3. Amanda Lynn

1.3K 93 4
                                    


    3. AMANDA LYNN

 "Nie jesteś zmęczona?" zapytał, gdy zauważył, że jego towarzyszce powoli opadają powieki i głowa też zaczyna się osuwać.

Potrząsnęła głową i owinęła się mocniej kurtką Luke'a. "Nie, nie. Kontynuuj."

"Ok, Amanda Lynn. Cholera. (w oryginale było 'fuck', ale nie będę tego tłumaczyć tak dosłownie, bo uważam, że do Luke'a to nie pasuje, po angielsku może i tak, ale po polsku to po prostu źle brzmi) Amanda Lynn.. była moją dziewczyną. Również dziewica. I nie wiem, jak to możliwe, bo była gorąca jak nie wiem, co."

"To znaczy... że miałeś dziewczynę?" przerwała mu, chichocząc pod nosem. Zmarszczył brwi.

"Nie zawsze chodzi mi tylko o seks. Mam też uczucia, wiesz?"

"Przepraszam, myliłam się" zakryła swoją twarz dłońmi, by ukryć uśmiech "Mów dalej, proszę."

23 października 2012

Sydney, Australia

Luke i Amanda byli sobie przeznaczeni.

I wszyscy się z tym zgadzali. Ich dusze zdawały się być połączone w jakiś dziwny sposób. Byli dwojgiem perfekcyjnych ludzi, perfekcyjnych dla siebie.

Z wyjątkiem jednego drobnego detalu.

Luke oblewał szkołę. I to w takim tempie, że mógłby oblać egzamin w HSC (podejrzewam, że chodzi o Hampden-Sydney College). Amanda mogłaby mu pomóc - była mądra, najlepsza na całym roku - ale Luke nikomu nie powiedział o swoich ocenach. Doszło do takiego momentu, że palił wszystkie swoje testy, żeby nikt nie mógł ich odszukać.

Pewnego dnia, Amanda znalazła go na plaży. W jednej ręce trzymał test, któy oczywiście oblał, a w drugiej zapalniczkę, w ustach trzymał niepodpalony papieros. 

Amanda od razu zauważyła duże, czerwone '12%' w górnej części pracy. Luke zauważył jej obecność.

"Piasek jest łatwopalny?" zapytał z papierosem w ustach.

"Nie" powiedziała Amanda, nie mogąc oderwać wzroku od kawałka papieru z czerwoną dwunastką na środku...

"To dobrze" odpowiedział, podpalając kartkę w dłoni. Luke ze złością rzucił nią w piasek, przy czym poparzył się w palec wskazujący i klnął pod nosem. Potem spojrzał na Amandę.

"Odejdź stąd" powiedział szorstkim tonem. Gdyby Amanda była jak inne dziewczyny, zerwałaby z nim, bo powiedział do niej niemiłą rzecz. Ale większość ludzi nie rozumie, że związek nie polega tylko na przebaczaniu za wszystko i nieskończonej uprzejmości. W dobrym, stabilnym związku pojawiają się kłótnie, łzy, wybaczanie i przede wszystkim emocje.

"Dlaczego mi nie powiedziałeś?" zapytała łagodnie. Luke ją zignorował i wyjął papierosa z ust, przytykając go do płomienia. Końcówka się zapaliła i Luke wsadził go z powrotem do ust.

"Byłaś dobra." Luke powiedział, jakby to miało wszystko wyjaśnić. Dla Amandy, tak.

"Kocham cię" powiedziała. Nie był to dla nich pierwszy raz, gdy wymienili między sobą te dwa słowa, ale w tym momencie najwięcej to znaczyło. "Nie obchodzi mnie, że zawalisz historię współczesną. Mogłam pomóc."

Luke wstrząsnął głową i wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego, zaczął płakać. Amanda przysunęła się bliżej niego. Wyjął papierosa z jego ust i zagasiła go o piasek. "Podnieś ręce do góry." szepnęła i zdjęła mu koszulkę. 

Luke był dość kościstej budowy, bardzo szczupły. Jego oparzenie na palcu strasznie bolało. Amanda pociągnęła Luke'a w stronę szklistej wody.

Woda była wstrząsająco zimna pomimo tego, że był to środek lata. Amanda już się do tego przyzwyczaiła. Luke czuł się jakby sparaliżowany.

Szczęście, że nie była to zbyt popularna plaża. Amanda zdjęła swoje już mokre ubranie - zwykłą bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki - i rzuciła je na brzeg, nie obchodziło ją to, czy tam zostaną, czy porwą je fale. 

Amanda pocałowała Luke'a w miejscach, gdzie łzy spływały mu po policzkach. Następnie oboje zanurzyli się w oceanie i wszystkie łzy zmieszały się z wodą. Jej usta odnalazły jego, gdy Luke już odnalazł dłońmi drogę do jej piersi, przyciskając je. Jedyną przeszkodą był już tylko biustonosz. 

 Jej dłonie znalazły się na jej dolnej części bielizny.

"Nie," Luke powiedział. "Amanda, kocham cię. Nie chcę seksu ze współczucia."

"Luke," szepnęła. Luke uwielbiał sposób, w jaki Amanda wymawiała jego imię. Dudniące w uszach L, krótkie K, moment, w którym jego imię kończyło się na oddechu. "Chcę tego. Chcę ciebie."

"Nie chcę cię skrzywdzić." odpowiedział, po czym Amanda zdjęła swoją i jego bieliznę. 

"Ok" szeptała przez jakiś czas. Nie było żadnej krwi. Żadnego krzyku. Tylko boskie uczucie ciała na ciele, ust na ustach. Woda wirowała wokół nich, gdy się kochali.

Dzisiaj

"To była najfajniejsza historia, jaką do tej pory usłyszałam" powiedziała.

"Amanda była fajna" odpowiedział.

"Gdzie jest teraz?" zapytała.

Nie odpowiedział, więc powtórzyła pytanie.

"Odeszła" powiedział ostro. Nie odezwał sie już później. 

----------------------

Następne tłumaczenia będą się pojawiać rzadziej, takie życie przed egzaminem ;(

Głosujcie i komentujcie!

Tumblr: red-i-ctive

The fuck list l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz