Po opowiedzeniu wszystkiego, Yoongi nie miał już sił żeby o tym rozmawiać. Próbowali zasnąć.
Hoseowi to nie wychodziło. Mimo, że nie widział żadnej z opowiedzianych sytuacji, to widział je wszystkie zamykając oczy. Gdy patrzył na Yoongi'ego jak spał, widział w nim małego, skrzywdzonego chłopca, który potrzebuje pomocy mimo, iż jest już dorosły.
W końcu udało mu się udać do krainy Morfeusza.
Yoongi'ego obudził zły sen. Ten sam, który męczył go przez lata. Ojciec, który nie umarł, a żyje i znęca się już nad dorosłym jednym synem, który zabił wszystkich. Zbudził się tak nagle, że obudził Hoseoka, który spał w innym pokoju.
- Yoongi wszystko dobrze? Coś się stało?- wystraszony Hoseok przyszedł do niego. Yoongi był przerażony, cały spocony ze strachu. Okropne wspomnienia z dzieciństwa nawiedzały go nawet we śnie
- Yoongi?!-C-co? O tak wszystko gra. Jest d-dobrze - przetarł oczy. Wstał i szybkim krokiem poszedł do łazienki opłukać twarz.
Do tej pory jego sny nigdy nie były tak realistyczne. Przez chwilę nawet zastanawiał się czy Hoseok nie jest tylko snem, a zmarły ojciec rzeczywistością.
- Hobi? - powiedział przerażony.
-Tak? - podszedł do niego.
- Powiedz, że ty istniejesz, a ojciec nie żyje - Hoseok wziął go za rękę.
- Jestem prawdziwy. Twój ojciec nie żyje. Spokojnie jesteś bezpieczny. Nikt cię nie skrzywdzi - Yoongi spojrzał na niego z wielkim skutkiem w oczach, ale nie tym wywołanym przez odpowiedź Hoseoka tylko tym, który dręczy go już wiele lat.
Hoseok nie nawiązywał do tego snu przy śniadaniu. Był przekonany, że Yoongi musi sobie wszystko poukładać.
- Hobi? Chcesz się przejść? - zapytał chowając ostatnie szklanki do szafki.
- Pewnie - uśmiechnął się.
Chodzili spokojnym krokiem po lesie co jakiś czas o czymś rozmawiając. Yoongi, czego Hoseok się nie spodziewał, zaczął się przy nim wygłupiać. Był zadowolony z tego. Dążył do tego żeby Yoongi się przed nim otworzył.
- Siadamy?- wskazał na duże drzewo.
- Yhm.
- Yoongi wiem ,że to głupie pytanie, ale czy kiedyś byłeś w kimś zakochany?- zadając pytanie patrzył w niebo.
- Nie. Nawet nie wiem jak to jest. Zawsze czułem tylko strach.
- Rozumiem. Wybacz.
- Nie masz za co przepraszać. To norlamnie pytanie. Spokojnie - odpowiedział - A liczy się miłość do nieżyjącej osoby?
- Tak.
- No to cały czas kocham matkę, chociaż nigdy jej nie widziałem. Nie śmiej się, ale kiedyś nawet z nią "rozmawiałem".
- Nie ma się z czego śmiać - spojrzał na Yoongi'ego. Siedział trzymając swoje nogi bardzo blisko ciała, głowę miał opartą o kolana. Jego ciemne oczy wpatrywały się pusto w przestrzeń, wiatr delikatnie rozwiewał jego jasne włosy.
- Teraz ty się pochwal. Jak to u ciebie było z miłością - Hoseok wpatrywał się dalej w przyjaciela.
- Halo Hobi. Ziemia do Hobiego - Hoseok momentalnie się zarumienił.
- Wybacz - odwrócił wzrok - No hmn powiem tak, było takich dużo, ale nigdy właściwa.
- A teraz kogoś masz z kim chciałbyś być?
- Możliwe - jeszcze raz spojrzał na Yoongi'ego - A co ci się dzisiaj stało?
- W jakim sensie?
- O to jaki rozgadany dzisiaj jesteś. Jestem w szoku.
- Mogę nic nie mówić jeśli ci to przeszkadza - uniósł się delikatnie.
- Nie nie nie! Źle mnie zrozumiałeś. Ja się bardzo cieszę.
- Wiem drażnie się z tobą - zaśmiał się.
Po kilku godzinach wrócili do swoich domów. Yoongi czuł się dziwnie z tym, że potrafi rozmawiać bez żadnej blokady z Hoseokiem.
~Hobi~ Zostawiłem u ciebie portfel?
~Gi~ Tak. Jutro ci go przyniosę.
~Hobi~ Nie trzeba. Bo zaraz po niego przyjdę.
~Gi~ Chce ci się o tej godzinie?
Yoongi usłyszał dzwonek do drzwi. Otworzył je sprawnym ruchem.
- Tak chce mi się - odpowiedział uśmiechając się.
- Masz - podał mu portfel - Wejdziesz?
- Przyniosłem trochę rzeczy - pokazał plecak z jedzeniem i piciem.
- Wchodź i siadaj. Idę po laptopa.
Ohayō!!!
Dodaje bo stwierdziłam, że chce szybko zakończyć tego ff i zająć się drugim. Tamten jak na razie bardziej mi się podoba pod względem opisywania wszystkiego. Tutaj jako, iż to jest pierwszy mój ff to jest tak trochę słabo opisane wszystko z tego co zauważyłam. Ale ten drugi już jest lepszy. Miłej nocy🌼🌸
\W|
CZYTASZ
*W cieniu jego umysłu* °SOPE°^°[ZAKOŃCZONE]
Fanfic"Zawsze miałem problem z opowiedzeniem wszystkiego co czuje. Wiele uczuć było dla mnie obcych. Zawsze czułem tylko ból i strach. Popierdolone co nie? Ale z czasem pojawił się chłopak, który podszedł do mnie pod pretekstem wykonania telefonu. Cholern...