Zwyczajny jesienny wieczór. Pada deszcz. Ta pogoda jest jedną z najbardziej lubianych przez Yoongi'ego. Dlatego postanowił udać się na spacer. Zawsze idzie w to samo dobrze mu znane miejsce. Las.
Dzisiejszy spacer miał być dla niego normalny. Taki jak zwykle. Spokojny. W samotności. Ale ku jego zdziwieniu poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń, co nim bardzo wstrząsnęło.
- Ymm... Przepraszam!!! - Yoongi dawno nie czuł takiego dziwnego strachu jak w tym momencie.
- T-t-tak? S-słucham? - odwrócił się w kierunku mówiącej do niego osoby. Odpowiedział jąkając się.
- Spokojnie nie bój się. Nic ci nie zrobię. Może i wyglądam na takiego co tylko szuka zaczepki, ale proszę uwierz, jestem potulny jak baranek! - zaśmiał się.
- N-no dobrze. To o c-co chodzi?
- Może się najpierw przedstawię. Jestem Hoseok. Mam do ciebie prośbę jeśli to nie będzie problem. Bo widzę, masz ze sobą telefon, a ja mój zgubiłem i chciałbym tylko poprosić o wykonanie jednej krótkiej rozmowy - mówił, a z ust nie schodził mu uśmiech.
- Pewnie, nie ma problemu - podał mu telefon.
Chwilę później Hoseok oddał mu telefon. Yoongi chciał już wracać do swojej samotnej wędrówki, lecz chłopak mu przerwał.
- A przedstawisz mi się? - zapytał cały czas uśmiechając się.
- Jestem Yoongi.
- Miło mi cię poznać Yoongi. Chodź pójdziesz ze mną. Bo się przeziębisz - wziął Yoongi'ego za rękę.
- Nie s-spokojnie... Nic mi nie będzie. Dam radę. Lubię deszcz - próbował wyrwać rękę z uścisku.
- Idziesz ze mną bez dyskusji, zabieram cię na kawę lub herbatę zależy co wolisz. Ja płacę. Takie małe podziękowanie za telefon - ciągnął go dalej za rękę.
- No d-dobrze, ale ja mogę zapłacić za siebie.
- Nie, ja płacę. Nie masz nic do gadania.
Gdy Yoongi przestał się opierać i w końcu szedł z "własnej" woli, Hoseok go puścił. Stali przed niewielką kawiarnią. Weszli do środka.
- Chcesz kawę, może herbatę?- zapytał się Hoseok.
- A ty?
- Ja raczej wezmę kawę z mlekiem.
- To ja poproszę czarną.
- Okej - poszedł w kierunku kasjera, aby złożyć zamówienie.
Yoongi go tylko obserwował. Wydaje się być miły. Ale co mnie podkusiło na ten spacer. Gdyby nie to nie musiałbym się z nim męczyć. Chociaż pierwszy raz od dłuższego czasu mam okazję z kimś spędzić chwilę czasu. Co ja gadam. Yoongi bił się ze swoimi myślami, gdy Hoseok przyniósł kawę, włączył z powrotem myślenie.
- Yoongi, opowiedz coś o sobie. Ile masz lat? Czym się interesujesz?
- Noo ymm... Mam na imię Yoongi co już wiesz no i... mam 22 lata. A zainteresowań zbytnio nie mam. A-a-a ty? - zapytał nieśmiało. Nie miał ochoty zbytnio rozmawiać o swojej osobie.
- Mam na imię Hoseok. Znajomi mówią na mnie Hobi, tak w skrócie. Ty też możesz jeśli chcesz - zaśmiał się lekko. - Mam 21 lat. Interesuje się podróżami, sportem i muzyką.
Rozmawiali jeszcze chwilę. Głównie rozmawiał Hoseok. Gdy skończyli pić kawę Yoongi podziękował i udał się do swojego mieszkania. Nie dowierzał, że jeszcze potrafi rozmawiać z ludźmi. Nie pokładał nigdy nadziei na znalezienie osoby, która by chciała z nim rozmawiać. Nawet nie musiał szukać. Ta osoba sama go znalazła.
*Godzina około 3 nad ranem*
~*Nieznany* Hej tu Hobi c: ! Pamiętasz mnie jeszcze hah?
*Yoongi* Cześć. Tak pamiętam Cię.
*Hobi* Mam propozycję. Chcesz się jutro spotkać około godziny 15???
*Yoongi* Może innym razem (usunął wiadomość) Mogę.
*Hobi* Oki to widzimy się przy kawiarni c:
*Yoongi* Okej.~
W co ja się pakuję... Powiedział na głos po czym schował się pod kołdrę i próbował zasnąć...
Ohayō!
Na początku chcę przeprosić za wszystkie błędy jakie tu mogą się znajdować i poinformować, że zawsze mam problem z zaczynaniem moich ff, dlatego spokojnie następne rozdziały będą ciekawsze (tak mi ktoś powiedział). Dziękuję każdemu, kto będzie chciał przeczytać moje "wypociny"❤️ Rozdziały będą się mogły pojawiać nawet codziennie(jeśli ktoś będzie chciał xd), a jak nie to średnio co dwa dni.
Miłego czytania, jeszcze raz przepraszam i dobrej nocy!💙
\W|
CZYTASZ
*W cieniu jego umysłu* °SOPE°^°[ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"Zawsze miałem problem z opowiedzeniem wszystkiego co czuje. Wiele uczuć było dla mnie obcych. Zawsze czułem tylko ból i strach. Popierdolone co nie? Ale z czasem pojawił się chłopak, który podszedł do mnie pod pretekstem wykonania telefonu. Cholern...