11

71 4 0
                                    

Nastał kolejny dzień. Yoongi i Hoseok spacerowali po lesie. Głównie w ciszy. Niby zwykły spacer bez słów, ale sprawiał im naprawdę dużo radości. Sama obecność drugiej osoby była dla nich już czymś wyjątkowym.

- Chciałbyś stąd wyjechać? - zapytał Yoongi.

- Zawsze byłem ciekaw świata, ale chce być tam gdzie mogę być naprawdę szczęśliwy. I to miejsce jest na razie tutaj. Może w przyszłości. A czemu pytasz? - odpowiedział.

- Tak po prostu.

- A ty?

-  Nie wiem. Zawsze chciałem zobaczyć Paryż. Wieżę Eiffla nocą. Podobno robi wrażenie.

Szli dalej. Hoseok co jakiś czas spoglądał na Yoongi'ego.

- Coś nie tak? - zapytał Yoongi.

-  W jakim sensie? - zdziwił się.

- Bo co chwila na mnie patrzysz i się zastanawiam czy może coś chcesz powiedzieć czy może ja wyglądam jakoś nie tak.

- N-nie - speszył się.

- Ej co jest?

- Wszystko dobrze. Spokojnie.

- Okej.

Zrobiło się już późno. Hoseok i Yoongi nawet nie zauważyli kiedy zaszło słońce. Powolnym krokiem zaczęli wracać w kierunku domu.

- Na pewno nie chcesz zostać u mnie? - zapytał Hoseok.

- Nie. Spokojnie dam radę. Muszę jakoś sam sobie poradzić. Nie mogę na tobie wiecznie polegać. Dobranoc.

- Dobranoc.

Rozeszli się. Yoongi cały dzień ukrywał strach przed samotną nocą. Ale wiedział doskonale, że musi dawać sobie z tym radę sam.

Yoongi był już w łóżku od kilku godzin. Nie mógł zasnąć. Mijała godzina po godzinie, a jemu coraz mniej chciało się spać. Bał się bardzo samego siebie. Nigdy nie powiem mu co się stało kiedyś przez te sny. Przecież on tego nie zrozumie. Kogo ja oszukuje nikt by tego nie zrozumiał.

Yoongi myślał całą noc. Doszedł do wniosku, że musi poważnie porozmawiać z Hoseokiem. Musi zakończyć tę przyjaźń.

*Następnego dnia*

- Hej. I jak się spało księżniczce beze mnie? - zaśmiał się Hoseok.

- Dobrze - skłamał.- Muszę ci o czymś powiedzieć.

- Ja w sumie tobie też. To może chodźmy do lasu? - zaproponował.

Yoongi kiwnął głową. I ruszyli w stronę swojego ulubionego miejsca.

- To może ty zacznij - powiedział siedzący na trawie Hoseok.

- No to chodzi o-o to, że jakby to powiedzieć. Nie chcę cię zamęczać. Praktycznie codziennie zostajesz u mnie na noc albo ja u ciebie. Jeżeli ci to przeszkadza to mi powiedz dobra?

- Dla mnie to nie robi większego problemu. Bo wiesz...- przerwał.

- Co wiem?

- Dobra muszę ci to powiedzieć- Yoongi zmarszczył brwi. - Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy o związkach i powiedziałem, że nigdy nie znalazłem właściwej osoby?

- Tak i co?

- To, że jednak znalazłem i obserwuję tę osobę od wielu miesięcy. I ta osoba... - przerwal na chwilę. - T-a osoba ma jasne włosy i właśnie siedzi na przeciwko mnie - Yoongi'ego zamurowało. Niedowierzał. Tak samo jak Hoseok, że udało mu się to powiedzieć. - Wiem, że to może dziwne, ale chociaż coś odpowiedz.

- Przepraszam. J-ja jestem trochę zdziwiony tym wszystkim.

- Rozum...- nie skończył. Poczuł tylko jak ręce Yoongi'ego oplotły mu się wokół szyi.

Nie mogę mu powiedzieć. To by mu zrujnowało teraz życie. Muszę poczekać na odpowiednią chwilę. Jeszcze nie teraz. Boże co ty we mnie widzisz. Gdzie masz oczy i głowę. Tu nie ma nic wartościowego. Mogłem uciec jak jeszcze miałem okazję, ale liczyłem na to, że mi się polepszy. Byłem głupi. Teraz jeszcze on będzie cierpiał....

*W cieniu jego umysłu* °SOPE°^°[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz