Prolog

431 18 1
                                    

pov.Rin

Pamiętam jak dziś, gdy ja i Sesshomaru-sama pewnej nocy patrzyliśmy na gwiazdy. Był dziwnie nie swój przez cały dzień, a Jaken-sama mówił że tak jest co roku. Nie wytrzymałam i zapytałam go co się stało w ten dzień. Chwilę nie odpowiadał, a ja wpatrywałam się w niego.

-Kiedyś istniała osoba na której mi zależało...-Powiedział ze ledwo słyszanym smutkiem w głosie.-Ona była kimś...Kimś innym od wszystkich hanyou, była mało szalona i sprytna.-Uśmiechnął się delikatnie.-Zawsze wymyślała jak wyjść z twarzą z niebezpieczeństwa, często mnie irytowała gdy nic nie mówiła i zachowywała się jakbym ja nie istniał.

-Oooo...Jak ty traktujesz Inuyasha-sama'ę?-Zapytałam z ciekawością, nigdy nie spodziewałam się że Sesshomaru-sama był przez kogoś ignorowany.

-Nie, ja traktuje go tak bo chcę. A ona... Ona traktowała mnie tak bo kochała spokój i zgłębiała się w myślach. Nigdy jej do końca nie zrozumiałem.-Pokręcił z niedowierzaniem głową.-Wszyscy wokół nie ignorowali mnie i zawsze choć trochę inaczej się zachowywali przy mnie, a ona nie lubiła takiego czegoś. Mówiła: "Że każdy zasługuje na szacunek i nie można się bać kogoś bo takie są plotki. Nie zdobędziesz mojego podziwu czy też strachu, gdy mi nie udowodnisz czego jesteś wart."

-Wow... Walczyłeś z nią?

-Nie-Zaśmiał się dziwnie-Była ranna, a ja z niewiadomych względów chciałem jej pomóc.

-A czy... Kochałeś ją?-Zamilkł i popatrzył na niebo.

-Tak-Opowiedział po dłuższej chwili.-Ona była jak powiew świeżego powietrza w moim życiu, ale nie mogłem jej tego wyznać. 

-Czemu?-Zdziwiona podrapałam się po głowie.

-Ona...-Syknął jakby odczuwał ogromny ból-Ona odeszła w dzień, w którym chciałem jej to powiedzieć. Jej chowaniec powiedziała, że nie może być tu i mam jej nie szukać.-Uderzył pięścią w ziemie, a ja się przestraszyła. Jego oczy były czerwone, a jego kły się mocno odsłoniły.-Powiedziała, że moja uko... Znaczy ona musiała odejść, bo musi uratować swoich przyjaciół i nie chce mnie narazić na wrogość matki natury. Absurd!-Warknął i wstał z ziemi, wrócił do swojej obojętnej miny i odszedł w mrok. Drzewa wokół zaczęły gubić liście,a wiatr grał melodię. Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę o [N/K] włosach i [N/K] oczach, miała ciepły uśmiech. Była odziana w złoto-srebrną zbroję, była przeźroczysta. 

-Opiekuj się nim do mojego powrotu, Rin-san.-Powiedziała głosem, który odbił się echem w moim sercu.-On ciebie potrzebuje by zrozumieć, że emocje są dobre.

-Dobrze-Pokiwałam głową.

-Jak kiedyś Sesshomaru-cian spróbuje zabić, głupiego kundla czyli Inuyasha'ę, to pamiętaj by go powstrzymać. On kocha brata, ale nie umie przed sobą tego przyznać.-Podeszła do mnie i pogłaskała po głowię.

-Obiecuje, ale kim jesteś?-Zaśmiała się.

-Jestem osobą która ogrzała kamienne serce Sesshomaru-cian'a i jestem osobą która ci ufa, Rin-san.-Pocałowała mnie w czoło i znikła. Magia tej chwili była nie zwykła, czułam że jej powrót będzie za bardzo długo bym mogła ją ujrzeć. Myliłam się...

Leśny(nie)yokai- Sesshomaru x Reader[Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz