4

236 9 0
                                    

Sesshomaru.pov

Spojrzałem na moją małą kopię przenikliwie, wyrażał wiele emocji jego zmartwionym wyrazem twarzy a zarazem starał się je ukryć. Jakbym nie był dobrym obserwatorem to bym nie domyślił się, że on przejmuje się jej osłabnięciem.

-Nie bój się, Mamoru. Ona zemdlała, przez natłok informacji prawdopodobnie.-Ostatni wyraz powiedziałem cicho by go nie przerażać. Nie tylko on się mocno martwił o nią. Kiedyś bym uderzył w twarz osobę, która by powiedziała, że będę martwił się kimś poza sobą i ewentualnie moim bratem.

-Wiem dziadku... Babcia jest taka chorowita przez swoją krew...-Po jego policzku pociekła łza. Jestem teraz pewien, że to mój wnuk. Nikt, absolutnie nikt by oprócz mojej rodziny nie wiedział, jak jej krew wpływa na nią. Przez to, że jest hanyou jej krew powoduje u niej częste bóle kręgosłupa i mocne osłabienie w zimę. Mało, która osoba się domyśli, że to chodzi o krew.-Mam nadzieje, że jeśli wam pomogę to nie umrzecie kiedy urodzę się.-Popatrzył na mnie z dumą.-Jesteś jedynym dziadku yokai oprócz taty i pradziadka, którego naprawdę szanuje.-Jego oczy błyszczały z ekscytacji.-Dlatego proszę naucz mnie wszystkiego co umiesz.-Ukląkł.

-To na 100 procent twój wnuk, Sesshomaru.-Spojrzałem na brata.-U żadnej istoty nie ujrzałem tyle pogardy i ignorancji w głosie do sytuacji, oprócz ciebie.-Chciałem go uderzyć z Mamoru w łeb, ale wyprzedziła mnie moja szwagierka. 

-Siad-Przetarła oczy Kagome i lekko się do nas uśmiechnęła-Tak głośno gadacie, że wszystko usłyszałam.-Zaśmiała się. Była odziana w tradycyjny strój miko a jej włosy były upięte w kucyk. Dalej się dziwię, że tak piękna kobieta może być z moim bratem. Jednak dalej sądzę, że najpiękniejszym z kwiatów w śród kobiet jest moja [T/I]. Te jej oczy... Te jej włosy... Te jej nogi... Po prostu marzenie.-Witaj Mamoru-kun -Uśmiechnęła się do mojego wnuka. 

-Witaj miko. Dziadku, kto to?-No tak, Kagome to człowiek i nie dożyła jego czasów pewnie. Spojrzałem na mojego brata, był przygnębiony i chyba rozczarowywany tym 

-Jestem Kagome.-Zaśmiała się nerwowo.

-Żart-Lekko się zaśmiał.-Znam cię z widzenia, ciociu. Co prawda nie znałem ciebie osobiście, ale pod postacią psa to ci często zakopywałem coś w ogródku. Na złość temu prykowi, który nie lubił psów.-Zaśmiał się lekko złośliwie i dumnie. Moja krew, choć to nie stosowne.

-Toooo...-Spojrzała na nieprzytomną [T/I], którą trzymałem w ramionach.- [T/I]-cian! Czyli ty jesteś SessKag.-Podrapała się z tyłu głowy.-Niebywałe. 

-Fakt-Powiedziałem to równocześnie z moją kopią i ukradkiem spojrzałem na Rin. Stała, jak słup a po jej policzkach płynęły łzy. Po krótkiej chwili uciekła od nas.-Rin?!-Chciałem za nią biec, ale uniemożliwiało mi [T/I] w moich ramionach i Mamoru, który trzymał moje ramię.

-Ona ciebie kocha dziadku i się martwi o ciebie.-Wyczułem w nim wrogość-Ona boi się, że przestaniesz być dla niej ojcem, daj jej czas.

Leśny(nie)yokai- Sesshomaru x Reader[Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz