...Zamknął oczy i wspiął się na palce, żeby pocałować chłopaka.
Czuć było, że Lucas wie co robić, żeby zawładnąć ciałem drugiej osoby, nie czekał ani sekundy dłużej, żeby wsunąć język do ust Donghyucka, sprawiając, że nogi młodszego zaczęły się uginać.
Donghyuck odchylił głowę w tył, kiedy chłopak badał jego usta coraz głębiej. Przyjemne uczucie promieniowało w dół jego ciała, pozwolił swojej świadomości skupić się tylko na ciepłym i twardym ciele Lucasa.
Wzdrygnął się, kiedy poczuł, że obie dłonie Lucasa zaciskają się na jego pośladkach. Donghyuck zamknął w pięści włosy chłopaka i przerwał pocałunek. Ciężkie oddechy opuszczały ich lśniące od wilgoci wargi.
- Nadal ci się nie podobam? - Zapytał z zadowoleniem patrząc w lekko zamglone oczy młodszego.
- Ani trochę. - Westchnął i ściągnął Lucasa do kolejnego pocałunku. Tym razem to on przesunął językiem po dolnej wardze drugiego. Lucas uśmiechnął się przez pocałunek i wsunął dłoń pod koszulkę na jego plecach. Donghyuck jęknął czując przyjemne ciepło bijące od dużej dłoni.
Czerpał czystą rozkosz całując usta wysokiego chłopaka, którego tak naprawdę ledwo znał. Dotyk chłopaka wywoływał przyjemne mrowienie na jego ciele. Pasja między nimi podsycała się z każdą sekundą. Czas przestał dla nich istnieć.
Donghyuck właśnie pogłębiał kolejny pocałunek, kiedy poczuł, że Lucas wsuwa dłoń w jego spodnie. Instynkt o którego istnieniu nie widział, natychmiast przejął nad nim kontrolę i zachował się jak każdy w momencie zagrożenia. Odsunął się natychmiast, pozostawiając opartego Lucasa o lampę z zaskoczoną miną.
- Nie lubię tak. - Mruknął Donghyuck lekko zawstydzony swoją reakcją.
Lucas zamrugał kilka razy, żeby wydostać się z szoku i przybrał na twarz przekorny uśmiech. Zrobił kilka kroków w stronę Donghyucka, żeby znów połączyć ich usta w pocałunku. Młodszy nie poruszył się, nie zatrzymał chłopaka, ale też nie oddał pocałunku, cała jego pasja nagle zgasła. Lucas chyba wyczuł to, bo odsunął się i powiedział.
- Lepiej już wracajmy. - Zaproponował.
- Tak. - Donghyuck skinął głową i odchrząknął czując się niezręcznie.
Lucas pogwizdywał idąc koło niego, wyglądając na całkiem zadowolonego z siebie. Donghyuck też chciałby móc tak się czuć, ale jakieś nieprzyjemne uczucie zaczynało go podgryzać i nie dawało mu spokoju.
- Więc jestem lepszy od Marka? - Zagadnął w pewnym momencie Lucas.
Donghyuck poczuł jak sztywniej, a jego mięśnie się napinają, przez cały ten czas walczył ze swoją świadomością, żeby tylko nie przywołać tego imienia.
- Marka? - Zapytał słabym głosem, trochę zwalniając tępo, jakby chciał odłożyć w czasie ich powrót.
- Musi być kiepski, skoro poszedłeś tu ze mną.
Donghyuck spojrzał na profil chłopaka, który nawet w półmroku wyglądał idealnie, ale w jego głosie kryła się jakby nutka goryczy. Donghyuck przypomniał sobie swój pierwszy pocałunek, po którym nie był już tym samym człowiekiem, w porównaniu do niego, ten z Lucasem był ledwo odczuwalny.
- Jestem tu z tobą, a nie z nim, z innego powodu. - Powiedział spokojnie, czując jak cały dobry humor właśnie go opuszcza.
- Jakiego? - Lucas spojrzał na niego.
CZYTASZ
Painless (MARKHYUCK)
Roman pour AdolescentsMark miał nudne, normalne życie, a później poznał Donghyucka... Czyli Mark to pilny uczeń, który ma aspirację na zostanie lekarzem, ale na wolontariacie poznaje Donghyucka i jedyne słowo jakie przychodzi mu do głowy kiedy go widzi to "nietuzinkowy"...