- Wiesz co. To chyba dobra pora na to żebyś w końcu komuś o tym powiedział. To cię wyniszcza wiesz o tym?
- Wiem! - krzyknął - Tylko, że to chujostwo już dawno mnie zjadło! - Hoseok złapał go za rękę i pociągnął tak, że Yoongi siedział już obok niego na kanapie.
- Opowiadaj - uśmiechał się delikatnie i uspakajająco.
- D-dobra - powstrzymał jąkania.
- To zaczęło się jeszcze zanim się pojawiłem. Była moja matka, ojciec, brat i siostra. Podobno żyło im się dobrze. Byli kochającą się normalną rodziną. Tak opowiadała mi siostra. No i matka zaszła w ciążę. Lekarze nie wykryli żadnych komplikacji, ale podczas porodu poprostu zmarła, ale ja przeżyłem. Podobno na początku ojciec cieszył się tym, że przeżyłem, ale za bardzo przypominałem matkę i kojarzyłem się mu tylko z jej śmiercią. Nie mógł mi tego wybaczyć. Zaczęło się od ignorowania trzyletniego chłopca. Z biegiem może nie wiem pół roku? Zaczął na mnie krzyczeć, wyzywać mnie od najgorszych. To nie było jeszcze nic takiego. Przez następne dwa lata tylko na mnie krzyczał. Nie umiał normalnie ze mną rozmawiać. Troszeczkę później wydaje mi się, że to już była szkoła podstawowa, zaczął mnie bić praktycznie codziennie. Rodzeństwo nie mogło mu się sprzeciwić. Rozumiałem to. On nosił zawsze pasek do spodni twierdził, że nie będzie brudził sobie rąk takim śmieciem jak ja. To było przerażające. Całe ciało miałem w siniakach. Do teraz mam blizny, ale wracając ojciec zaczął pić. Na początku po trochu dla "rozluźnienia" mięśni, później to się już przerodziło w alkoholizm. Bił mnie dalej z dnia na dzień coraz dłużej i mocniej. Trzy dni przed śmiercią był tak bardzo pijany, ż-ż-że no poprostu zgwałcił swojego trzynastoletniego syna. Śmieszne prawda zaspokajać swoje pragnienia na synu albo swoje złości wyładowywać za pomocą bicia syna. Cudowne prawda? Trzy dni potem zapił się na śmierć. To będzie okropne co teraz powiem ale jego śmierć tak mnie ucieszyła, że nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mi ulżyło w tamtej chwili. Moje rodzeństwo było bardzo przejęte śmiercią kolejnego z rodziców. Brat nie mógł się pozbierać przez rok. Popełnił samobójstwo. Na moich oczach podciął sobie gardło ze słowami "żebyś cierpiał kiedyś tak samo jak ojciec". Byłem już bardzo zamknięty w sobie, ale nie miałem siły się okaleczać bo ojciec to robił, ale po śmierci brata robiłem to regularnie. Siostra była ze mną do skończenia moich szesnastych urodzin. Bo potem została uderzona przez rozpędzoną ciężarówkę, a wyszła tylko do sklepu. Od tamtego czasu jestem sam. Fakt skończyłem szkołę, ale nie odzywałem się tam nie pytany. Skończyłem z okaleczaniem stwierdziłem, że muszę to jakoś przeżyć i to było z góry zamierzone, że muszę być sam. Byłem, ale pojawiłeś się ty Hoseok. Wreszcie mogę poczuć co to znaczy ciepło drugiego człowieka. Dziękuję ci i przepraszam, że musiałeś tego słuchać.- Hoseok niedowierzał jak jednej osobie mogło być tak ciężko w życiu. Przytulił mocno Yoongi'ego. Yoongi na początku się wystraszył, ale objął przyjaciela rękoma. Poleciały mu z oczu pojedyncze, zagubione łzy.
- Yoongi. Chce żebyś wiedział, że ja cię nigdy nie skrzywdzę. Chce żebyś wreszcie mógł być chociaż chwilę szczęśliwy. Zasługujesz na to.
- Musisz być taki miły?- zaśmiał się cicho - Dziękuję, że jesteś - położył głowę na jego ramieniu.
- Będę już zawsze.
Ohayō!!!
Mam nadzieję, że nie przynudzam aż tak. Miłego popołudnia!!!\W|
CZYTASZ
*W cieniu jego umysłu* °SOPE°^°[ZAKOŃCZONE]
Hayran Kurgu"Zawsze miałem problem z opowiedzeniem wszystkiego co czuje. Wiele uczuć było dla mnie obcych. Zawsze czułem tylko ból i strach. Popierdolone co nie? Ale z czasem pojawił się chłopak, który podszedł do mnie pod pretekstem wykonania telefonu. Cholern...