Seoul, 08.01.2019, 01:32
Powoli podążałem za chłopakiem, który mnie porwał. Z wyglądu był naprawdę przystojny, ale no cóż... Bałem się go. W końcu zabił innego czlowieka, a nawet więcej...
-Słyszysz co do Ciebie mówię?! —krzyknął, a ja się ocknąłem
-P-Przepraszam... Z-Zamyśliłem się—odpowiedziałem jąkając się
-Masz mnie słuchać... —warknął
D-Dobrze... Mógłbyś powtórzyć co mówiłeś..?—zapytałem
-Pytałem się czy jesteś głodny.
-Um... W sumie nie
-To jak będziesz to mów..—mruknął pod nosem
-Dobrze..—odpowiedziałem już ciszej niemal szeptem.W końcu weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, w którym z tego co zauważyłem przed telewizorem siedziało dwóch chłopaków.
-Już jestem! —krzyknął chłopak obok mnie
-Coś długo Ci to zajęło Yoongi —odpowiedział chłopak w czarnych włosach, nawet nie odwracając wzroku od telewizora
-Miałem małe opóźnienie przez tego oto kolegę. —powiedział po czym wskazał na mnie. W tym momencie obaj chłopcy odwrócili się do mojego "porywacza", który chyba ma na imię Yoongi z tego co usłyszałem
-A sam mówiłeś, że mamy NIKOGO tu nie przyprowadzać. —odezwał się tym razem drugi, blondwłosy chłopak. Nie wiem skąd, ale kogoś przypominała mi jego twarz..
-Nie zaprzeczę, bo tak mówiłem. Ale ten chłopak mnie przyłapał. —odpowiedział spokojnie
-Ale jak to przyłapał?! —wykrzyknęli obaj chłopcy w tym samym czasie
-No normalnie. Dźgałem typa a on stoi i patrzy, to go wziąłem ze sobą. Stwierdziłem, że nie warto go zabijać. Powiedział że zrobi wszystko, pozatym w sumie ma ładną buźkę to się może przyda. — powiedział, a blondwłosy chłopak podszedł bliżej mnie i zaczął mnie oglądać.
-W sumie masz rację. Może się przydać. —powiedział z poważną miną, a po chwili odsunął się i podniósł rękę. Wystraszyłem się i lekko przymrużyłem oczy, ale zamiast uderzenia poczułem, że mnie przytula więc natychmiast otworzyłem oczy a chłopak odsunął się i uśmiechnął kwadratowo— Ej młody, nie bój się mnie. Kim Taehyung jestem, ale możesz mówić mi Tae lub V —chłopak ciągle się uśmiechał
-Albo Alien...—powiedział drugi chłopak o czarnych włosach i także podszedł bliżej mnie —Jestem Jeon Jungkook. A ty? Tak w ogóle ile masz lat?—zapytał
-M-Mam na imię Jimin i mam 19 lat. —powiedziałem już trochę pewniej. W ich towarzystwie nie czułem tej guli w gardle
-Jaki miesiąc? —zapytał Tae mrużąc oczy
-Październik.. A co? —nie rozumiałem o co mu chodzi
-Hahaha Tae on jest starszy ! —zaśmiał się Jungkook — nareszcie masz dwóch starszych i poczujesz się podobnie jak ja się czuję —zaczął się bardziej śmiać i uciekać przed Tae, który zaczął go gonić
-Przecież on jest w moim wieku płodzie! —zaczęli po sobie krzyczeć, aż w końcu odezwał się trzeci głos, o którym przez tą dwójkę dosłownie zapomniałem
-Możecie się zamknąć?! Ja tu chcę spać, bo jakby ktoś nie wiedział jest środek nocy...
-Przepraszamy hyung... —odpowiedzieli równocześnie, ale dalej śmiejąc się pod nosem i szturchając się łokciami
-Ugh.. Przepraszam, że zapytam ale naprawdę ja tu prawie nic nie rozumiem.. Do czego ja się przydam i dlaczego... Dlaczego ty zabiłeś tamtego człowieka ..? —zapytałem, ostatnie pytanie kierując do..Yoongi'ego
-To Ty jeszcze nic nie wiesz..? —zapytał Jungkook
-Nie. Nie mówiłem mu jeszcze nic, ale skoro jest taki ciekawy to mu powiem —odpowiedział Yoongi— Więc tak. Ja jestem Min Yoongi lub Suga. Jestem tutaj szefem, a tych dwóch głupków już poznałeś . Jeżeli chodzi o to, dlaczego zabiłem tamtego mężczyznę, to wszyscy tutaj jesteśmy płatnymi mordercami a on był na zlecenie. Ty też będziesz tak pracował, no chyba że wolisz umrzeć, a na twoim miejscu wybrał bym pracę, bo jesteś naprawdę przystojny, uroczy w dodatku w miarę umięśniony więc gdybyś nauczył się najważniejszych rzeczy to mógłbyś być nawet dobry .—powiedział ze spokojem
-C-Co... —po usłyszeniu wszystkiego, nie wiedziałem jak zareagować—J-Ja mam... mordować ludzi..?
-Albo to albo my zamordujemy Ciebie. Wybór należy do Ciebie
-Jimin... Yoongi nie żartuje—powiedział Jungkook z poważną i lekko współczującą miną, a Tae pokiwał głową na jego słowa. Chwilę pomyślałem, a że jednak nie miałem ciekawego życia i nikogo nie mam to zaryzykuję. W końcu żyje się tylko raz.
-Dobrze. Zgadzam się —powiedziałem poważnie, na twarzach Tae i Jungkook'a nastąpiła ulga.