Zabije go

1.6K 55 5
                                    

Po naszym ,,śniadaniu" udaliśmy się do salonu pooglądać jakiś film.
-To co, znowu horror?
-Nie! - krzyknęłam od razu na co Sebastian się zaśmiał. Nagle zadzwonił mój telefon. Na ekranie było napisane ,,Tymek" więc odebrałam.
-Siema młoda. Co tam porabiasz?
-Nic takiego a co?
-Potrzebuje kierowcy. Ktoś mi przebił opony a muszę szybko jechać do studia.
-No okej. To zaraz będę.
Rozłączyłam się i podeszłam do Sebastiana.
-Dzwonił Tymek, chciał żebym go do studia podrzuciła. Wrócę za jakiś czas zrobię od razu zakupy.
-Okej.
Dałam mu całusa i wyszłam z mieszkania. Pojechałam w stronę domu Tymka i włączyłam radio. Nie lubiłam jeździć w ciszy. Gdy byłam na miejscu widziałam przyjaciela palącego papierosa pod blokiem. Gdy mnie zauważył zgasił fajkę i wsiadł od strony pasażera.
-No siema - przytuliłam Tymka
-Cześć laska.
-Jaki chuj przebił ci te opony.
-Nie wiem ale jak ma ciebie czekałem to zobaczyłem że przecież na bloku są kamery więc pójdę później do właściciela i poproszę go o to żeby odtworzył nagranie.
-Wykastruje tego typa co to zrobił - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się.
Przez całą drogę śmialiśmy się i śpiewaliśmy każdą piosenkę która leciała w radiu.

Skip time.

Minął tydzień od dnia gdy ktoś przebił opony Tymkowi. Zapomniałam zapytać go czy już wie kto to więc po prostu do niego zadzwoniłam. Po kilku sygnałach usłyszałam dobrze mi znany głos.
-Słucham panią?
-Siema, i jak z tymi oponami, wiesz już kto to zrobił?
-Emm... w sumie to tak tylko nie chciałem cię martwić. To był Michał... 
W tym momencie mnie zatkało. Co za dupek.
-Zabije go. - powiedziałam ostro po czym się rozłaczyłam. Założyłam buty i wybiegłam z mieszkania w stronę mojego samochodu. Wychodząc z bloku zauważyłam Sebastiana jak idzie w moją stronę bo byliśmy umówieni.
-Ej ej powoli! Gdzie tak biegniesz.
-Wsiadaj szybko wytłumaczę ci po drodze.
Jak mu powiedziałam tak zrobił. Ruszyłam z piskiem opon w stronę domu tego kutasa.
-To powiesz mi w końcu co się stało?
-Pamiętasz jak ci mówiłam że ktoś przebił opony Tymkowi? To był Michał.
-Ten frajer?
-Tak.
Nie odzywałam się więcej bo byłam strasznie zdenerwowana. Zatrzymałam się pod jego blokiem i od razu wbiegłam na klatkę. Sebastian biegł za mną ledwo nadążając. Po drodze walnął w jakąś starszą panią więc musiał ją przepraszać. Zaczęłam walić w drzwi aż w końcu otworzył mi ten debil.
-Ty chuju myślisz że nie wiem że ty to zrobiłeś? - krzyczałam na niego i zaczęłam go bić w ramiona. Złapał mnie za gardło i przydusił do ściany.
-Po pierwsze skarbie, wyrażaj się, a po drugie, widzę że sie stęskniłaś skoro sama przychodzisz do mojego mieszkania. - zaczął się do mnie dobierać. Krzyczałam tak bardzo jak mogłam. W końcu przybiegł Sebastian i zaczął go okładać pięściami. Patrzyłam tylko i nie mogłam nic powiedzieć. W końcu Michał leżał w kałuży krwi a Sebastian miał tylko rozciętą wargę. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się w stronę mojego bloku. Weszliśmy do mieszkania i od razu zaprowadziłam Sebastiana do łazienki i wzięłam apteczke.
-Przepraszam  - powiedziałam ze łzami w oczach - nie powinnam cie w to wciągać.
-No co ty skarbie, przecież nie mogłem cię samej z tym zostawić. - złapał mnie za policzki i patrzył mi prosto w oczy - będę przy tobie zawsze i wszędzie rozumiesz?
Kiwnęłam tylko głową po czym wtuliłam się w chłopaka.
-Pokaż tą ranę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zrobię chyba maratonik...

Zostań. || White 2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz