zodiaki - olimpijscy herosi [zakończone]

102. Zodiak jako talks! |6|

Baran -

Nico: Hej ojcze, chyba jestem martwy...

Hades: Hej martwy, chyba jestem ojcem.

Nico:

Hades:

Nico:

Hades: Więc, co tam u ciebie?

Byk -

Piper: Jak to mówią: Gdzie dym, tam i ogień.

Leo: I Leo Valdez!

Bliźnięta -

Nico: Misja zakończona sukcesem

Percy: Nico, zgubiliśmy Leo

Nico: Misja zakończona 1000% sukcesem

Rak -

Leo: Znowu się spóźniłeś!

Percy: Jesteś wspaniały.

Leo: Wybaczam.

Lew -

Co jest uzależnieniem Willa?

Nicotyna

Panna -

Zeus: Masz trzy życzenia, Perseuszu Jacksonie.

Zeus: Co jest twoim pierwszym życzeniem?

Percy: Życzę sobie więcej życzeń.

Zeus: Ale nie możesz sobie tego życzyć...

Percy: Życzę sobie, aby móc sobie to życzyć.

Zeus: Ale to tak nie działa, Jackson...

Percy: Życzę sobie, aby to tak działało!

Zeus: Posejdonie, co nie tak, do cholery, jest z twoim synem?!

Posejdon: *zakłada okulary przeciwsłoneczne* Radź sobie sam.

Waga -

Will: Nico, obudź się.

Nico: Ja nie śpię. Ja nie żyję. Zostaw kwiaty i wyjdź.

Skorpion -

Podobnie jak Grover, Leo ma swoje ulubione powiedzenie: "Złota zasada półbogów: nie będziesz tańczył kaczuszek z psycholami"

Strzelec -

Na lekcji Wróżbiarstwa z Sybillą Trelawney

Sybilla: Leonie Valdez, spłoniesz!

Leo:

Sybilla: Perseuszu Jacksonie, utopisz się w oceanie!

Percy:

Sybilla: Jasonie Grace, umrzesz spadając z wysokości!

Jason:

Sybilla: Thalio Grace, uderzy w ciebie piorun!

Thalia:

Sybilla: Nico di Angelo, zaatakują cię zombie! Trafisz do krainy umarłych!

Nico: *sarkastycznie* O jak się boję... Tato ratuj! Zabierz mnie do domu!

Koziorożec -

Pan D: Peter Johnson

Percy: Percy Jackson

Pan D: Perry Jonas

Percy: Percy Jackson

Fandom: PERCY JACKSON

Pan D: Potato Janitor

Wodnik -

Percy: Bro

Jason: Tak, bro?

Percy: Założmy własny obóz, bro

Jason: To świetny pomysł, bro!

Percy: I będzie tylko dla bro!

Jason: Tak! I nazwiemy go Bro-obóz!

Percy: To cudowny pomysł, bro

Jason: Nie tak cudowny jak ty, bro

Percy: Bro

Ryby -

Nico: Niektórzy ludzie potrzebują pełnego sympatii poklepania po głowie...

Nico: *szeptem* młotkiem...