Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
➖➖❀➖➖
Zalana łzami szczęścia, wbiegłam do szpitala. Mój oddech był przyspieszony przez nadmiar adrenaliny oraz szybkiego biegu. Kiedy pokonałam dzielące kilometry, znalazłam się naprzeciw sali. Przed moimi oczami zaczęły pojawiać się obrazy z przeszłości, w każdym ujęciu byłam ja i on, jak nie uśmiechnięci to pogłębieni w goryczy, aż na koniec pojawił się pocałunek. Nacisnęłam klamkę i pchnęłam wielkie drzwi. Jego wzrok automatycznie poszedł w moja stronę, spowodował chwili brak dopływu tlenu. Zacisnęłam dłonie w pieści, ruszyłam w jego stronę. Całej sytuacji przyglądał się brunet, widząc wszystko postanowił wyjść i zostawić nasza dwójek samotnie. — Archie... — Szepnęłam, po czym w końcu ciecz spłynęła po moich lekko zaróżowionych poliki. — Tak bardzo się martwiłam — Pociągnęłam skrawek za dużego swetra w dol. Wystawił w moja stronę rękę, ruszyłam w stronę łóżka. Złapała za nią pewnie. — Dziękuje, że byłaś przy mnie cały czas — Na słowa rudego przyjaciela, usiadłam na krzesełku obok, nachyliłam się nad łóżkiem. Z trudnością, ale to zrobił — wytarł mój policzek kciukiem. — Tak bardzo cię przepraszam za wszystko — Wyszeptałam nie patrząc na Archiego. Zerknęłam w jego stronę, nie miał pojęcia co miałam na myśli, może to dobrze a może źle — Hej Betty, nie masz za co — uniosłam głowę aby mieć dobry widok na chłopaka. — Przepraszam,że próbowałam przestać cię kochać — Chciał coś powiedzieć, jednak mu nie pozwoliłam. — Bo po mimo iż się starałam, to i tak wciąż cię kocham Archie....