Każde ich spotkanie wyglądało podobnie. Spotykali się na plaży, śmiali się, biegali i wygłupiali do zachodu słońca, a na koniec Jeongguk odprowadzał Taehyunga do domu. Zachody słońca na plaży były piękne, a szczególnie wtedy, kiedy ma się u boku tą osobę.
Było popołudnie. Zbliżał się już zachód słońca. Jeon wiedział, że Taehyung ostatnio miał gorsze dni. Było to spowodowane dużą ilością nauki, sprawdzianów, kartkówek i innych szkolnych spraw. Korzystając z okazji, że nie było jego ojca, wymyślił, że pożyczy jego samochód i odwiedzi Kima. Popsikał się perfumami, jeszcze ostatni raz spojrzał w lustro i wyszedł. Wsiadł do auta, włączył nastrojową muzykę i pojechał. Po paru minutach był już na miejscu.
do Taehyungie:
Wyjdź przed domod Taehyungie:
po co?do Taehyungie:
Po prostu wyjdź to zobaczysz.Taehyung otworzył drzwi i ujrzał Jeongguka siedzącego w czarnym pick-up'ie. Wytrzeszczył oczy ze zdziwienia i posłał Jeonowi pytające spojrzenie.
— Wskakuj! — krzyknął starszy zachęcając Taehyunga gestem dłoni, a ten szybko ubrał buty i pobiegł do czarnowłosego.
— Jeongguk? To ty masz auto? — zapytał wsiadając do pojazdu i zapinając pasy.
— To ojca. Jedziemy? — rzucił mu podekscytowane spojrzenie.
— Ale gdzie?
— Niespodzianka.
Jednym z ulubionych zajęć Jeongguka było podziwianie szczęśliwego Taehyunga. W radiu leciały znane utwory do których młodszy lip syncował i podrygiwał. Znali się dopiero tydzień, a starszy już czuł, że to nie będzie krótka znajomość.
Po około dziesięciominutowej jeździe, czarnowłosy zaparkował samochód na malutkim parkingu przy plaży i poszedł otworzyć Taehyungowi drzwi.
— Jesteśmy.
— Oh! Pamiętam to miejsce! To tutaj był ten bar? — krzyknął podekscytowany.
— Tak, to tutaj. Idziemy?
Jak na każdej plaży publicznej o tej porze, było tu mnóstwo ludzi. Tańczyli, śpiewali, pili i krzyczeli dosłownie wszędzie. To właśnie to dodawało miejscu unikalnego klimatu. Podeszli do baru i stanęli w kolejce.
— Młody, co chcesz do picia? Może tym razem soczek jakiś co? Bo znów mi się upijesz i bede musiał cię nosić — powiedział starszy z uśmiechem na twarzy.
— Ggukie, proszę, nie. Kup mi coś słabego proooszę, byle z alkoholem. — błagał ciągnąć go za ramię.
— Skoro tak ładnie prosisz. Posmakował ci, co? — zapytał na co Taehyung energicznie pokiwał głową.
CZYTASZ
𝙬𝙖𝙫𝙚𝙨 𝙙𝙤𝙣'𝙩 𝙙𝙞𝙚
Fanfictiontaehyung nigdy nie ukrywał swojego zamiłowania do dzikich plaż, zimnej coca coli i jeona jeongguka taekook, surfer au, raczej fluff, top!jk, może pojawić się pobocznie yoonmin