Gdzie idziesz? Zostań.

1.4K 55 11
                                    

Po rozpakowaniu walizek stwierdziliśmy że przejdziemy się po okolicy i porozglądamy się. Wstąpiliśmy do sklepu po jakieś żarcie i alkohol.
-Białe czy czerwone?
-Em... w sumie to nie wiem - nie mogłam się zdecydować.
-To bierzemy dwa.
Przewróciłam oczami i się zaśmiałam. Udałam się na dział ze słodyczami. Wziełam moje i Sebastiana ulubione słodycze - żelki, czekolada, czekoladowe ciasteczka i takie tam. Stanęliśmy przy kasie i czekaliśmy aż kasjerka skasuje wszystkie zakupy. Wyciągnęłam z portfela karte ale Sebastian był szybszy i usłyszałam tylko typowy dźwięk z czytnika.
-Sebastian... większość rzeczy ja wzięłam...
-Trudno. - powiedział stanowczo, wziął zakupy i odszedł. Troche mi było głupio że Sebastian ciągle za mnie płacił. Pobiegłam za nim i od razu na niego nakrzyczałam.
-Następnym razem ja płace!
-Żebyś się nie zdziwiła. - uśmiechnął się do mnie głupkowato i dał mi całusa. Na niebie było pełno gwiazd więc szliśmy powoli w ciszy.
-Kiedy wracamy? - przerwałam ciszę między nami.
-Kiedy chcesz skarbie.
-W sumie to Ola ma w sobotę urodziny, chciałam na nich być w końcu to osiemnastka.
-Ola?
-A zapomniałam ci powiedzieć. Mam siostrę Olę. Fajna dziewczyna, polubisz ją.
-Fajnie że dopiero teraz się dowiaduje.
Uśmiechnęłam się cwaniacko i przyspieszyłam kroku. Po jakimś czasie doszliśmy do naszego domku i udaliśmy się do kuchni aby rozpakować zakupy. Wzięliśmy wino i jakieś ciastka i usiedliśmy przy stole. Sebastian wyjął z szafki dwa kieliszki, otworzył wino i napełnił nim naczynia. Rozmawialiśmy o wszystkim, zaczynając od naszych rodzin a kończąc na zastanawianiu się co musiał robić z krową ten kto odkrył mleko? Dobre pytanie. Po dwóch butelkach wina byliśmy nieźle wstawieni. Przytuliłam się do Sebastiana i położyłam głowę na jego ramieniu. Zaczęłam się chichotać nie wiadomo z czego. Poczułam że Sebastian mnie podnosi, nawet nie pytałam gdzie mnie niesie, po prostu się go trzymałam. Sebastian położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą. Poczułam że odchodzi.
-Gdzie idziesz? Zostań.
-Za chwilę wrócę.
Nie pytałam o nic więcej.

Sebastian
Położyłem ją na łożku i przykryłem kołdrą żeby dobrze jej się spało. Skierowałem się w stronę balkonu. Otworzyłem drzwi balkonowe, wyciągnąłem z kieszeni paczkę fajek i zapalniczke. Zapaliłem jednego i się zaciągnałem. Musiałem wszystko przemyśleć. Co dalej? Jak to będzie? Kochałem Klarę. Nie znamy się długo ale wiem że gdyby coś jej się stało to sobie bym coś zrobił. Chcę spędzić z nią resztę życia. Zbudować dom i posadzić drzewo. Przytulić ją gdy jest jej smutno. Gdy płacze, wytrzeć łzy i pocałować. Gdy jest jej zimno oddać jej swoją bluzę. Zapewnić jej to, czego potrzebuje. Po prostu chce być jej księciem. 
Skończyłem palić trzeciego papierosa i wróciłem do pokoju. Położyłem się obok Klary i przytuliłem ją. Zacząłem się jej przyglądać. Jest taka piękna...
-Kocham Cię malutka - powiedziałem po czym pocałowałem ją w czoło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was za to że mnie nie było. Nie chce się z tego tłumaczyć ale postaram się to nadrobić.
Buziaki ;*

Zostań. || White 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz