Na biało czy na czarno ? [WALENTYNKOWY ROZDZIAŁ SPECJALNY]

24 7 5
                                    

UWAGA: przeczytajcie najpierw rozdział 6
Mają złą kolejność
Mam nadzieję , że ten rozdział będzie dłuższy niż moje ferie :')
INFORMACJA : używam teraz „🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈" zamiast „//"

      Lot Jun'a minął w miarę szybko i gdy akurat skończył swoją ulubioną książkę miał okazję podziwiać Koreę Południową z okna samolotu . Schował wszystko z czego korzystał podczas lotu i gdy samolot w końcu wylądował szybko pobiegł załatwić odprawę aby mieć jeszcze trochę czasu na zrealizowanie swojego sekretnego planu .
   Na lotnisku czekał już na niego narzeczony z „synem" . Jun nie potrafił opisać jak bardzo kochał tą małą rodzinkę i zawsze robiło mu się ciepło na sercu kiedy przypominał sobie , że dopiero po tym jak do niej dołączył Ab przestał nazywać jego ukochanego „opiekunem" , a zaczął do nich obu zwracać się per „tato".
- Cześć , skarbie . -rzucił krótko i pocałował Patrick'a w policzek - Hej , Abuś ~<3 . Co tam u Zyaire'a?
Chłopak odwrócił wzrok- Ma się dobrze . I pamiętaj , dla ciebie to Blondi , jak dla każdego .
- Jasne , jasne -Jun wziął narzeczonego za rękę , w końcu umówili się, że nie będą się za bardzo obnosić ale na pewno nie zamierzają się tego wstydzić.
                                        🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈

-Mmmm , domek! -powiedział i się przeciągnął . Spojrzał na Ab'a , który zdążył już odłączyć się od grupy i namiętnie przywitać swojego „przyjaciela -ex -narzeczonego - przyszłego męża - chłopaka - tylko kolegę" . Patrick wziął się za rozpakowywanie walizek , mimo tego , że Jun wolał go tym nie obciążać , więc nawet przy zapewnieniach mężczyzny , że chce to zrobić sam , bez zastanowienia mu pomógł .
- Ej , wiecie . My z Zay'em idziemy się przejść -powiedział Ab i wymienił z chłopakiem porozumiewawcze spojrzenia- Wrócimy za dwie godziny , słuchając muzyki najgłośniej jak możemy , a wy tyle żeście się nie widzieli, no nie ? -mrugnął do swoich „rodziców" . Nie potrzebowali nawet sekundy aby zrozumieć aluzję.
- Tak właściwie to my też się przejdziemy -westchnął Jun- Ale  dzięki za propozycję Ab'ie . Lepiej żeby chata była wasza~
-Jak chcecie , ale dobrze to wykorzystamy , to wam mogę obiecać .
Mężczyzna wziął narzeczonego za rękę i razem z nim opuścił dom . Bez słowa poprowadził go do portu , który znajdował się całkiem niedaleko ich domu .
- Gdzie ty mnie prowadzisz ? - zapytał w końcu zniecierpliwiony Patrick
- Do miejsca , które ci się   b a r d z o   spodoba ~ -wyciągnął z torby czarną wstążkę - Nie przestrasz się . -podszedł od tyłu i założył mu ją na oczy .
- A ty co , w Grey'a się bawisz ? -próbował ją ściągnąć - Bo jeśli tak to wiedz , że takie klimaty niezbyt mnie kręcą .
-Nie trafiłeś - zaśmiał się i powstrzymał narzeczonego przed ściągnięciem wstążki z oczu- Teraz po prostu daj mi się poprowadzić ~
Wziął go za rękę i poprowadził go za sobą, uważając przy okazji aby nie zabił się przez jakąś latarnię . Delikatnie skierował go na ogromny statek i postarał się aby nie zauważył zmiany podłoża . Dopiero kiedy odpłynęli od brzegu pozwolił mu pozbyć się wstążki.
- To co , na biało czy na czarno? -uśmiechnął się zagadkowo i czekał na odpowiedź
- Ale chwila , że co ..? Co ty znowu wymyśliłeś , Jun ?? Gdzie my jesteśmy ? -skołowany oparł się o barierkę i rozejrzał dookoła - Jakie biało , jakie czarno ?
- Jaki garnitur wolisz - biały czy czarny ? -zaśmiał się i wziął go za ręce - jeśli wiesz co mam na myśli ...
-Nie , Jun , nie mogłeś na to wpaść ... - szczęście mieszało mu się z zagubieniem ale po chwili wygrało z niepewnością - Nawet nie wiesz jak cię kocham ! - poczuł się jak mała podekscytowana dziewczynka , która dostała wymarzoną lalkę pod choinkę . Rzucił mu się na szyję i go przytulił. - Ale chwila .. co z resztą ?
- O to się nie martw , już tu są ...
      🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈
Od dziecka myślał o tym dniu .  Zanim przyznał się sam przed sobą wyobrażał sobie ślub z piękną królewną , ale potem szybko jej miejsce zajął przystojny książę . Wiedział , że jego partner miał lekki problem ze swoimi rodzicami , bo ze względu na swoją biseksualną orientację jeszcze do niedawna przyprowadzał do domu same dziewczyny i jego rodzice przeżyli niemały szok kiedy tą jedyną osobą dla ich syna okazał się wybranek , a nie upragniona przez nich wybranka . Próbowali go jeszcze przekonywać do zmiany decyzji ale po samych dwóch miesiącach wiedzieli , że tej pary nie da się rozdzielić .
Dokładnie przeczesał włosy , założył najelegantszy biały garnitur (chociaż według niego ten bardziej pasował do Patrick'a) jakie udało mu się znaleźć i wyszedł do gości .
-Gratuluję , braciszku ! Tak się cieszę ! -Mary natychmiast rzuciła mu się na szyję . - Dobrze , że znalazłeś sobie kogoś jeszcze rok przed trzydziestką !
-Przestań! -nie lubił mówić o swoim wieku , bo według niego w ogóle do niego nie pasował . Czuł się bardziej jakby miał tyle lat co jego wybranek - 6 lat mniej , a ze względu na to , jak dobrze dogadywał się z Ab'em mógłby na spokojnie mieć 15 .
-Miło , że przynajmniej tobie się udało - usłyszał cichy i smętny głos brata
- Ej ! Sergei ! Ty masz Dmitry'ego , spotka cię kiedyś to samo !
- Sam nie wiem - westchnął
- Szczęścia , Jun ! - radośnie wykrzyknął Dmitry , ale gdy tylko zauważył Segei'a trochę się uspokoił , a napięcie w atmosferze wzrosło .
- Wszystko dobrze ? - zapytał Jun , bo wyczuł , że atmosfera zrobiła się cięższa o pięć ton .
-Aha . -rzekli niemal jednocześnie i każdy z nich w towarzystwie niezręcznej ciszy odszedł w swoją stronę.
- Aha ... -popatrzył na nich jeszcze przez chwilę i wziął się do rozmowy z gośćmi .
Trochę się zagadał , bo niedługo jego zegarek pokazywał tak długo oczekiwaną przez niego godzinę . Wypił ostatni łyk wody , głęboko odetchnął i zebrał się w sobie . „Teraz albo nigdy , Jun".
Urzędnik stał już w gotowości , a inni goście czekali z niecierpliwością w ławkach . Jun miał wrażenie , że jest jedyną osobą , która się tutaj stresuje . Zza uchylonych drzwi nie mógł zobaczyć za wiele oprócz swojego równie zestresowanego narzeczonego . Postarał się uspokoić - wdech , wdech , wdech , wydech ... usłyszał znajomą mu muzykę i wziął ostatni wdech . „To ta chwila"
Otworzył drzwi i powolnym , może nawet dostojnym krokiem wszedł na salę pełną gości . Kierował się w stronę Patrick'a stojącego już koło urzędnika. Gdy doszedł na miejsce jeszcze spojrzał na ukochanego i opuścił go cały stres , więc dalsze , z resztą niedługie , czekanie zniósł na spokojnie .
-Zebraliśmy się tu , aby uczcić miłość i przywiązanie tych oto dwojga ludzi - Patrick'a Tanzai'a i Juna Lebiediew'a .
Spojrzeli na siebie nadal lekko zdezorientowani . Oboje byli przyzwyczajeni do raczej spokojnego życie i tak duża liczba osób dookoła nich nie należała do ich codzienności .
Urzędnik jeszcze chwilę witał gości aż w końcu przeszedł do długo wyczekiwanej przez wszystkich zebranych chwili - tej przysięgi niczym z filmu i delikatnego , aczkolwiek bardzo ważnego , wieńczącego całą ceremonię pocałunku . Po nim wszystko ucichło . Nie byli w stanie usłyszeć już nawet oklasków , bo jedyne co zajmowało ich myśli w tamtym momencie to wspólna przyszłość , która właśnie się rozpoczęła .
🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈
-Dziękujemy wszystkim zebranym za przyjście i tak huczne brawa , chociaż okazja była ich jak najbardziej warta -powiedział uśmiechnięty Patrick do gości .
Po chwili wszyscy już byli już w ogromnej sali balowej . Sergei i Dmitrij zostawili nowożeńców i siedli daleko od siebie . Chłopak starał się nie denerwować mężczyzny jeszcze bardziej , po tym jak został przez niego wyrzucony po zaledwie dwóch dniach znajomości . Było mu wyjątkowo głupio z tego powodu ale nie miał pojęcia jak mógłby przeprosić znajomego za swoją bezmyślność . Jeszcze poprzedniej nocy myślał , że ma jakąś szansę kiedy Sergei nagle do niego zadzwonił, lecz wtedy chciał mu tylko powiedzieć o zbliżającym się ślubie brata i o tym, że jako „słodki Dmitrij'uś , który przypadł mi do gustu" również jest na niego zaproszony . Wtedy głos mężczyzny nie był tak miły i uprzejmy jak wcześniej , tylko oschły i beznamiętny . Nie był nawet agresywny , po prostu się rozłączył .
Nastolatek nieśmiało spojrzał na Sergei'a , którego w tym momencie zainteresował bukiet róż , którym jeszcze przed chwilą dostał po głowie. Sprawił mu on niemały kłopot, gdyż razem z kwiatami rzuciły się na niego wszystkie druhny i panie uczestniczące w uroczystości , ale bukiet i tak trafił do niego za małą namową brata .
Po chwili spojrzał na nastolatka i przyłapał go na zagapieniu . Ten szybko odwrócił wzrok i udał , że akurat teraz przypadkowo na niego spojrzał. Mężczyzna westchnął i zajął się rozmową z jakąś kobietą , podczas gdy Dmitrij niechętnie poszedł porozmawiać z Jun'em i postanowił mu wyznać co się stało być może poprosić nawet o jakąś radę .
-Cześć ... -zagadnął niepewnie
- Co się dzieje między tobą a Sergei'em ? Coraz mniej was rozumiem. -zapytał prosto z mostu .
- Umm... bo wiesz .. Jun .. -zaczął i westchnął- troszkę naruszyłem jego prywatność i jest na mnie zły ...
-Wszedłeś mu do łazienki , czy co ?? - zażartował i zaśmiał się , aby rozluźnić atmosferę , ale kiedy zobaczył , że narazie lepiej nie obracać tego w żart spoważniał i poczekał na odpowiedź .
- Niedokładnie ... kazał mi wrócić do domu , bo miał coś od załatwienia i aby się nie zanudzić wziąłem książkę z jego półki i pech chciał , że było tam zdjęcie , które ma też moja mama i bardzo mnie to zdziwiło , więc poszperałem trochę bardziej i właśnie na tym mnie przyłapał ...
-Wiesz , nie dziwię się , że jest zły , ale już cię dalej nie dobijam , bo i tak widzę , że ci ciężko . -zastanowił się chwilę- wiesz ... Sergei szybko przestaje się gniewać jak widzi , że ktoś bardzo się stara . Tylko pamiętaj, nie możesz być nachalny , bo tego nienawidzi i nigdy ci nie wybaczy .
-Dzięki , Jun! A co mógłbym zrobić ?
-To już zostawiam tobie do opracowania -uśmiechnął się niewinnie i zajął się rozmową z narzeczonym , który go zawołał .
Świetnie"-pomyślał -„Powinienem mu coś kupić? Ugotować? Dać?" .
Nie wiedział przecież nawet co mogłoby się spodobać lub posmakować mężczyźnie , w końcu ledwo go znał . Wziął sobie kanapkę , bo zgłodniał z nadmiaru zamartwiania się . Szkoda byłoby stracić takiego ... przyjaciela (?) jak Sergei .. chyba nawet przyjacielem jeszcze nie mógł go nazwać, a już się z nim pokłócił . Czuł się podle i przypomniał sobie klasę , która go tak nie lubi i tym razem zaczął obwiniać już nie i h tylko siebie za swoją sytuację .
Załamany napił się trochę alkoholu i gdy usłyszał delikatną muzykę dochodzącą ze środka sali do głowy przyszedł mu pewien plan .
Powoli wszedł na środek parkietu . Przeczesał włosy ręką i poprawił garnitur . Chwilę mu to zajęło , ale w końcu wypatrzył Sergei'a gdzieś w rogu sali . Spokojnym krokiem podszedł do niego i ku zaskoczeniu mężczyzny ukłonił się przed nim delikatnie .
- Pozwoli pan ... ? -wyciągnął do niego rękę . Zdziwiony , na początku nie wiedział co robić , ale gdy zauważył determinację chłopaka w końcu uległ i położył swoją dłoń na jego . Wtedy lekko speszony nastolatek podniósł głowę i spojrzał na Sergei'a . Oboje nie potrafili tańczyć , więc ułożyli ręce w ostatnich pozycjach jakie zapamiętali - mężczyzna położył swoją dłoń na talii nastolatka , a on na na jego ramieniu . Powolny krokiem połamano-tanecznym udało im się przedostać na środek sali . W tym momencie Sergei zdecydował już, że chyba nie ma sensu , aby dalej gniewać się na chłopaka skoro naprawdę się starał, a Dmitrij widząc poprawę w jego nastroju natychmiast odzyskał energię i bez namysłu przyspieszył i prowadził partnera przez całą salę . Jun widząc , jak z każdym krokiem zbliżali się do siebie uśmiechnął się szeroko i podzielił się informacją z narzeczonym . Widział już po twarzy brata , że się pogodzili , a to mu wystarczyła aby praktycznie całkiem odzyskać nadzieję , że Sergei'owi uda się jeszcze ogarnąć swoje życie .
🏳️‍🌈🏳️‍🌈🏳️‍🌈
Wszyscy już powoli zbierali się do domów kiedy Sergei i Dmitrij dalej ze sobą rozmawiali nie zwracając uwagi na podekscytowane druhny , które wzięły ich najprawdopodobniej za kolejną gejowską parę na weselu . Po chwili nadal chichocząc do nich podeszły , aby upewnić się czy ich podejrzenia są słuszne.
- A jak jest z wami ? -zagadnęła jedna - też jesteście razem ? - inna pisnęła z podekscytowania
„Kurna , kto je tu zapraszał .." -pomyślał Sergei -„Mój brat nie ma normalniejszych znajomych czy to ten jego cały mąż wybierał ?"
-Przecież my już małżeństwem jesteśmy -chłopak postanowił zażartować sobie z natrętnych dziewczyn- Jun wam nie mówił ?
-Tak do siebie pasujecie !!! -wykrzyczała trzecia
-Tak , tak -przytaknął Sergei-świetnie żeśmy się dobrali ~ . Prawda kiciu ?
-Czysta prawda , kotku -zachichotał Dmitrij- Ale nie ma co , zbieramy się do domu . W końcu kto się dziećmi zajmie jak nie my ?
-Macie dzieci !? -następna z ich „fanek" dała o sobie znać
- Mhm , trójkę : dwie dziewczynki i jednego chłopca -skłamał Sergei i zrobił minę dumnego ojca -Więc naprawdę musimy się zbierać
-Pa pa ! - dla wiarygodności , jak wmawiał sobie Dmitry , dał Sergei'owi delikatnego buziaka w policzek , którego on w ogóle się nie spodziewał . W lekkim szoku poszedł dalej za chłopakiem .
Statek dopłynął już z powrotem do portu , więc został in jeszcze krótki dystans do przebycia piechotą , aby w końcu znaleźć się w domu .
- Sergei ... -nieśmiało zagadnął - mogę wrócić do ciebie ?...
-Jasne , że tak -pogłaskał go po głowie - zabierzemy tylko twoje rzeczy z hotelu
-Mhm ~❤️-zadowolony złapał go za rękę i skierowali się do domu podziwiając jeszcze po drodze piękne nocne niebo.

Nareszcie rozdział wyszedł trochę dłuższy , może dlatego , że specjalny . Wesołych walentynek ! Ja spędzę je z internetem , a wam życzę abyście spędzili w jak najlepszym otoczeniu 💕💓💖❤️💜💝

Arbuzowa lemoniada // bxb |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz