𝐉𝐚𝐬𝐭𝐫𝐳ą𝐛

2.1K 99 14
                                    

▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃▃
┊ ┊ ┊ ┊ ┊ ┊
┊ ┊ ┊ ┊ ˚✩ ⋆。˚ ✩
┊ ┊ ┊ ✫
┊ ┊ ︎✧
┊ ┊ ✯
┊ . ˚ ˚✩




- Od północy zmierza odmieniec.

Rozbrzmiał kobiecy głos w głowie bruneta. Lecz skąd on pochodził? Może to wydawać się śmieszne, lecz od jastrzębia. Ptaka, który szybował nad głowami zwiadowców. Swym czujnym okiem obserwował to, co było odległe. Nawet fakt, iż panowała mgła nie przeszkadzał jego oczom.

Jakim cudem głos ten słyszał kapitan w swej głowie? Trudno to wytłumaczyć... Jakaś magiczna więź łączyła tych dwojga, wyjątkowa. Powstała ona, gdy ranne w skrzydło zwierzę pojawiło się jakby znikąd na parapecie w jego oknie. Sam nie był pewny czemu ale otworzył je i chwycił delikatnie ptaka w swe dłonie.

Dla wszystkich miał zimne serce, a tymczasem nikt nie miał pojęcia o tym co działo się w jego pokoju. Nikt nie wiedział o tym, jak zajmował się młodym jastrzębiem. Jak leczył jego ranny, karmił go, opiekował się. Robił to wszystko w zaskakująco delikatny sposób, ostrożnie by nie zranić go bardziej.

Nikt tego nie dostrzegał, tylko jedna istota, ty. Tak, to właśnie ty byłaś tym ptakiem. Czemu rozumiałaś więcej niż inne zwierzęta? Jakim cudem wasze umysły połączyły się? Pewnie nikt nigdy nie będzie w stanie tego wyjaśnić w jakiś sensowny sposób. Może dlatego, że nie byłaś tylko i wyłącznie ptakiem. Więc czym takim? To już było tajemnicą.

Mężczyzna spojrzał w wskazaną stronę. Faktycznie w oddali można było dostrzec jakby zarys postaci. Gdy stworzenie było wystarczająco blisko, był gotów. Nie minęła chwila, a tytan leżał martwy, zabił go przy użyciu sprzętu.

- Dziękuję. - Wydobyło się z jego ust. Nikt nie mógł tego dosłyszeć, pewnie nawet jego koń. Mimo to i tak jego głos dotarł do twoich uszu. Na to słowo uśmiechnęłaś się w głębi.



~×°×~×°×~



- Nowi tytani do testów! Idę się nimi zająć! - To były ostatnie słowa, po których ślad po szatynce zniknął całkowicie. Erwin jedynie westchnął pod nosem, po czym sam udał się w stronę swojego gabinetu. Levi spojrzał w górę, jakby chcąc się upewnić, że tam jesteś. Nie mylił się, szybowałaś wokół placu wysoko nad ich głowami.

Ponownie skierował wzrok przed siebie, by samemu również zniknąć za murami siedziby. Gdy tylko dostrzegłaś, jak okno zostaje otwarte, zniżyłaś lot. Ostrożnie wylądowałaś na parapecie, następnie siadając na oparciu krzesła, które stało tuż przy oknie. Natomiast przed nim znajdowało się biurko, na którym leżały idealnie ułożone dokumenty.

Zeskoczyłaś z oparcia, by usiąść na meblu. Lecz wtedy już nie byłaś ptakiem, a zwyczajną kobietą. Tak, to był jeden z waszych sekretów. Dzięki więzi, która łączyła waszą dwójkę, będąc blisko niego mogłaś przyjąć ludzką formę. Niestety nie mogło to trwać zbyt długo, zaledwie kilka godzin. Niby mały okres czasu ale tyle wystarczało waszej dwójce.

Mężczyzna odwrócił się przodem do ciebie. Uśmiechnęłaś się do niego delikatnie. Podszedł powolnym krokiem do ciebie, ani trochę się nie śpiesząc. Pochylił się nad tobą spoglądając na twe usta. Na twojej talii spoczywały jego dłonie, które zaraz zaczęły zsuwać się w dół. Jednym ruchem podniósł cię do góry, by samemu zasiąść na krześle. Wtedy posadził cię na swoich kolanach tak, że siedziałaś na nim okrakiem. Dopiero wtedy przysunęliście się ku sobie, by w końcu móc posmakować swych ust nawzajem.




꧂ღ╭⊱♥≺


Ale to jest głupie xD

25.02.2019r.

Oᥒᥱ Shotყ - Lᥱvι AᥴkᥱrmᥲᥒᥒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz