego hotelu.
-Dziękujemy za miłą podróż-oświadczył chudy
-Ja również Wam dziękuję-odparłaś, po czym dodałaś w myślach:Za to, że jeszcze przy Was żyję.. W końcu, po krótkim pożegnaniu i wymianie zdań, udałaś się do domu. Weszłaś po cichu do środka, twoją uwagę natychmiast przykuła lodówka. Otworzyłaś ją, z rezygnacją stwierdzając fakt, iż jest pusta. Udałaś się do pokoju i padłaś na łóżko, celują twarzą idealnie w środek poduszki.
-Hej poduszka-powiedziałaś zmęczona, podnosząc lekko dłoń. Zasnęłaś praktycznie od razu.
[time skip]
Obudziłaś się nagle przez wbicie kunai'a w plecy. Dotknęłaś zranione miejsce, rany nie było, na szczęście to tylko zły sen. Spałaś coś około 1,5 godziny. Wstałaś i udałaś się do Ichiraku Ramen, uprzednio zamykając dom i sporządzając listę zakupów. Weszłaś do baru i zamówiłaś miskę ramenu. Czekając na zamówienie, patrzyłaś na dziwną scenkę odgrywającą się po twojej prawej stronie. Mały blondyn pochłaniał już dziesiątą miskę ramenu, a obok siedział zamaskowany mężczyzna, który ze spokojem wpatrywał się w dzieciaka. Pewnie jest jego sensei'em. Po chwili staruszek podał ci twoje danie, które zjadłaś z apetytem. W trakcie jedzenia zauważyłaś, że jōnin rejestruje twój wygląd z góry na dół. Ty, jak to ty, zignorowałaś to. Odstawiłaś pustą miskę i zapłaciłaś. Zbierałaś się do wyjścia, gdy nagle srebrnowłosy krzyknął z przerażania, przyglądając się rachunkowi:
-NARUTO!! Nie mam aż tylu pieniędzy!!
-Ale przecież miałem zjeść ile chcę..-mały miał już prawie łzy w oczach.
-No tak, nie pomyślałem o kosztach..-jego towarzysz opuścił zrezygnowany głowę. Przyglądałaś się temu z uwagą. W końcu podeszłaś i bez słowa położyłaś wyznaczoną sumę. Wyszłaś z baru i już miałaś kierować się w stronę domu, gdy nagle coś chwyciło cię za ramię.
-Wiszę ci niemały dług-zaczął nieznajomy.
-Nie musisz tego oddawać-odparłaś spokojnie.
-Wybacz mi, naprawdę jestem ci winien. A tak przy okazji, jestem Kakashi.
-[imię], miło mi. Na serio, nie musisz mi tego oddawać.
-Może jednak-
-Może jednak nie-odpowiedziałaś lekko poirytowana zachowaniem mężczyzny. On się tylko lekko zaczerwienił. Szczerze ucieszył się z faktu, że nosi maskę, przynajmniej nie widać jego czerwonej twarzy. Odeszłaś do swojego ciepłego domku, całkowicie zapominając o zakupach. Kakashi przyglądał się chwilę twojej oddalającej się sylwetce. Zadziorna, ale ładna..-pomyślał, po czym udał się do siebie.
CZYTASZ
Zawsze razem [KakashixReader|PL]
ФанфикJest to rewrite(?) opowieści z mojego starego konta. Będę jeszcze poprawiać. Zapraszam do czytania!