𝐋𝐞𝐦𝐨𝐧

6K 179 522
                                    


Wiem, że większość z was nie ma 18 lat...
Ale pewnie i tak
przeczytacie.

▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃
┊ ┊ ┊ ┊ ┊ ┊
┊ ┊ ┊ ┊ ˚✩ ⋆。˚ ✩
┊ ┊ ┊ ✫
┊ ┊ ︎✧
┊ ┊ ✯
┊ . ˚ ˚✩




Nagle popchnął cię na wielki filar, który opierał sufit na korytarzu. Gwałtownie chwycił twoje nadgarstki i przybliżył, nie dając ci drogi ucieczki.

Patrzyłaś na niego z przerażeniem, a w jego oczach widziałam tylko... pustkę. Po chwili wpatrywania się w siebie nawzajem, chciałaś się odezwać.

- Kapita... - Przerwał ci. Brutalnie zaczął cię całować, napierając na twoje ciało swoim coraz to bardziej. Nie mogłaś nic zrobić... Po chwili zaczął obdarowywać pocałunkami twoją szyje. Czasem przygryzając ale w delikatny sposób. Pozostawił na twojej szyi widoczne malinki.

- Kapitanie... - Jęknęłaś. - K-ktoś n-nas zobaczy. - Wtedy tylko spojrzał na ciebie tymi swoimi ciemnymi oczami, w których widniała ta sama obojętność co zawsze.

- Zamknij się. - Powiedział pewnie i stanowczo, po czym znów zatopił swoje usta w twoich. Po chwili oderwał się, wziął twoje dłonie nad głową i chwycił je mocno jedno ręką. Zaczęłaś się szarpać z nim. Na darmo... Miał zbyt dużo siły.

Znów nachalnie rozpoczął pocałunek, a jego druga dłoń powędrowała pod twoją koszule. Chwycił z całej siły twoją prawą pierś, a ty tylko jęknęłaś w jego usta.

Szyderczo się uśmiechnął na twoją reakcje. Sprawiało mu to przyjemność. Nie wiedziałaś co masz robić. Jedyne co ci pozostało... to mu się poddać.

Czułaś się okropnie ale to nie dlatego, że mu się oddałaś... ale dlatego, że chciałaś więcej. Pragnęłaś go, jego ciała, dotyku.

Dłoń, która była pod twoją koszulą, zaczął zjeżdżać powoli w dół. W końcu dotarł do rozporka od spodni. Rozpiął go, po czym delikatnie wsunął swoją dłoń pod bieliznę.

Zaczęłaś cicho sapać na co się tylko uśmiechnął złośliwie. Nagle usłyszałaś czyjeś kroki.

O NIE!

Byłaś przerażona faktem, że ktoś mógłby was zobaczyć w takiej sytuacji. Lecz ON zdawał się tym w ogóle nie przejmować. Nie zareagował w żaden sposób.

Czy ON zdawał sobie sprawę co będzie jeśli nie przestanie?! Jeśli ktoś nas teraz zobaczy?!

Na twoje szczęście było ciemno, a wy staliśmy za filarem, który was zasłaniał. Starałaś się nie wydawać z siebie żadnych dźwięków. Było to cholernie trudne.

Nieznajoma postać nie zauważyła was i udała się dalej przez korytarz. Wtedy Levi chwycił cię obiema dłońmi za uda i pociągnął do góry. Odruchowo splotłaś nogi w ogół jego tali. Mocno cię trzymał nadal całując po szyi.

Powolnym krokiem zaczął iść w kierunku, jak się domyślałaś - swojego pokoju. Gdy weszliśmy do środka, zamknął drzwi od pokoju na klucz, upewniając się, że nikt nie wejdzie i nie przeszkodzi.

Gwałtownie zrzucił cię na swoje jednoosobowe łóżko. Nachylił się nad tobą. Przybliżył się do twojego ucha.

- Jesteś teraz tylko Moja. - Szepnął z pogardą w głosie. Jakbyś była jego przedmiotem... zabawką. Jednym ruchem szarpnął za twoją koszule, rozrywając wszystkie guziki. Parę z nich się oderwało.

Nagle osunął się gwałtownie na twoje ciało, przejechał językiem po twym brzuchu. To było takie przyjemne...



(Umieram w środku 😂

꧂ღ╭⊱♥≺


Zdjął ci spodnie wraz z bielizną swoimi zwinnymi palcami i wrócił do całowania twojej skóry.

Czułaś jak twoje całe ciało płonie, a przyjemny dreszcz przeszywa je całe. Ani na moment nie przestawał pieścić twojego ciała.

Nie mogę. Wiem o tym. Nie powinnam... ale tak bardzo Cię pragnę

Chciałaś tylko, żeby ta chwila się dłużyła. Chciałaś czuć ciepło jego ciała na sobie. Był taki delikatny, nie to co wcześniej. Dostawałaś aż zawrotów głowy. Zaczęłaś dyszeć pod wpływem tej pasji, a policzki miałaś całe czerwone.

- Hmmm, Levi... J-ja... - Jego język w końcu ześlizgnął się do miejsca, którego tak pragnął. Wygięłaś się pojękując z rozkoszy. To był moment, w którym miał to zrobić... W końcu...

Nagle usłyszeliście pukanie do drzwi. Odezwał się znajomy dla waszej dwójki głos.

- Hej. Jesteś tam? Generał chce cię widzieć. - Była to Hange. Wciąż pukała do drzwi, lecz Levi nic sobie z tego nie robił. Chciał tak po prostu ją olać?

Powoli nachylił się nad tobą. Wpatrywał się w ciebie tymi swoimi cudnymi oczami. Już nie były takie obojętne. Mogłaś dostrzec w nich pożądanie, jak i cień zawodu spowodowany przez szatynkę.

Po chwili wtulił twarz w zagłębienie twojej szyi, objął ramionami i zaczął składać delikatne pocałunki na twojej rozgrzanej skórze.

Ta niespodziewana wizyta wybiła was z rytmu. Lecz mimo to porządnie w waszych oczach wciąż nie minęło. Na pewno na tym się nie skończy...




꧂ღ╭⊱♥≺


To jest złeee~

03.02.2019r.
Godz. 13:35

Oᥒᥱ Shotყ - Lᥱvι AᥴkᥱrmᥲᥒᥒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz