- Gdzie idziemy?- zapytał Hoseok.
- Zobaczysz jak będziemy na miejscu.
Stali przed wysokim, opuszczonym budynkiem. Yoongi otworzył okno i za chwilę był już w środku. Hoseok zrobił podobnie.
- Wolno nam tu być?- zapytał.
- Wszystko jest legalne jak nie ma policji. A zresztą nikt się tu nie kręci od dobrych kilku lat. To była jakaś firma, która zbankrutowała. Przez jakiś czas policja miała tu patrole, ale dali sobie chyba z tym spokój - opowiedział Yoongi. Hoseok tylko przytaknął.
Szli po schodach na najwyższe piętro. Znajdowały się tam drzwi, które prowadziły na dach budynku. Było z niego widać całe miasto. Miliony małych światełek wydobywających się z domów i iskrzących się na ulicach miasta.
- Wow. Tu jest pięknie - powiedział zdumiony Hoseok - Najpiękniej wygląda to rozproszone światło od strony rzeki co nie?
- Tak - usiadł, a zaraz obok niego Hoseok.
- To co się z tobą działa pod moją nieobecność? Bo wiesz te blizny i alkohol.
- Miałem problemy ze spaniem.
- I dlatego zacząłeś się okaleczać?- zdziwił się.
- Ym no bo to pewnie nie do końca tak jak zrozumiałeś. Chodzi mi o sny.
- Aaa. Znowu te z ojcem?
- Tak tylko, że teraz nie daje już sobie rady z nimi. Są za bardzo realistyczne i nie mogę sobie wybaczyć. Nie chcę tego przeżywać każdego dnia od nowa.
- A coś ci pomagało wcześniej na te sny?
- Tak, ale to dziwne - odwrócił wzrok.
- Czyli?
- No jak zostawiłeś na noc, albo ja u ciebie to miałem chociaż pewność, że to nie prawda i nie muszę się bać. Dlatego w sumie byłem trochę zły na ciebie, że mi nawet nie powiedziałeś gdzie jesteś. Ale to też kwestia alkoholu. Jeszcze raz przepraszam - założył kaptur.
- Jeżeli chcesz mogę zostawać u ciebie częściej - zaśmiał się delikatnie.
- Spoko - przez chwilę milczeli - Boje się wiesz?
- Wiem, ale spokojnie jestem przy tobie - Yoongi otworzył szerzej oczy. Znów usłyszał w nim jakby głos matki, który czasem zdawało mu się, że słyszy, ale tym razem był wyraźniejszy - Coś się stało?
- Możesz powtórzyć?- Hoseok zdziwił się.
- Coś się st...
- Nie to. Wcześniej - zmarszczył brwi.
- Jeżeli chcesz mogę u ciebie zostawać częściej? - Yoongi zaniepokoił się.
- Co czyżbym znowu...
- Na pewno wszystko dobrze? - zapytał dla pewności.
- Tak. Wracamy? - podniósł się i zaczął już powoli kierować się do wyjścia.
- Jak chcesz - Hoseok poszedł za nim.
Resztę drogi do domu milczeli. Hoseok próbował zrozumieć o co chodziło Yoongi'emu. A Yoongi musiał sobie wszystko poukładać. Czuł, że jest z nim coraz gorzej. Bardzo boi się tego co może się niedługo wydarzyć.
Byli już w mieszkaniu Yoongi'ego.
- Yoongi wiesz bo ja dużo myślałem. I chce się dowiedzieć czego się teraz najbardziej boisz. Bo sam mówiłeś, że się boisz i chce być pewny, że myślimy o tym samym - zaczął Hoseok.
- Wielu rzeczy. Ale najbardziej tego, że nie będę w stanie kontrolować swoich emocji i coś zrobię sobie albo co najgorsze tobie. Nie chcę cię skrzywdzić. Nie chcę już nikogo krzywdzić - spuścił głowę w dół
Nawet nie zauważył kiedy Hoseok wziął go w swoje ramiona.- Wiem, że pewnie to nie da za dużo, ale dasz radę pomogę ci.
- Dziękuję - powiedział bardzo cicho, ale Hoseok bardzo dobrze usłyszał jego słowa.
Chciałbym ci jeszcze powiedzieć jedną rzecz, ale jeszcze nie mogę. Pomyślał Hoseok po czym spojrzał na Yoongi'ego, który nadal trwał w jego uścisku.
CZYTASZ
*W cieniu jego umysłu* °SOPE°^°[ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"Zawsze miałem problem z opowiedzeniem wszystkiego co czuje. Wiele uczuć było dla mnie obcych. Zawsze czułem tylko ból i strach. Popierdolone co nie? Ale z czasem pojawił się chłopak, który podszedł do mnie pod pretekstem wykonania telefonu. Cholern...