6

202 10 5
                                    

reader.pov

-Jetem Sesshomaru, moja droga.-Głaskał mnie po głowie, czułam się jak w niebie. Gdyby nie tylko, że go nie znam. A on upiera się, że się znamy ! Co za człowiek!... Poprawka yokai.-Znów myślisz za dużo.-Rozejrzałam się po miejscu w którym znajdowaliśmy się. Była to ta sama polana gdzie jest ta przeklęta studnia. Musze przyznać gdyby nie okoliczności, które są nie za ładne to bym uznała, że ta polana to istne dzieło sztuki. Pewnie SessKag polubił by tu biegać. A racja! To mój wnuk z przyszłości... Teraz wiem, że to poje*any sen.

-Przepraszam,ale możesz mnie puścić?

-O tak.-Białowłosy lekko się zaczerwienił i mnie puścił, w jego wykonaniu rumieniec jest taki słodki. Niestety ten rumieniec jest ledwo widoczny i dość krótki, cóż począć. 

-Może wiesz gdzie jest Mamoru?-Białowłosy przyłożył palec do ust i pokazał na chłopca, który leżał obok niego. Wyglądali tak słodko i rodzinnie, że aż chce im zrobić zdjęcie. Niestety zostawiłam mój telefon w domu, nie będę miała tapety idealnej. Szkoda, ale tak bywa. -Upsi-Szepnęłam i pogłaskałam chłopca, który zamruczał. Gdybym go nie widziała jako pies to bym nie uwierzyła, że to nie kot. Zaśmiałam się cicho i pocałowałam malca w jego śliczną główkę. 

-Baba...-Wyszeptał, pewnie mu się śniłam jako moja starsza wersja. Czuje się w jak Sailor moon, dobrze że ten malec nie jest taki jak Chibiusa. Nie lubiłam ją w Sailor Crystal gdyż stała się przerysowaną postacią, jednak jej oryginał uwielbia. Wracając do tematu. Chłopiec wiercił się i zaczęły mu płynąć łzy.-Dzidzia...

-Ja?-Zapytał Sesshomaru, był równie zaniepokojony stanem chłopca co ja. Mały coraz bardziej płakał, a ja i Sess staraliśmy się go uspokoić. Kołysałam go, a Sesshomaru śpiewał mu jakieś kołysanki z dzieciństwa. Miał piękny głos... Dość marzenia! Dziecko mi tu płacze! 

-Spokojnie maleńki.-Pocałowałam go w czoło i jego oddech się wyrównał, przy tym przestał płakać. 

-Co mu jest?-Zadaliśmy to pytanie w tym samym czasie.

-Chyba nie powiedział nam prawdy.-Westchnęłam-Wiem, że pewnie marzył nas poznać. Jednak nie sądzę, by to marzenie dawało mu koszmary.

-I ja tak myślę.-Pogłaskał chłopca.-Ma twoje oczy.-Zaczerwieniłam się, Mamoru miał rzeczywiście [T/K/O] oczy. To sprawiało, że mogłam się zgodzić z teorią, że to mój wnuczek.

-Wierzysz mu?-Popatrzyłam mu w oczy i przybrałam poważny wyraz twarzy. 

-A mi wierzysz?-Jeju, czy go nie nauczono, że nie odbija się pałeczki.

-Raczej tak, bo jest za dużo zbiegów okoliczności. Ale dalej sądzę, że to głupi sen. Ała!-Uszczypnął mnie.-Za co to było?!-Nadęłam poliki.

-Hihi. Kagome mówiła, że tak się sprawdza czy jest się w śnie, w twojej epoce.-Poczułam ukłucie w sercu, kiedy zaczął się śmiać z mojej miny. Był uroczy i był inny niż wszyscy faceci jakich dotąd spotkałam.

-Czyli to jednak nie sen.-Dołączyłam do śmiania się.-Czyli wierzę ci na sto procent.

-To dobrze.-Pocałował mnie czoło.

-Ble-Razem z Sesshomaru spojrzeliśmy na moje kolana, gdzie przed chwilą spał ten szkrab. Był wyraźnie rozbudzony i zniesmaczony. 

-Kiedy dorośniesz to ci się to spodoba, maluchu-Poczochrał go po główce.-A teraz powiedz nam prawdę, co ci się śniło?-Spojrzał na niego srogo, aż Mamoru się popłakał.

-Spokojnie!-Przytuliłam chłopca.

-Wwwyyy.... Pppprzzeezzzemmmniie...-Płakał coraz mocniej, a ja czułam się z tym koszmarnie.

-Spokojnie, uspokój się. Ciiii... Ciiii-Głaskała go i szeptałam mu czułe słówka do ucha. Chibi Sess się uspokoił po dłuższej chwili.-Powiesz nam, czy to zbyt bolesne?

-Niee... Ale...-Spojrzał na Sesshomaru.-Nie chce byś był mną zawiedziony, dziadku.

-Nie będę, smyku. Jeśli nie narobiłeś wielkich głupot.-Chłopczyk znów miał łezki w oczach.

-Sess!

-Okej, okej. Nie będę-Uśmiechnął się-Nazwałaś mnie Sess, podoba mi się.-Zaczerwieniłam się gdy spojrzał na mnie wymownie, kurde co jest z nim nie tak?! Mały westchnął.

-Too... Przeze mnie nie ma was w przyszłości-Potarł rączko swoje malutkie oczko.- Mama i tata wyszli z domu, wraz z wujem Aki i ciocią. A wujek Inuyasha'i mieszkał w innym domu z swoimi dziećmi. Więc zostaliśmy sami. Byliście zajęci jakimiś "zapasami w łóżku"-Zarumieniłam się tak mocno, że przypominałam pomidor. Sesshomaru się zaśmiał, dupek!-Wracając, ja bawiłem się z moim kotem kotaro, gdy nagle jacyś brzydcy panowie wkroczyli na nasz teren. Chciałem być odważny i zmieniłem się w psa. Naszczekałem na nich, ale dali mi kości i włamali się do domu. Chciałem ich powstrzymać.-Mamoru znów zaczął płakać.-Aalllle... Nniiie uuudałło siię... Okazałooo się, że poolowaliii na ciebie dziadku.-Przytulił Sesshomaru, który był w szoku.-Wpadli do waszego pokoju, słyszałem krzyki i przekleństwa. Słyszałem płacz babci i wołanie o pomoc. Jednak nie pobbieggłem... Booo -Spojrzał na mnie.-Zakazałłłaś... Wysłałaś miii wiadomośćć telepatyczną i zakazałaś mii wejść! Po godzinie wyszli, a ja weszłem i zobaczyłem wasze zmasakrowane ciała!-Popadł w histeryczny płacz.-Gdybym nie był tchórzem!!-Sesshomaru dał mu z liścia. Chciałam zainterweniować, ale spojrzał na mnie wzrokiem: "wiem co robię". 

-Nie byłeś! Byłeś odważny i dzięki temu przeżyłeś. Byłeś cudownie grzeczny i odważny-Po jego policzku popłynęły łzy, byłam pozytywnie zdziwiona.-I dzięki temu wiem, że mam cudownego wnuka.-Pocałował go w czoło.  

Leśny(nie)yokai- Sesshomaru x Reader[Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz