V.Urodziny

796 41 25
                                    

🐝Siemanko! Przepraszam za tak długa nieobecność ale byłam za granica i nie miałam czasu ma pisanie. Uznałam, że rodział będzie pojawiał się raz na około 3-4 dni, ponieważ częściej nie dam rady. Jeżeli nie uda mi się tyle razy publikować nowej części to wiedzcie, że minimalnie raz w tygodniu będzie kolejny rozdział.Mam już super pomysł na fabułę. Kochani i jeszcze jedno, wiele osób się pyta ile chłopaki maja lat, a wiec Łukasz ma 17 a Marek 16. Tak, tak wiem, że tak nie jest w realu ale na potrzeby książki tak sobie wymyśliłam.Mam nadzieje, że się wam spodoba! Jak zawsze liczę na wasze głosy<3 💛

[Łukasz]

Uznaliśmy, że położymy się jeszcze i obejrzymy coś na YouTubie. Marek co chwilę zmieniał filmik bo każdy uważał za nudny.

-Zawsze to samo."Basen pełen kulek!" Nie uważasz, że to żałosne i nudne?- prychnął z niezadowolenia

-Trochę dziecinne ale każdy robi co chce.-odpowiedziałem

Kilka kolejnych minut rozmawialiśmy na temat gównianego kontentu na tej platformie. Aż w końcu..

-Mam pomysł, zawsze chciałem mieć kanał na yt- powiedział podekscytowany.-Pomożesz mi w prowadzeniu? Mogę dać ci prace jako... Kamerzysta! 

W sumie nic nie stało na przeszkodzie...Ale

-Nie mogę pokazywać twarzy ok?- ludzie rozpoznaliby mnie przez moja przeszłość.

-No ok, coś się wymyśli-odpowiedział

Był jeden problem, Marek był stanowczo za młody. Nikt nie wziął by na poważnie takiego dzieciaka. Uznaliśmy, że kanał założymy pod koniec jego 16 urodzin. Jutro chłopak kończy 16 lat  więc do tego czasu został rok. W tym czasie wymyślimy kontent i zakupimy sprzęt.

Poranek minął nam leniwie, zjedliśmy śniadanie i z powrotem położyliśmy się na kanapę. Marek zgodził się obejrzeć thriller.
Po 15 minutach filmu uznałem, że pojedziemy do sklepu.

-Ubieraj się- oznajmiłem stanowczo.

-Po co? Gdzie idziemy?- zapytał lekko poirytowany, że mu rozkazuje.

Nie odpowiedziałem, zaczęłam się ubierać i czekałem na reakcje chłopaka. Po chwili posłusznie zaczął sznurować buty i wkładać kurtkę. Zamknąłem drzwi od domu i wsiedliśmy do auta. Z wszystkich aut Marka najbardziej lubiłem Audi i Corvettę. Ruszyłem w stronę miasta. Skręciłem na rondzie w prawo. Naszym oczom ukazała się ogromna galeria. Zaparkowałem na parkingu podziemnym i ruszyliśmy w stronę sklepów. Marek zadawał wiele pytań odnośnie tego gdzie idziemy, lecz ja milczałem. Szliśmy wzdłuż  pomieszczeń. Na witrynach były najróżniejsze kreacje oraz biżuteria, która odbijała światło sztucznego oświetlenia. Chwyciłem chłopaka za rękę. Oddał mój uścisk i lekko się zaczerwienił. W oddali ukazał się sklep Calvin Klein. Zdążyłem zauważyć, że to jeden z ulubionych sklepów Marka. Weszliśmy do środka.

-Wybierz sobie coś ładnego- powiedziałem spokojnym tonem- a bynajmniej się starałem bo byłem bardzo podekscytowany tym co później będziemy robić.

Chłopak zadawał pełno pytań. Na jaką okazję? Po co? Dlaczego? I tym podobne.

-Ubierz się tak jak lubisz. Aby ci było wygodnie.- odpowiedziałem na wszelkie pytania

Chłopak popatrzył na mnie i lekko onieśmielony zaczął wybierać ciuchy. Przemiła ekspedientka pomagała dobrać rozmiary i odpowiednie kolory. W końcu Marek wybrał koszulkę, czarne jeansy, granatowe buty i kurtkę. Byłem tak szczęśliwy, gdy płaciłem za ubrania. Miałem poczucie spełnienia. Zawsze odczuwałem pustkę a tu? Mam kochająca mnie osobę, której nie zależy na niczym innym tylko na mnie. Zapłaciłem lekko ponad 900zł. Poszliśmy jeszcze do kilku sklepów. Na początku Kruszel się troszkę wstydził ale z czasem przestał. Niosłem 8 siatek wypchanych po same brzegi ubraniami. Wsiedliśmy do corvetty. Ledwo zdążyłem włożyć klucz od auta i już usłyszałem ciche Dziękuje. Marek patrzył na mnie a ja na niego. Nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Nagle chłopak zrobił ten pierwszy ruch. Zbliżał się powoli do mojej twarzy i lekko rozchylił usta. Nic w tamtej chwili mnie nie interesowało. Po prostu wpiłem się w jego usta a on oddał pocałunek. Tak gorącego i namiętnego zbliżenia z inną osobą jeszcze nie miałem.

-Ale masz piękne oczy- odezwał się po cichu chłopak.

Momentalnie zrobiłem się cały czerwony. Ja również uważałem, że tęczówki chłopaka są wyjątkowe. Mogłem patrzeć się na nie godzinami. Miałem wrażenie, że topię się w ich głębi. Były niebieskie, z lekkimi, szarymi kreskami od wewnątrz. Po kilku minutach gapienia się na siebie odpaliłem auto i wyjechałem z garażu. Po drodze kupiliśmy przekąski i alkohol. Resztę dnia spędziliśmy wtuleni ku sobie oglądając horrory.

Obudziłem się wtulony w chłopaka. Marek tak słodko spał. Nie milem serca go budzić, wtedy wymyśliłem, że przyniosę mu śniadanie do łóżka. Przygotowałem jego ulubioną kawę i pączki z cukrem. Podałem to na tacy z różą i małym prezentem. W końcu dziś jego urodziny! Obudziłem śpioszka całusem w czoło.  Zjedliśmy śniadanie i cieszyliśmy się swoją obecnością. W czasie gdy chłopak się ubierał ja przyniosłem walizki.

-Wyjeżdżamy - oznajmiłem

-No okej- odpowiedział. Tym razem nie zadawał pytań co do miejsca pobytu, chyba wiedział, że i tak mu nie odpowiem.

Spakowaliśmy się i ruszyliśmy w stronę wybranego przeze mnie miejsca. Po drodze zatrzymałem się w sklepie. Kupiłem prezerwatywy i lubrykant. Nie wiadomo co zdarzy się w hotelu, prawda? Wsiadając do auta oznajmiłem Markowi, że mamy do przebycia 10 godzin drogi. Pokiwał głową porozumiewawczo i złapał mnie za rękę.

-To będzie cudowna podróż- pomyślałem

Dziękuje za uwagę! Mam jedno pytanko. Mianowicie chcecie rozdział 18+? Nie jestem dobra w pisaniu takich rzeczy ale kto wie XD piszecie na pv, w komentarzach albo gdziekolwiek. Do następnego

Kxk~ love story 💛🐝Where stories live. Discover now