- Co do chuja... Ała moja głowa...
- Trzeba było więcej pić. - usłyszałam damski, dobrze znany mi głos.
- Weź nie pierdol.
- Weeeeeź nie pierdoool, weź się napiiiiij! - zaczęła przedrzeźniać mnie Ola.
- Skończ dzieciaku, proszę. Lepiej mi opowiedz jak ja tu dotarłam i co się wczoraj działo... - rzekłam, wstając z kanapy i przeciągając się niczym wyspany kociak.
- Nooo oprócz tego, że prawie zarzygałaś taksówkarza, który odprowadził cię do naszych drzwi, bo nie byłaś wstanie wjechać na górę sama to nic poważnego. Ale słuchaj mam hita, że padniesz.
- Już się boję.
- Wiesz kto zadzwonił po taksówkę dla ciebie ?
- Gdybym coś pamiętała, to bym raczej wiedziała... - przewróciłam oczami jednocześnie sięgając po butelkę wody.
- Twój kochaś!
- Jaki kochaś? - odwróciłam się, a moje serce zaczęło szybciej bić. Czy ona ma na myśli Tomka?!
- Noo ten twój Tomek... Serio nie pamiętasz ?
W jednej chwili zrobiłam się blada i zesztywniała. Zaczynam sobie trochę przypominać, ale tak jakby przez mgłę... Ta ławka... A potem jego dom... Jezu no tak, ja się z nim wczoraj widziałam!
- O kurwa.
- Nie kurwa tylko Ola. - powiedziała przyjaciółka śmiejąc się do siebie.
Zaczęłam biegać po pokoju jak opętana szukając mojego telefonu. Czy on zostawił mi swój numer ? Czy do cholery jasnej w końcu bez problemu się z nim skontaktuje ?
- Olka, gdzie jest mój telefon ?!
- A bo ja wiem ? Weź sprawdź w łazience, tam ostatni raz wczoraj byłaś żywa.
Pobiegłam jak najszybciej do łazienki. Jest. Złapałam urządzenie znajdujące się na pralce i wróciłam do Oli jednocześnie sprawdzając kontakty.
O cholera. W KOŃCU !
- JEST, JEST, JEST ! - zaczęłam skakać z radości. Dawno się nie cieszyłam z tak małej rzeczy.
- Nie pruj się tylko powiedz mi o co ci chodzi... - zirytowało ją trochę moje zachowanie.
- Olka, mam w końcu jego numer !!! - krzyknęłam, pokazując jej wyświetlacz, na którym widniał kontakt.
TOMWKK 💘💗💞💕💓
667 029 817Serio musiałam być nieźle najebana żeby nie umieć napisać normalnie jednego słowa i nawciskać tyle emotek. Tragedia...
- YAAAASSS! - jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił i oboje skakałyśmy po pokoju. - No to na co czekasz dzwoń ! - przestałyśmy skakać ze szczęścia, a ja zaczęłam rozmyślać.
- A co jeśli jeszcze śpi i go obudzę ? Będzie zły...
- Dochodzi 14, na pewno nie śpi dzbanie. - szturchnęła mnie łokciem uśmiechając się szyderczo.
Wzięłam głęboki oddech i kliknęłam słuchawkę. Przystawiłam telefon do ucha i wyczekiwałam.
Po dłuższej chwili usłyszałam ten głos...
Przepraszamy. Wybrany numer nie istnieje.
- KURWAAAAAA !!!
- PUŚĆ TO NA PODWÓRKAAAAACH !!! - krzyknęła Olka, a ja spojrzałam na nią oczami pełnymi nienawiści. - Eee, sorka. To chyba nie odpowiedni moment.
CZYTASZ
NA CZAS || Tomek Ziętek || Marcel Sabat
FanfictionAlkoholizm, patologia, brak pieniędzy - typowe problemy XXI wieku. Czy Izabeli uda się je pokonać? Czy w innym kraju życie jest lepsze? A może ktoś nowy pojawi się w jej otoczeniu?