IX. Butelka

450 23 3
                                    

🐝Hejka! Nie dawno było 2 k, dzisiaj wchodzę a tu 3 tysiące! Przez takie rzeczy aż chce mi się pisać. Łapcie tu szybciutki rozdział.💛

[Łukasz]

Obudziłem się na statku bez chłopaka. Lekko mnie to zaniepokoiło. Usiadłem i rozejrzałem się w około. Zobaczyłem tylko malutkie koło ratunkowe kilka metrów ode mnie. Wskoczyłem do wody i podpłynąłem do niego aby móc zobaczyć co w nim pływa. Na szczęście to tylko mewa. Pluskała się w wodzie obok przedmiotu. Nadal jednak nie mogłem znaleść chłopaka. Moje poszukiwania przerwał głośny dźwięk syreny ratowniczej. Czym prędzej wyszedłem na ląd aby sprawdzić co się stało. Na ulicy, cały we krwi leżał chłopak. Nawet w najgorszych koszmarach nie wyobrażałem sobie, że może się stać coś tak strasznego. Marek leżał nieprzytomny, cały zalany czerwona cieczą. Podniosłem go i mocno przytuliłem. Krzyczałem, przecież to nie może być prawda. Przeklinałem świat i wszystko co żyło, na wszelkie sposoby bo nie mogłem sobie darować, że dopuściłem do takiego rozwoju wydarzeń.

Nagle rzeczywistość zaczęła się zamazywać. Moje oczy stawały się jakby ciężkie. Obudziłem się. Moja pszczółka leżała koło mnie, smacznie spiąć. To tylko zły sen. Odetchnąłem z ulga i wziąłem się za robienie śniadania. Przygotowałem ulubiona kawę chłopaka. Upiekłem naleśniki i kilka małych placuszków w kształcie serca. Nie byłem uzdolniony kulinarnie lecz dla chłopaka byłem w stajnie nawet i kilka godzin stać przy garach. Przygotowałem stół. W mały, szklany wazonik wstawiłem kilka świeżo zerwanych tulipanów. Podałem dwa talerze, sztućce i szklanki z kawą. Wszystko było gotowe. Poszedłem do chłopaka i obudziłem go czule. Marek przetarł oczy i patrzył na mnie jak na kosmitę. Musiała minąć chwila aby Kruszel zaczął kontaktować. O dziwo śniadanie bardzo mu smakowało. Moje starania się opłacały. Zapytałem co chciałby robić lecz nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Skoro on nie ma pomysłu to ja coś wymyślę. Nie możemy przecież całe wakacje przesiedzieć w domu. Wiem! Zaproszę kilka znajomych i zrobimy małą imprezę.

-Cześć mordo, robię dzisiaj domówkę u Marka na chacie. Może wpadniesz? Będzie kameralnie tylko kilka osób- napisałem do 5 znajomych

-Mam dla ciebie niespodziankę. - oznajmiłem chłopakowi

-Jaką? -

- Przekonasz się później -

Do wieczora nie robiliśmy nic szczególnego. Chodziliśmy trochę po mieście. W drodze do domu zajechaliśmy do sklepu. Kupiłem alkohol, napoje i trochę przekąsek. Chłopak wziął lody. Wchodząc do domu, oznajmiłem Markowi, że zaprosiłem kilka znajomych. W sumie to był całkiem zadowolony, odskocznia od codzienności dobrze mu zrobi.

Wszyscy dotarli. Przywitali się z nami i usiedliśmy na kanapie. Musieliśmy z chłopakiem uważać, niby wszyscy wiedzieli ale nie chcieliśmy tego tak bezpośrednio pokazywać. Usiedliśmy osobno. Mijały godziny a kolejne puszki od piw trafiały do kosza, chodź o dziwo nikt nie był pijany. W końcu Amelia zaproponowała grę w butelkę. Wszyscy jednoznacznie się zgodzili, tylko Marek nie był przekonany. Rozumiałem go bo jestem jego pierwszym chłopakiem i nigdy beze mnie się nie całował ale dał się w końcu namówić.

-Ja zaczynam- oznajmiła Amelka

Butelka zaczęła się kręcić wskazując po kolejno każdego z nas. Wypadło na Adama.

-Pytanie czy wyzwanie?- zapytała dziewczyna

Adam wybrał pytanie.

-Gdybys musiał wybrać, to kogo z tego pokoju byś przeleciał? -

Mężczyzna na początku się zarumienił lecz uśmiechnął się i z odwagą w głosie odpowiedział, że Karolinę. Zdecydowanie było widać, że dziewczyna się zawstydziła. Pewnie była pewna, że wybierze właśnie ją. Adam zakręcił butelką. Wypadło na Marka.

-Pytanie czy wyzwanie? -

-Wyzwanie-

- Pocałuj kogokolwiek z tego pomieszczenia z języczkiem.-

Chłopak nie wiedział co ma zrobić. Siedział kilka sekund wpatrując się na mnie. Skinąłem głową i puściłem mu oczko. Chciałem aby pocałował którąś z dziewczyn. Podszedł do Magdy. Dziewczyna oddała się chłopakowi lecz przed tym powiedziała „miejmy to już z głowy" pomyślałem, że chłopakowi zrobiło się przykro lecz nie. Wpił się w jej usta jakby nigdy miał już jej nie zobaczyć. Całował ją namiętnie dopóki nie zabrakło im tchu. Wrócił na swoje miejsce. Dziewczyna była jakby oszołomiona.

- Na prawdę myślałam, że to będzie straszne. Całowałam się już wiele razy i żaden pocałunek nie był tak niezwykły jak ten. Było niesamowicie, dzięki- powiedziała Magda

No bo ja go uczyłem -pomyślałem.

Marek zakręcił i wybrał Maćka. Standardowo padło, pytanie czy wyzwanie. Chłopak wybrał pytanie.

- Co byś wybrał, pocałować chłopaka czy uderzyć dziewczynę? - zapytał Marek

Maciek nie był homofobem wiec myślałem, że wybierze pierwsza opcje. I się nie myliłem.

- Nigdy nie dotknąłbym dziewczyny, one są do kochania nie do bicia.- odpowiedział chłopak

Tym razem butelka wybrała mnie. Wziąłem pytanie.

- Czy to co stało się wczoraj jest prawdą?- zapytał Maciek

Zapadła głucha cisza. Wszyscy patrzyli na nas pytającym wzrokiem i wyczekiwali odpowiedzi.

Trudno, niech będzie co ma być. Chwyciłem chłopaka za kark i przyciągnąłem do siebie. Zacząłem namiętnie całować jego usta i czekałem na odwzajemnienie. Chłopak nie zastanawiał się długo. Oddał pocałunek zanim się obejrzałem. Wszyscy popatrzyli na nas. Tak bardzo bałem się tej chwili, a nie potrzebnie. Wszyscy zaczęli się śmiać i obiecali dotrzymać obietnicy. Karolina była bardzo szczęśliwa, że w końcu jej najlepszy przyjaciel znalazł kogoś takiego jak ja. Gra toczyła się dalej. Chłopak wtulony we mnie powoli zasypiał. Koło czwartej nad ranem wszyscy usneli. To była długa noc. Zaniosłem chłopaka do sypialni i wpadłem na niesamowicie spontaniczny pomysł. Zmęczony i lekko znieczulony alkoholem chłopak spał jak zabity. W tym czasie wskoczyłem pod kołdrę z głową po między jego kroczem. Zdjąłem z niego ubrania. Bawiłem się jego przyrodzeniem. Gdy doszedł, obudził się i średnio wiedział co się dzieje. Rzucił się na mnie i całował mnie wszędzie gdzie się dało. Dotarł do moich spodni. Nie robił tego często więc myślałem, że odpuści. Lecz nie tym razem. Doszedłem na jego klatce piersiowej. Położyliśmy się spać. Ostatnim słowem jakie wypowiedziałem tamtej nocy to kocham cię.

🐝To by było na tyle! Oto właśnie pierwsza część naszego maratonu, mam nadzieje, że wam się spodoba. Do następnego! 💛

Kxk~ love story 💛🐝Where stories live. Discover now